Utonięcie 16-latki to "nieszczęśliwy wypadek"
- Wszystko wskazuje na to, że stojąca na pomoście dziewczyna została porwana przez falę. Na miejsce pojechali przedstawiciele rodziny nastolatki i szefowa biura podróży - informuje Wyborcza.pl.
16-latka, która utonęła w poniedziałek w Bułgarii, była córką pracownika kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju. Nie mieszkała jednak w Jastrzębiu (jak wcześniej informowaliśmy), ale w Wodzisławiu.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobnie dziewczynka razem z dwójką innych kolonistów przebywała nad morzem i w niewyjaśnionych jeszcze do końca okolicznościach została porwana przez falę morską - powiedziała w środę Polskiej Agencji Prasowej Agnieszka Barzycka z JSW. Jak ustaliło Radio90 do wody wpadły trzy osoby, dwóm udało się uratować.
Jak wynika z ustaleń, dzieci nie kąpały się, ale stały na nadmorskim pomoście. - Na razie nie wiadomo, czy i na ile zostały naruszone zasady bezpieczeństwa - czytamy w informacji PAP.
Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło w poniedziałek wieczorem w miejscowości Słoneczny Brzeg. - Ciało zmarłej odnaleziono następnego dnia. Miał to być ostatni dzień pobytu kolonistów w Bułgarii. W środę na miejsce pojechał ojciec zmarłej nastolatki, a także szefowa biura podróży - czytamy w portalu. Jak informuje Radio90, dzieci przed powrotem do domu miały czas wolny i poszły robić pamiątkowe zdjęcia.
Kierownictwo kopalni "Zofiówka" zadeklarowało pomoc dla rodziny dziewczyny. Dochodzenie prowadzi bułgarska policja i prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Komentarze
3 komentarze
może ten wypadek będzie dla Pani Gabrysi z Rego Bis dowodem że na odpowiedniej kadrze wychowawczej nie ma co oszczędzać i zatrudniać osoby które dzień wcześniej ukończyły szkolenie wychowawcy czy ratownika i że nie powinno się łączyć tych funkcji bo trzeba oszczędzać dla rodziców dziewczynki głębokie współczucia
Biedni rodzice teraz... wyrazy głebokiego współczucia!
wyrazy współczucia [*]