Janusz Świtaj: zdaję maturę, pójdę na studia
Jastrzębianin, Janusz Świtaj, jest całkowicie sparaliżowany, porusza tylko oczami i ustami, mimo to zdaje maturę i chce studiować. O jego planach pisze "Gazeta Wyborcza".
- Janusz Świtaj jest sparaliżowany całkowicie, porusza tylko oczami i ustami, oddycha tylko za pomocą respiratora. W 1993 r. miał wypadek na motocyklu, od tamtej pory leży. W 2006 r. po tym, kiedy napisał do prezydenta RP list z prośbą o zgodę na eutanazję. Prezydent prośby nie posłuchał. Od tamtej pory wiele się zmieniło - dzięki Annie Dymnej Świtaj jest w fundacji Mimo Wszystko internetowym analitykiem rynku osób niepełnosprawnych i fundraiserem - przypomina "Gazeta".
W tym roku Janusz Świtaj zdawał maturę, u siebie w domu. - Wróciłem do punktu, w którym zatrzymało się moje życie po wypadku - mówi Świtaj. Kończył wtedy zawodówkę. - Chciałem się uczyć dalej, coś w życiu osiągnąć. Teraz znowu o tym marzę - powiedział świtaj.
Egzamin był wyjątkowy, do domu przychodzili egzaminatorzy, a matura pisemna z polskiego trwała aż pięć i pół godziny. Oczywiście, matura Świtaja jest w pełni ważna.
Na pytanie dziennikarza: Po co panu ta matura? - jest zdziwiony i odpowiada. - Przecież chcę studiować - Jaki kierunek? - Filozofię.
- Jestem najsmutniejszym z absolwentów, bo teraz moje życie się zmieni. Nie będzie już tylu ludzi, tych nauczycieli u mnie w domu. Te studia pewnie będę robił głównie przed komputerem - mówi Świtaj.
- Co by pan powiedział 19-latkom, którzy po maturze wahają się, co robić i czy na przykład warto się uczyć dalej? - pyta go dziennikarz. - Że warto. Warto stawiać sobie nowe cele i dążyć do ich realizacji