środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Oskarżony o zabójstwo Michała Kędzierskiego: Żałuję tego, co się wydarzyło. Wszedł we mnie diabeł

06.07.2022 09:12 | 0 komentarzy | żet
Ostatnia aktualizacja: 06.07.2022 12:57

TEKST AKTUALIZOWANY

Proces rozpoczął się 6 lipca 2022 roku. Konwój z oskarżonym Radosławem Ś. przyjechał z aresztu śledczego  w Tarnowie. Po odczytaniu wyjaśnień i wysłuchaniu wniosków obrońcy, sąd zakończył rozprawę i wyznaczył termin kolejnej - 22 lipca.

Oskarżony o zabójstwo Michała Kędzierskiego: Żałuję tego, co się wydarzyło. Wszedł we mnie diabeł
Radosław Ś. przed Sądem Okręgowym w Rybniku.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W artykule odpowiadamy na pytania:

  • Do czego przyznaje się, a do czego nie przyznaje się Radosław Ś.?
  • Skąd oskarżony miał broń i mundur policyjny?
  • Jakie leki przyjmował Radosław Ś.?
  • Czego domaga się obrońca oskarżonego?

Nie przynał się do dwóch zarzutów

Radosław Ś. przyznał się do zabójstwa Michała Kędzierskiego, posiadania broni (pistoletu Glock oraz automatu Skorpion), kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz uprawy konopii niewłóknistych.

Oskarżony nie przyznał się do próby zabójstwa dwóch kolejnych policjantów (choć według ustaleń śledczych oddał strzały w ich kierunku).

Chcemy uczciwego procesu

Obrońca oskarżonego Michał Legierski wnioskuje o obserwację psychiatryczną Radosława Ś. w zakładzie zamkniętym i sporządzenie opinii biegłego. Jego zdaniem sporządzona w toku śledztwa opinia jest zbyt lakoniczna.

- Oskarżony chce mieć uczciwy proces. Zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił

- powiedział tuż po pierwszej rozprawie Michał Legierski.

W trakcie pierwszej rozprawy obrońca wnioskował również o wyłączenie jawności procesu w części składania wyjaśnień. Sprzeciwiła się temu prokurator. Sąd nie wyłączył jawności. Oskarżony odmówił składania wyjaśnień. Podtrzymał natomiast wyjaśnienia złożone w toku śledztwa.

"Miewałem napady agresji"

Przewodnicząca rozprawie sędzia Grażyna Suchecka odczytała wyjaśnienia, które Radosław Ś. złożył w toku śledztwa. Obejmują one skomplikowaną sytuację rodzinną oskarżonego, ze szczególnym uwzględnieniem złych relacji Radosława Ś. z byłą partnerką oraz zażyłości z ich synem.

Zdaniem Radosława Ś., nowy partner matki chłopca miał źle traktować syna. Radosław Ś. wyczuł to z rozmów z chłopakiem. W aktach sprawy odnotowano, że oskarżony płakał, gdy składał tę część wyjaśnień.

Oskarżony przyznał, że miał problemy emocjonalne i osobowościowe, miewał napady agresji. Dlatego dwa razy dziennie zażywał leki psychotropowe. Nie pamięta, czy feralnego dnia zażył leki, ale prawdopodobnie tego nie zrobił, skoro w jego krwi nie wykryto śladów substancji zawartych w leku.

Radosław Ś. pamięta, że 3 maja wieczorem wypił około ośmiu piw. Zrobił to po powrocie do Siemoni (gdzie mieszkał) z Raciborza. Do Raciborza odwiózł syna po wspólnie spędzonej majówce. Zdaniem Radosława Ś., syn miał płakać całą drogę, bo nie chciał wracać do matki - byłej partnerki oskarżonego.

Proces przyciągnął uwagę regionalnych i ogólnopolskich mediów. Oprócz portalu Nowiny.pl, na miejscu byli obecni dziennikarze m.in.: Telewizji Polskiej, TVN 24, Polskiej Agencji Prasowej, Gazety Wyborczej i Radia 90.

Proces przyciągnął uwagę regionalnych i ogólnopolskich mediów. Oprócz portalu Nowiny.pl, na miejscu byli obecni dziennikarze m.in.: Telewizji Polskiej, TVN 24, Polskiej Agencji Prasowej, Gazety Wyborczej i Radia 90.

Nie pamięta jak dotarł do Raciborza, nie pamięta jak strzelał

Radosław Ś. nie pamięta dokładnie, jak dotarł do Raciborza 4 maja. Pamięta, że przed wyjazdem z Siemoni spakował do torby kajdanki, które kupił w Katowicach. - Musiałem też zabrać ze sobą broń, biorąc pod uwagę to, co się stało później, ale nie pamiętam tego - powiedział Radosław Ś. śledczym.

W toku śledztwo ustalono, że był nietrzeźwy. Śledczy zarzucają mu, że kierował samochodem renault scenic mają 2,36 promila alkoholu we krwi.

Oskarżony nie przypomina sobie, czy pił coś tego dnia. Ma przebłysk, że rozmawiał z byłą partnerką. Krążył też w okolicach miejsca zamieszkania jej partnera, w pobliżu ulicy Słowackiego w Raciborzu, szukał jego samochodu, ale go nie znalazł.

- Podejrzewam, że chciałem go skrzywdzić w związku z tym, co działo się z moim synem

- wyjaśnił.

Radosław Ś. nie przypomina sobie rozmowy z policjantami, ani tego że strzelał do nich. Jednocześnie nie kwestionuje oddania strzałów.

Skąd miał broń?

Radosław Ś. wyjaśnił też, w jaki sposób wszedł w posiadanie broni. Powiedział, że kupił ją 8-10 lat temu od znajomego. Broń miała być zakopana w lesie w Rudach. Cena była okazyjna - 3 tys. zł za sztukę. Zamierzał ją później odsprzedać z zyskiem, ale nigdy tego nie zrobił. Trzymał ją schowaną we wnęce w piwnicy domu, który wynajmował razem z żoną w Siemoni.

Oskarżony przyznał, że potrafi załadować i przeładować pistolet. Nauczył się tego z internetu, ale nigdy nie uczył się strzelać. Strzelił tylko raz - przy zakupie broni. Nie miał też zezwolenia na broń.

Mundur policjanta kupiony na OLX

Wyjaśnienia Radosława Ś. obejmują również kwestię posiadania policyjnego munduru. Przypomnijmy, 4 maja 2022 roku policjanci zostali skierowani na ulicę Chełmońskiego w Raciborzu, ponieważ dziwnie zachowujący się mężczyzna w policyjnym mundurze zaczepiał kierowców. To właśnie w trakcie tej interwencji przebrany za policjanta Radosław Ś. sięgnął po broń i zastrzelił Michała Kędzierskiego, a następnie strzelał do jeszcze dwóch interweniujących policjantów. W trakcie akcji Radosław Ś. został postrzelony w nogę.

Radosław Ś. stwierdził, że kupił mundur za pośrednictwem serwisu OLX. Podejrzewa, że był to autentyczny mundur funkcjonariusza policji. Przypomina też sobie, że włożył go na wieczór kawalerski kolegi latem 2020 roku. Miał go na sobie również rankiem 4 maja 2021 roku.

- Żałuję tego, co się wydarzyło. Wszedł we mnie diabeł... Tak mi się wydaje

- powiedział Radosław Ś.

Rozprawa odbyła się w Sądzie Okręgowym w Rybniku.

Rozprawa odbyła się w Sądzie Okręgowym w Rybniku.

Marihuana na własne potrzeby

Jeden z zarzutów przedstawionych Radosławowi Ś. dotyczy uprawy konopi niewłóknistych. Radosław Ś. wyjaśnił śledczym, że w przeszłości był uzależniony od marihuany, a uprawy konopi nauczył się podczas pobytu w Holandii. Ani jego żona, ani jego syn, nie wiedzieli o nielegalnej plantacji. Rośliny znajdowały się w specjalnym pomieszczeniu na poddaszu, do którego klucz miał tylko Radosław Ś. Oskarżony utrzymuje, że uruchomił plantację dwa miesiące przed tragicznymi wydarzeniami - na własny użytek. Warto odnotować, że zrobił to w warunkach powrotu do przestępstwa, bo w przeszłości był już karany za podobny czyn.

Zdaniem śledczych, liczba krzaków pozwala na przygotowanie niespełna kilograma suszu marihuany.

W toku wyjaśnień składanych śledczym Radosław Ś. powiedział również, że po powrocie do Polski z Holandii utrzymywał się z oszczędności oraz pracy w charakterze dekarza. Wykonywał ją "na czarno".

Radosławowi Ś. grozi minimum 12 lat więzienia

Przypomnijmy, do zabójstwa asp. Michała Kędzierskiego doszło 4 maja 2021 roku. Policjant został zastrzelony na ul. Chełmońskiego w Raciborzu przez Radosława Ś.

- Radosławowi Ś. przedstawiono łącznie sześć zarzutów: zabójstwa przy użyciu broni palnej, usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych funkcjonariuszy policji, posiadania broni palnej i amunicji bez wymaganego pozwolenia, kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości obraz uprawy konopi innych niż włókniste - informowała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach w kwietniu 2022 roku, niespełna rok po zabójstwie.

Za zabójstwo Michała Kędzierskiego Radosławowi Ś. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 12 lat. To minimum, bo Kodeks Karny przewiduje również sroższe kary - 25 lat więzienia albo dożywotnie pozbawienie wolności.


Zobacz również: