Niebezpiecznie na drogach. Wina kierowców czy pieszych?
Padał intensywnie deszcz. Samochód z dużym impetem uderzył w drzewo. Jedna z kobiet poniosła śmierć na miejscu. To jeden z tragicznych wypadków drogowych, do którego mogło nie dojść. Lekkomyślność zadecydowała o czyjejś śmierci.
Można stracić życie w samym środku miasta, w biały dzień. Nie chodzi tutaj o napad czy pobicie, ale o… najzwyklejsze przejście dla pieszych. Przejeżdżający na czerwonym świetle samochód albo wymijający inne auta, które zatrzymały się, aby przepuścić ludzi, igra z ludzkim życiem. Bywa, że kończy się to tragicznie.
Po ostatnich niebezpiecznych zdarzeniach na przejściach dla pieszych jastrzębianie rozpoczęli dyskusję - „kogo bardziej wina”, pieszych czy kierowców? A więc kogo? Najlepiej o zdanie zapytać specjalistę, czyli policjanta, który od lat pracuje w ruchu drogowym - aspiranta sztabowego Roberta Szablickiego z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
fot. Policja.pl
- Obie strony, zarówno piesi jak i kierujący ponoszą odpowiedzialność za to, co dzieje się na drodze, za swoje bezpieczeństwo. Mimo wszystko to kierowcy są tymi, na których spoczywa obowiązek znajomości Kodeksu ruchu drogowego i stosowanie go w praktyce. Pamiętajmy, że prowadząc nieodpowiednio samochód o wadze jednej czy kliku ton można zabić czy poważnie ranić człowieka - podkreśla policjant.
Jakie są więc największe winy kierowców - sprawców wypadków drogowych. Policjant z wydziału ruchu drogowego wylicza: brak dostosowania prędkości do warunków panujących na drodze, nie udzielenie pieszemu pierwszeństwa na oznakowanym przejściu dla pieszych, brak należytej ostrożności w czasie przejeżdżania przez przejście.
- Kierowca musi mieć świadomość, że w każdej chwili na przejściu dla pieszych może pojawić się człowiek, a jego zachowanie może być nawet nieracjonalne i trzeba być przygotowanym na taką ewentualność. Przepisy nakazują zwolnić przed przejściem, nawet, gdy nikt się na nim nie znajduje. Jeżeli nawet nieostrożny przechodzień nagle wtargnie tuż przed samochód, to mniejsza prędkość może zadecydować o jego przeżyciu lub rodzaju odniesionych obrażeń - mówi asp. sztab. Szablicki.
Fot. Śląska Policja
Jednak trzeba pamiętać, że jest również druga strona medalu. I ruch drogowy rządzi się nie zawsze przepisami kodeksowymi.
Pieszy, nawet, kiedy ma prawo do tego, aby z zachowaniem pierwszeństwa wejść na pasy, musi mimo to rozejrzeć się, czy nie nadjeżdża samochód. Cóż z tego, że człowiek może przejść na drugą stronę jezdni, kiedy zostanie z impetem potrącony.
- Trzeba zawsze zachować ograniczone zaufanie do kierujących. Pamiętajmy, że wśród nich nierzadko zdarzają się osoby ignorujące przepisy. Wówczas pieszy narażony jest na niebezpieczeństwo, nawet na utratę życia. Dla własnego więc dobra powinien wejść na jezdnię - nawet przy zapalonym zielonym świetle - upewniwszy się, że nic nie nadjeżdża. Marna to satysfakcja, kiedy sąd ukarze kierowcę, a poszkodowany będzie poważnie ranny lub nawet nie będzie żyć - przekonuje jastrzębski policjant.
Piesi też nie są bez winy. Pod koniec ubiegłego roku, w listopadzie, głośna była sprawa potrącenia na ulicy Podhalańskiej nastolatka, który wtargnął na jezdnię, mając na głowie kaptur, zasłaniający widoczność. Chłopak nawet nie obejrzał się czy coś nie jedzie. Został potracony przez samochód i trafił do szpitala.
Zdarza się też, że kierowcy tracą panowanie nad pojazdem i uderzają w bogu ducha winnych przechodniów. Co jest tego powodem, bo raczej trudno uwierzyć, że celowa zła wola. Może przyczyn takich sytuacji należałoby szukać w niewystarczających umiejętnościach prowadzenia pojazdów.
- Na pewno jest w tym stwierdzeniu nieco prawdy. Egzaminy na prawo jazdy zazwyczaj odbywają się w warunkach dobrych, łatwych do przewidzenia. Przeważnie zdający nie musi wykazać się opanowaniem pojazdu w warunkach zimowych czy, na przykład przy oblodzonej jezdni, albo podczas intensywnych opadów deszczu. Właśnie w takie dni mamy w jastrzębiu najwięcej stłuczek, kolizji czy wypadków - mówi asp. sztab. Robert Szablicki.
Jakby tragicznym potwierdzeniem tych słów był wypadek, do jakiego doszło w ubiegłym roku. Dwie jastrzębianki wracały z pracy w Żorach do domu. Padał intensywnie deszcz. Samochód z dużym impetem uderzył w drzewo. Jedna z kobiet poniosła śmierć na miejscu. A wystarczyło po prostu zwolnić…
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Komentarze
19 komentarzy
Ale to właśnie starsze społeczeństwo ma najwięcej do powiedzenia im się trzeba zawsze zatrzymywać ,w busie ustępować miejsca bo to schowane . A przyjdzie do lidla reklamowana rzecz w promocji to stoja pod lidlem juz o 6 rano albo do ciuholandu przed otwarciem stoji 20 babci i parę dziadków to ci sami schorowani którzy pasów nie widzą i przechodzą byle gdzie
Od kiedy to pieszy czekający przed przejściem ma pierwszeństwo? Pierwszeństwo ma pieszy znajdujący się już na przejściu. No i wyjątek gdy samochód wyjeżdża z drogi podporządkowanej przed przejściem ma obowiązek przepuścić pieszych. Powinno się na każdy sposób uczyć ludzi zachowania w ruchu drogowym - w szkołach, jak i nawet w pracy w ramach szkoleń BHP. Powinno to zostać wprowadzone jako obowiązek każdego i obstawiam że problem byłby niemalże całkowicie wyeliminowany.
Wczoraj około godziny 17 30 w Jastrzębiu na wysokości poczty na łowickiej była slizgawica ludzie jeśli bardzo wolno kiedy ktoś chcial na pasach przejść trzeba było chamowac długo długo wcześniej bo auto samo jechało i ja sobie tak wczoraj jadę i babcia mi wyskoczyła to nawet pasy nie były dzieki bogu ona całkiem na ta ulice nie wyszla bo bym ją uderzyła i czyja wina moja Piesi powinni się odrobinę ogarnać bo chodź mam nowe opony i auto sprawne to nie da się tak zahamować jak na suchej jezdni
Każdy kierowca to pieszy, ale nie każdy pieszy jest kierowcą
Za właściwy stan dróg i chodników w mieście odpowiada urząd miasta , czyli prezydent więc po co taki dziwny tytuł??? Urząd Miasta w ogóle nie nadzoruje firm, którym za wielką kasę zlecił utrzymanie zimowe na terenie miasta!!!
Masz rację z tymi co stoją godzinami przy przejściach dla pieszych i plotkują i śmieją się z kierowców, którzy się zatrzymują aby ich przepuścić.
Matusiak, Jak nie może na tym zarobić, to go temat nie obchodzi. Posłuszny PiS, nie robi nic. I nie odpowie na żadne zarzuty. Ale gdy mógł się czymś pochwalić, nawet gdy to nie jego zasługi, to wywali baner w takim miejscu żeby nie zapłacić nam, czyli miastu. A takie miejsce to prywatna posesja. Właścicielem musi być zwolennik PiS. A takich jest coraz mniej.
Do wyborców: Kogo wybraliście, podoba wam się człowieczek, który nic nie robi dla tych, którzy go wybrali, i na was zarabia? To zrzucajcie się na jego pensję, jak lubicie utrzymywać darmozjada. Nie gratuluję wyboru. Sami sobie zaszkodziliście.
piesi nie noszą odblasków i ich nie widać
A co z pieszymi, co stoją na chodniku obok przejścia dla pieszych i pieprząą trzy po trzy? Samochody się zatrzymują, a ci dalej plotkują. Człowiek ma ochotę wysiąść z samochodu i wystrzelać tępaków po pustych łbach.
Co na to Matusiak ??
w lewo prawo i jeszcze raz w lewo,a nie natłukli do łba że ma pierszeństwo
Zabrać debil9m prawo jazdy, dożywotnio!
Janusz głowę sobie zmień.
Od jakiegoś czasu, kobiety jeżdżą szybko. To ich kompleks. Nie potrafią zachować się na drodze. Takie upiory będą teraz ginąć. Bo żadna z nich nie wie jak się ratować, gdy samochód wpadnie w poślizg. Naciśnięcie hamulca i trzymanie aż do uderzenia, jest najgłupszym pomysłem.
Zwolnijcie, jedźcie rozważnie.
Do "Prezes" za jazdę niebezpieczną są bardzo wysokie kary, a za bezmyślną, na przykład po alkoholu, firma ubezpieczeniowa może wypłacić tylko cząstkę odszkodowania. W ten sposób uczy się społeczeństwo przestrzegania przepisów. Próba dyskusji lub przekupstwa z policjantem, który zatrzymał kierowcę, może się skończyć aresztem.
Ograniczone zaufanie kierowców i pieszych wobec siebie. Kierowca ma zachować szczególną ostrożność zbliżając się do pasów i pieszy tak samo.
a co mnie zachód.. ? Polska nie musi byc pod dyktando zachodu, zmienmy na rok prawo ,ze samochod przed pieszym i zobaczymy jak bedzie
A jak jest to rozwiązane na zachodzie?
Jako kierowca często zatrzymuję się na przejściu a obok mnie "pajac" trąbi i przejeżdża nie zatrzymując się. To standard. Kodeks do zmiany, powinno być , że pieszy jak już zbliża się do przejścia, to ma pierszeństwo.
Nie, panie policjancie. Piesi - 80% winy, kierowcy (tępaki i piraci) - 20% winy.
I należałoby dostosować przepisy tak, że pieszy może przechodzić przez jezdnię na pasach ale TYLKO wtedy, gdy jest pewny, że nikt go nie potrąci (zielone światło, wszystkie pojazdy stoją i czekają, nie ma pojazdów dojeżdżających i "omijających" itd.). Samochód jest cięższy i MUSI mieć pierwszeństwo przed lekkim pieszym, który zatrzyma się na dystansie 0,5m.
Ale to musieliby wprowadzić osły, tzn posły na Wiejskiej...