W sobotę pogrzeb ofiar pożaru w Ruptawie
Pogrzeb pięciu ofiar pożaru w Ruptawie odbędzie się w sobotę w parafii przy ulicy Cieszyńskiej.
18 maja o godzinie 13:00 w domu pogrzebowym odbędzie się pożegnanie ofiar pożaru. Wystawione zostaną trumny. O godz. 14:15 w kościele Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Ruptawie odbędzie się msza święta. Rodzina spocznie w jednym grobie na cmentarzu parafialnym.
Komentarze
6 komentarzy
Poszarpany szaleństwem. LOL
podpisuję się pod tym co napisała Julia ... wewnętrzny niepokój ... ja, zupełnie obca osoba, nie potrafię zrozumieć, pogodzić się z tym, czuję złość pomieszaną ze współczuciem i niezrozumieniem ... widząc moje córeczki, widzę tę śp. dziewczynki i serce mi pęka z bólu ... a tu piękne, oczywiście wzruszające słowa, napisane z taką perfekcją i finezją ... czuję coś dziwnego ... :(
mam bardzo podobne odczucia jak ty - Julio...
Przeczytałam może z 10 razy to podziękowanie i powiem szczerze że jestem porażona i zdumiona,jak można mieć tak jasny umysł w obliczu takiej niewyobrażalnej tragedii.Wiem ,że głęboka wiara pomaga jakoś przetrwać i zrozumieć to nieszczęście co nie oznacza że można tak łatwo pogodzić się z Bogiem i na każdą datę śmierci mieć cytat z Ewangelii. Serdecznie współczuję całej rodzinie ale też jestem czymś /nie wiem czym/ bardzo zaniepokojona.
Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył arcybiskup katowicki Wiktor Skworc, który wygłosił też umacniające kazanie.
Jednak powszechny szloch rozległ się w kościele dopiero, kiedy proboszcz na koniec zaczął czytać podziękowanie, przekazane przez pana Dariusza z synem Wojtkiem. - Jako że małżonkowie Joanna i Dariusz stanowili jedno przez 19 lat, tak i forma tego podziękowania będzie stanowić jedność: myśli, pragnień, uczuć - zaznaczył proboszcz przed jego odczytaniem.
To podziękowanie powinni przeczytać także ludzie spoza Jastrzębia. Jest tak poruszające, że przytaczamy je w całości:
Dziękujemy!
Kiedy to się zaczęło - w piątek 10 maja - czytania z dnia głosiły: ?Podobnie i wy - teraz smucicie się, lecz Ja znów was zobaczę i wtedy serce wasze będzie się radowało, a nikt nie pozbawi was tej radości. W owym dniu o nic nie będziecie Mnie już pytać?. Wtedy odeszły Justynka i Agusia.
A potem przyszła sobota, a Ewangelia z tego dnia głosiła: ?Ja wyszedłem od Ojca i przybyłem na świat. Teraz znów opuszczam świat i wracam do Ojca?. Wtedy odeszłaś Ty, Asiu, i Marcinek. A była to wigilia Wniebowstąpienia.
14 maja - we wtorek - Ewangelista Jan pisał: ?Nazwałem Was przyjaciółmi, gdyż dałem Wam poznać wszystko, czego dowiedziałem się od Ojca?. Wtedy odeszła Małgosia.
Dziękujemy Bogu i sobie za to, że uczynił nas zdolnymi do kochania. Za to, że kiedyś przed laty nieśmiały chłopak zakochał się w urodziwej dziewczynie. A Pan w swojej łasce pobłogosławił nam, czyniąc nasze życie wielkim spotkaniem z miłością.
Dziękujemy za to, że pozwolił nam stworzyć dom oparty na fundamencie wzajemnej służby, gdzie Ty - Żono, zawsze ciepła, czuła, piękna - byłaś jego ozdobą i ostoją, a ja - czasami poszarpany szaleństwem życia, mogłem wtulać się w Twoje ramiona i znajdować ukojenie w smutku.
Dziękujemy za to, że nasza miłość była płodna. Obdarzyliśmy się cudownymi dziećmi i - co jest niezwykłe - pomimo obowiązków nie straciliśmy nic z naszych młodzieńczych zachwytów nad sobą.
Dziękujemy za piękne, niezależne, mądre córki - takie jak Ty, Asieńko - za Justysię, Małgosię, Agnieszkę.
Dziękujemy sobie za synów - Marcinka i Wojciecha. Czuliśmy się kochani i to samo uczucie przekazywaliśmy naszym dzieciom.
Dziękujemy sobie za rytuał rodzinny, wspólne poranki pachnące kawą, ciepłe ciasto, wieczory na ulubionej ławce, gdzie cieszyliśmy się swoją obecnością i widokiem ukochanych i zasianych przez Ciebie kwiatów.
Dziękujemy rodzicom za dar życia i ukształtowanie w nas pewności, iż to wiara jest imperatywem ludzkiego działania, że jest ona pewnikiem w tym skomplikowanym świecie.
Dziękujemy rodzeństwu za to, że z łaski Boga dane nam było nie być na tym świecie samotnym.
Dziękujemy wychowawcom, nauczycielom, katechetom, wykładowcom akademickim, księżom - wszystkim, którzy ukształtowali nas do bycia człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Dziękujemy naszym przyjaciołom. Asiu, Justynko, Małgosiu, Marcinku, Agnieszko - są tu teraz z nami, otaczają nas swoją modlitwą - a mnie i Wojtka, nieutulonych w żalu, przeprowadzili w ostatnich dniach przez swoiste rekolekcje.
A kiedy to się po ludzku kończy - Ewangelia z dzisiejszego dnia głosi: ?Ty pójdź za mną?. I poszliście za Panem, aby cieszyć się Jego szczęśliwością. A dzisiaj jest wigilia przed zesłaniem Ducha Świętego. Dziękujemy Bogu za dar Jego słowa, które dla nas - tęskniących za Wami - jest źródłem nadziei.
źródło:\"GN\"
Tak tak... więcej będzie ludzi żeby popatrzeć niż żeby się pomodlić ...