Tragedia w Jastrzębiu. Mężczyzna zginął w wybuchu gazu we własnym domu. Budynek nie nadaje się do użytku [ZDJĘCIA]
Potężny wybuch gazu wstrząsnął jednym z domów przy ul. Komuny Paryskiej w Jastrzębiu-Zdroju. W sobotę (16.07.) przed godziną 15.00 zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do strażaków, którzy już po chwili zjawili się na miejscu. Na podwórku zastali poszkodowaną kobietę, którą pogotowie zabrało do szpitala. Śmierć na miejscu poniósł jej syn.
Tragiczne skutki wybuchu gazu
Ogromny huk towarzyszący eksplozji postawił na równe nogi mieszkańców domów przy ulicy Komuny Paryskiej w Jastrzębiu. Informacja o zdarzeniu wpłynęła do strażaków o godzinie 14:40, zaledwie pięć minut później na miejscu pojawiły się pierwsze zastępy, które podjęły działania ratowniczo-gaśnicze. W kulminacyjnym momencie w akcji przy Komuny Paryskiej udział brało 10 zastępów straży pożarnej, zarówno z PSP, jak i OSP.
- 34 strażaków i dwa psy ratownicze o specjalizacji gruzowiskowej, które służą w Specjalistycznej Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej z Jastrzębia-Zdroju - wylicza kpt. Łukasz Cepiel, rzecznik tutejszej jednostki PSP. - Wybuch był bardzo duży, wygenerował ogromny wzrost ciśnienia, co doprowadziło do wypchnięcia ścian konstrukcyjnych na zewnątrz, cała konstrukcja uległa zachwianiu i częściowemu zniszczeniu, stropodach został złamany, w tej chwili budynek nie nadaje się do dalszej eksploatacji.
W wybuchu zginął około 50-letni mężczyzna, jego matka została zabrana do szpitala.
Gaz magazynował się w piwnicy
W piwnicy budynku znajdowały się butle z gazem, doszło do ich rozszczelnienia, propan-butan wydostawał się i gromadził w pomieszczeniach, aż doszło do reakcji zapłonowej, a w wyniku tego do tragicznego w skutkach wybuchu.
- Gaz propan-butan jest ponad dwa razy cięższy od powietrza, przez co ściele się po podłożu, więc nie ma możliwości jego migracji w wyższe partie budynku i samoistnego przewietrzenia pomieszczenia - tłumaczy kpt. Łukasz Cepiel. - Gaz się tam magazynował, do momentu zainicjowania pożaru, wymieszał się z powietrzem i przez inicjację bodźcem energetycznym, doszło do wybuchu.
To pierwsze ustalenia, jakie poczyniono na miejscu zdarzenia, szczegółowym wyjaśnieniem przyczyn i okoliczności eksplozji zajmie się biegły z zakresu pożarnictwa, który ustali, co spowodowało pożar, a w konsekwencji wybuch. - Wystarczy iskra, zapalony piec, czasem nawet kontakt elektryczny, włączamy światło, pojawia się iskra i dochodzi do zapłonu gazu - mówi rzecznik, objaśniając możliwości, które w takich przypadkach mogą spowodować szereg tragicznych w skutkach następstw.
- Po około dwóch godzinach od eksplozji, psy ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej zostały wprowadzone i dokonały przeszukania, by ustalić, czy w obrębie gruzowiska bądź wewnątrz budynku znajdują się jakieś osoby żywe - dodaje kpt. Łukasz Cepiel.
Dom, w którym doszło do zdarzenia należy do zabudowy bliźniaczej, na ten moment nie nadaje się do użytku, został wyłączony z eksploatacji, a zamieszkująca drugą część rodzina, została ewakuowana. Straty z pewnością sięgną kilkuset tysięcy złotych.