Marian Hudek i spółka jadą zdobyć McKinleya
Członkowie Jastrzębskiego Klubu Wysokogórskiego wyruszają w góry Alaska. Marian Hudek, Piotr Lilla, Wojciech Sarna i Andrzej Mandrysz chcą poskromić McKinley, najwyższy szczyt Ameryki Północnej.
Dla Mariana Hudka McKinley jest też już ostatnim puzzlem do zdobycia tzw. Korony Ziemi, a więc najwyższych szczytów poszczególnych kontynentów. Dotychczas sztuka ta udała się zaledwie ośmiu Polakom.
Uczestnicy wyprawy wylatują 16 maja z Katowic i na Alasce - w związku ze zmianą strefy czasowej - powinni wylądować tego samego dnia pół godziny przed północą.
- W najbardziej optymistycznym wariancie zakładamy, że na szczyt uda nam się wejść już 26 maja. Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że pogoda na McKinley'u jest bardzo kapryśna, więc z pewnością będziemy potrzebować więcej czasu - wyjaśnia Piotr Lilla.
Alpiniści nie ukrywają, że góra, która w języku mieszkańców Alaski nosi nazwę Denali, jest bardzo wymagająca i jej zdobycie będzie ich kosztować sporo pracy i wysiłku.
- McKinley jest jedną z najzimniejszych gór na świecie. Temperatura sięgająca minus 40 stopni Celsjusza spotyka prawie każdą wyprawę, a potężne wiatry, wiejące z prędkością ponad 160 km/h, nie są tu rzadkością. Ponadto niskie ciśnienie, spowodowane bliskością bieguna, sprawia, że pod względem trudności McKinley porównywany jest do gór siedmiotysięcznych, leżących w innych rejonach świata. Dodatkową trudnością będzie dzień polarny, który skutecznie utrudnia regenerację organizmu podczas snu - tłumaczy Piotr Lilla.
Zgodnie z planem wyprawa ma potrwać do 14 czerwca.