Sąd Najwyższy skazał podpalacza z Ruptawy na dożywocie
Sąd Najwyższy oddalił kasację jaką Dariusz P złożył od dożywotniego wyroku za zabicie w wyniku wywołanego pożaru, żony i czwórki dzieci.
Adwokatowi Dariusza P. nie udało się przekonać Sądu Najwyższego, że podczas postępowania przed sądami niższej instancji dopuszczono się wiele uchybień, a materiał dowodowy był niestarannie zweryfikowany. Obrona zarzucała w kasacji, między innymi, że biegli nie rozpatrzyli hipotezy o tym, że dom spłonął w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej. Adwokat nie wykluczył, że będzie składał skargę nadzwyczajną.
Jednak sędzia sprawozdawca Małgorzata Gierszon w uzasadnieniu mówiła, że sprawa została rozpoznana należycie.
- Należy podzielić stanowiska sądów obu instancji, że te poszlaki ustalone w sposób respektujący przepisy, w pełni uprawniały do stwierdzenia, że skazany rzeczywiście dopuścił się sprawstwa tej zbrodni - argumentowała sędzia.
Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Gliwicach w grudniu 2016 roku nie miał żadnych wątpliwości, że skazany Dariusz P. podłożył ogień w sześciu miejscach swojego domu w Jastrzębiu – Ruptawie i uszkodził rolety w ten sposób, żeby nikt nie mógł wydostać się na zewnątrz. W ten sposób mąż i ojciec rodziny doprowadził do śmierci pięciu bliskich sobie osób. Prokuratura dowodziła, że kierowała nim chęć wyłudzenia ubezpieczenia.
- Chciał ich zabić. Precyzyjnie zrealizował swój plan. Był osobą poczytalną, wiedział, że podkładając ogień, skazuje rodzinę na śmierć - najstarszy syn przeżył tylko dlatego, że się obudził – mówiła, podczas uzasadniania wyroku, sędzia Grażyna Suchecka.
Skazany Dariusz P. w czasie procesu nie przyznawał się do winy. Twierdził, że bardzo kochał swoją żonę i dzieci, a rodzina jest dla niego najważniejsza. Podczas ogłaszania wyroku Dariusz P. nie okazywał żadnych emocji, przez cały czas zachował kamienny wyraz twarzy.
Do tragicznej nocy doszło w domu znajdującym się w jastrzębskim sołectwie Ruptawa, w maju 2013 roku. W pożarze zginęła żona Dariusza P. - Joanna (40 lat) oraz jego dzieci: Justyna (18 lat), Agnieszka (4 lata), Marcin (10 lat), Małgorzata (13 lat).
Komentarze
19 komentarzy
@do marlena
jak ciebie czytam to zaczyna się bać, skąd w tobie tyle nienawiści, ktoś zrobił ci krzywdę?
Aż człowieka ściska, kiedy pomyśli sobie, że wszyscy mogli wieść teraz szczęśliwe życie.
Pamiętam ten dzień, kiedy przyszłam do szkoły. Wszyscy gadali tylko o tym, że miał miejsce pożar. Masakra.
Jak czytam te brednie ze szkoda chlopa albo dobrze sluzyl na mszy to mi sie nóż w kieszeni otwiera... kuzwa spalil swoja rodzine!!! Gosciu zamiast siedziec w wiezieniu powinien robic do konca zycia w jakis kamieniolomach dostawac suchy chleb i woda, do teg ok ze 3 razy wpi...l zeby czul ze to kara za to co zrobil a nie w wiezieniu ciepla cela telewizor posilki 3 razy dziennie... pracowac nie musi tylko bedzie zyl za nasze... jeszcze na emeryture mu sie odklada... a my musimy na nia pracowac... kosztem swojej rodziny chcial wyludzic odszkodowanie bo juz raz mu sie udalo... kawal gnoja...
Tak właśnie działają radykalni fanatycy religijni ,tak jak ten szm....iarz czy szafarz ,ewidentny przykład katotaliba jakich jest mnóstwo ,tylko ukrytych, ze względu na jeszcze działające prawo w polsce i surowe wyroki jak ten, bo kara śmierci by była dla niego wybawieniem.
@Verita mali ludzie nawet z tragedii uczynią sobie narzędzie do uderzania w innych...
Są zwierzęta które w chwili zagrożenia, w trosce o swoje młode po prostu je uśmiercają... może to jest tego typu miłość.?
Sąd skazał go na dożywocie ale Bóg jest nieskończenie MIŁOSIERNY. "Nie sądź a nie będziesz sądzony." Zostaw to Bogu!
Jak by nie było to jednak szkoda chłopa.
Mam tylko pytanie dlaczego nie pokaza twarzy za granica pokazuja twarze mordercow
Ludzie co wy wypisujcie o Bogu, kościele. Sprzedał duszę diabłu za pieniądze, gry hazardowe, kobiety. Miał dwie twarze i w ten sposób uśpił wszystkich wokoło, nawet rodzinę. Po pierwszym pożarze już należało przyjrzeć się sprawie. Uśpieni strażacy, policja. Tak mota demon. Tacy ludzie są nawet na ołtarzu. Pan Bóg zabrał rodzinę do nieba ale nie pozwolił żeby tym razem jemu się udało. Nie ubliżające Bogu, kościołowi bo przyjdzie czas łez.
Szafarz, bogobojny ojciec 5tki dzieci, przykładny katolik.. Na pogrzebie biskup, mieszkanie od miasta dla nieszczęśnika...Wszystkich wykiwał i nadal kombinuje. Chory psychol z rozumem wypranym przez religię. Takie typy są zawsze podejrzane, a są w każdej parafii.
I niech tam gnijee i zgnije ! Tyle w temacie
Takich też trzeba w pierdlu będzie do pieca dokładał a później w piieklle .Ktoś to musi roobić
@GośćDziś o 0:28
"taki zawód go spotkał z niebios"
Z jakich k..wa niebios?
Fanytyzm religijny powinien byc wyrywany z glow z korzeniami.
Szkoda chłopa, do mszy wiernie służył, zawierzył swoją duszę bogu, a tu taki zawód go spotkał z niebios.
Szafarz..i wszystko jasne...
Niech gnije w więzieniu.
Biedna żona biedne dzieciątka co za zwyrodnialec
Zwyrodnialec. Nakobrzydliwszy z możliwych.