Pracownik JZWiK zatruł się gazem i wpadł do studni
We wtorek, w czasie prac prowadzonych na terenie przepompowni w Godowie, jeden z pracowników zatruł się oparami wydobywającymi się ze zbiornika kanalizacyjnego i wpadł do jego środka.
48-letni jastrzębianin najprawdopodobniej zatruł się gazami wydobywającymi się ze zbiornika kanalizacyjnego. Osłabł i wpadł do środka 5-metrowej studni. Dwaj pozostali pracownicy pomagali wydostać go stamtąd lecz sami również ulegli zatruciu. Jednemu z nich udało się wyjść na powierzchnię, pozostałych musieli wyciągać strażacy. Jeden z mężczyzn już nie żył. Drugi trafił do szpitala specjalistycznego w Sosnowcu.
Jak się okazało w zbiorniku stwierdzono duże stężenie siarkowodoru.
Policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy mają wyjaśniać czy działania prowadzone były z zachowaniem bezpieczeństwa.
Komentarze
10 komentarzy
\"przy dużym stężeniu siarkowodór staje się niewyczuwalny\"-pewnie słyszysz że gdzieś dzwonią. Staje się niewyczuwalny gdyż natychmiast uszkadza nerw węchowy. To bardzo niebezpieczny gaz.
przy dużym stężeniu siarkowodór staje się niewyczuwalny
siarkowodór pachnie dużo gorzej niż pierd! I nie uciec od takiego smrodu to jest sztuka...
jestem pracownikiem oczyszczalni scieków i wiem na czym polega ten problem , to nie jest tak jak sie uważa ze nie ma pasów, aparatury pomiarowej w firmach, to wszystko jest tylko rutyna robi swoje , wiem to po sobie sam wyszedłem ze studni też w kiepskim stanie kiedys , bo nie chciało mi sie załozyc pasów bezpieczeństwa bo poco , czy sprawdzic stężenie w studni . przykro że kolega po fachu tak skończył i szkoda kolegów którzy poszli na ratunek bo wiem ze z nimi też jest kiepsko
ale to niestety sie stało i to jest przestroga dla innych
\"poco następni leźli ?\"-pewnie jeszcze niewiele w życiu widziałeś. Człowiek(nie każdy) posiada tą piękną cechę że gdy przyjacielowi grozi niebezpieczeństwo, próbuje mu pomóc nie bacząc na to że sam się naraża na niebezpieczeństwo. Nie zawsze wtedy myśli się racjonalnie-pośpiech, stres, przerażenie i.t.d. Dlaczego wchodzili bez zabezpieczeń?, to już inna sprawa.
Szkoleni pewnie byli, ale ludziom się zawsze wydaje że oni podołają i im nic nie będzie...
Na co? na to że tam prawie zawsze jest prawdopodobieństwo takiego zatrucia poco następni leźli ? bo nie wiedzieli o takim niebezpieczeństwie
Szkoleni na co? Na zatrucie i wpadniecie do studni? Chyba nie bardzo. Ja stawiam ze byli bez masek. Ale człowieka szkoda... taka głupia śmierc.
Jedno pytanie nie szkolą ich na takie okoliczności ?
Szkoda człowieka [*]