środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Oskarżeni w sprawie "Urodzin Hitlera" w Wodzisławiu mogą spędzić miesiące w więzieniu. Tego chce prokurator

29.04.2022 08:44 | 8 komentarzy | ska

W czwartek 28 kwietnia odbyła się rozprawa, dotycząca sprawy głośnych "Urodzin Hitlera", które grupa osób zorganizowała 13 maja 2017 roku w lesie w Wodzisławiu Śląskim, co ujawnione zostało przez dziennikarzy Superwizjera TVN. Podczas mowy końcowej, prokurator wnioskował o bezwzględne więzienie dla oskarżonych. 

Oskarżeni w sprawie "Urodzin Hitlera" w Wodzisławiu mogą spędzić miesiące w więzieniu. Tego chce prokurator
Organizator "Urodzin Hitlera" Mateusz S. podczas zeznań. fot. arch.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Oskarżeni w sprawie "Urodzin Hitlera" w Wodzisławiu mogą spędzić miesiące w więzieniu. Tego chce prokurator

Na ławie oskarżonych zasiadło 6 osób: Mateusz S., Adrian K., Tomasz R., Dorota R., Dawid K. oraz Krystian Z. Pierwszy z nich - Mateusz S. według prokuratora powinien otrzymać karę jednego roku i czterech miesięcy więzienia. Jego zarzuty to propagowanie nazizmu, wykonywanie gestu salutu rzymskiego podczas koncertu Orle Gniazdo w 2017 roku oraz posiadanie dwóch naboi do broni palnej. Roku więzienia prokurator zażądał natomiast dla Krystiana Z., który oprócz propagowania nazizmu podczas "urodzin Hitlera" miał też dopuszczać się czynów zabronionych podczas koncertów. 

Zdaniem prokuratury po dziesięć miesięcy pozbawienia wolności sąd powinien nałożyć na Tomasza R., Dawida K. oraz Adriana K., którzy uczestniczyli w urodzinach w wodzisławskim lesie, a Dorocie R. również za uczestnictwo prokurator zasugerował osiem miesięcy więzienia. 

Co istotne, prokuratura wnioskuje o bezwzględne więzienie dla oskarżonych, bez możliwości zawieszenia, argumentując to wysoką szkodliwością czynu oraz przeszłością oskarżonych, którzy przy okazji różnych okoliczności dopuszczali się propagowania nazizmu. 

Podczas kolejnej rozprawy wygłoszone zostaną mowy końcowe obrony. 

Przypomnijmy, jak tłumaczył się Mateusz S. z tego, dlaczego Mateusz S. zorganizował imprezę w lesie. ­– Ponieważ robiąc to niepublicznie mam do tego prawo i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć. Fascynuje mnie Trzecia Rzesza. To jedno z moich zainteresowań. Po prostu podoba mi się cała otoczka związana z tym ruchem, wielkie marsze, symbolika i okrzyki, porządne mundury i odznaczenia. Może to się wydawać sprzeczne z moją narodową działalnością, ale mam do tego prawo. Tak samo jak pacyfista ma prawo posiadać karabiny maszynowe w domu. Nie można tego komuś zabronić. Interesuję się Trzecią Rzeszą, a nie wyznaję jej poglądy. Zawsze przed światem ukrywałem moją fascynację. Ukrywałem ją również w lesie podczas sfilmowanych urodzin. Ukrywałem się z tym, bo Polakowi nie przystoi robić takich rzeczy. Jednak każdy z nas ma prawo robić to, do czego ma ochotę w swoim zaciszu. Wypłynęło to tylko przez ukrytą kamerę. Teraz próbuje się nas karać za korzystanie z tych przywilejów, jakim jest wolność. Wiele osób ukrywa coś np. w piwnicy i robi wstydliwe rzeczy. Mam do tego prawo. Ukrywałem to w pracy, przed sąsiadami i rodziną. TVN ujawnił moją tajemnicę, bez mojej zgody. Wiedzieli to tylko moi najbliżsi koledzy. Takie akcenty pojawiały się tylko podczas prywatnych naszych spotkań. To prywatna sprawa – tłumaczył podczas swoich zeznań w 2019 roku.