Do pracy w piekarni przyszedł pijany
Do pracy w piekarni przyszedł pijany. Właściciel firmy zgłosił ten fakt na policję. Teraz oprócz utraty pracy mężczyźnie za popełnione wykroczenie grozi areszt lub grzywna.
Pod koniec ubiegłego tygodnia do komendy zgłosił się właściciel jednej z jastrzębskich piekarni. Powodem interwencji był stan, w jakim stawił się do pracy jeden z jego podwładnych.
- Wskazany przez zgłaszającego pracownik okazał się kompletnie pijany. 38-letni jastrzębianin miał w organizmie prawie 3,5 promila. Nieodpowiedzialny mężczyzna został przewieziony do domu. 38-latka czekają surowe konsekwencje. Poza utratą pracy, za popełnione wykroczenie grozi mu wysoka grzywna lub areszt - informuje Komenda Miejska Policji w Jastrzębiu-Zdroju
Komentarze
14 komentarzy
Zastanawiam się czy ten szef nie mogl go po prostu odesłać do domu w tym dniu. Nawet zwolnić. Prosto na policję? Chyba, że to często się zdarzało.
nie rozumiem tego faceta - wie, że za chwilę idzie piec 300 chlebów i nie wiem - z 5000 bułek i wypija kilka butelek wódki ... Jak można ? i co pretensje jeszcze ?
patrzcie, jakie gimbusy mają podejście dopracy i pojęcie o zyciu - chlać, przyjść albo nie przyjść nawalonym do roboty, 5 tys. wypłaty zgarnąć i zaś balować. A pracodawca ma to znosić... Potem są samobójstwa, wandalizm i inne, bo oni nie potrafia żyć.
a może ten facet caly czas chodził nawalony i właściciel, który musi mu płacić, ZUSowi płacić i innym, a na rano mieć przygotowany towar, miał tego zwyczajnie dość !!! No, chyba jak idę w poniedziałek do pracy, to nie walę wódy całą niedzielę !!!
piszę do tych z bożej łaski moralistów co wieszają psy na właścicielu piekarni, to że wezwał policje do pijanego pracownika, to nie jest jakaś fanaberia tylko wymóg aby mógł pijaka zwolnić dyscyplinarnie z pracy i nikt nie mógł mu zarzucić nadużycia, jedynym organem który w myśl ustawy o wychowywaniu w trzeźwości może badać alkomatem jest policja, straż graniczna itp, właściciel jak by sobie sam stwierdził lub przebadał swoim alkomatem przegrał by przed każdym sądem pracy i musiał by pijaka przywrócić do pracy i jeszcze wypłacić mu odszkodowanie za bezprawne zwolnienie, a tak ma wszystko czarno na białym, jest jedna zasada nie znajomość prawa nie zwalnia od jego przestrzegania, tak że dzieci do gimnazjum a nie tu głos zabierać bo mało jeszcze o życiu wiecie.
Nie ma cie już o czym pisać?
Współczuję pracownikom tej piekarni, jakiś ten szef jest nie poważny lub nie ogarnięty bo powinien odesłać pijanego do domu i go zwolnić lub kazać mu się samemu zwolnić, a on robi aferę chyba tylko po to żeby zabłysnąć bo o tym napiszą. Chociaż nie wiadomo w tym artykule o kogo chodzi i o jaką piekarnię ale i tak pocztą pantoflową ludzie się dowiedzą. Nie popieram pijanych w pracy wręcz przeciwnie ale po co mieszać w to policję, przecież nie zrobił nikomu krzywdy tylko sobie bo stracił pracę a policja ma dużo poważniejszych spraw.
Nic, tylko wodke pic. Takie miasto.
policja , policja pijany przyszedł łomatko boska ratunku.
Na pewno szło to załatwić w inny sposób, bez policji i całego tego szumu. Ale prywaciarz musi pokazać kto tu rządzi...w papierach gość już ma nawalone, ciekawe czy własciciel piekarni taki abstynent. Afera jak by gość był jakim prokuratorem albo sędziom.
Mógł go odesłać do domu i zwolnić ,co za burżuj ...... , po policję zaraz dzwonił a ci bredzą o grzywnie ,areszcie i karze śmierci za to że ktoś przyszedł do pracy pijany, przecież nie był chyba kierowcą ani pilotem samolotu w tej piekarni.
na lipowej wszyscy brygadzisci chodza na bani
Od kiedy to w Polsce za upicie się jest areszt ogarnijcie się podajcie paragraf kk
Utrata pracy to rozumiem, ale areszt to tylko w Polsce za byle pierdołe zwykłego fizycznego uwalić , a bogate złodzieje się śmieją.