Lenk z Nowacką przeciwni lodowisku na rynku. "Lokalizacja mało ciekawa"
W dyskusjach na temat docelowej raciborskiej ślizgawki pojawił się wątek związany z uciążliwościami, jakie rodzi na rynku tymczasowe lodowisko, ustawione na prawie 3 miesiące. - Jestem zdecydowanie sceptycznie nastawiony do tej lokalizacji - mówił były prezydent Raciborza.
- Lodowisko na rynku nie spełnia oczekiwań ani uczniów, ani sportowców. Do tego lokalizacja jest mało ciekawa, bo przeszkadza mieszkańcom i dezorganizuje rynek - stwierdziła na styczniowej sesji hybrydowej wieloletnia zastępczyni Prezydenta Miasta Racibórz dr Ludmiła Nowacka.
Jej zdaniem długotrwałe dyskusje nad inwestycją przy Zamkowej doprowadziły do sytuacji, w której obiekt być może nie powstanie już w tej kadencji. - Od dwóch lat o tym mówimy, a koszty tylko rosną. Zamiast rozwoju mamy regres w temacie lodowiska. A miało powstać dla dobra dzieci, dla rekreacji, dla ludzi, którzy muszą wyjeżdżać poza miasto, żeby się poślizgać - stwierdziła wiceprzewodnicząca komisji rewizyjnej.
Dobre na jarmark
Były szef Nowackiej - Mirosław Lenk poparł jej zdanie przedstawione na sesji. - Jestem zdecydowanie sceptycznie nastawiony do lodowiska na rynku. Ono jest dobre na jarmark, na krótki okres, ale nie rozwiązuje problemu - oznajmił były włodarz Raciborza trzech kadencji.
Zdaniem Lenka tymczasowe lodowisko na rynku jest nie mniej kosztowne niż dopłacanie do utrzymania Piastora. Dla Mirosława Lenka ślizgawka OSiR przy Zamkowej jest lepiej zlokalizowana i rodzi mniej społecznych napięć.
Piastor byłby tańszy?
Wiceprzewodniczący rady miasta Michał Szukalski podjął wątek porównania kosztów utrzymania Piastora i ślizgawki na rynku.
Prezydent Dariusz Polowy wyjaśnił, że w 2018 roku uruchomienie Piastora miało kosztować 70 tys. zł i zdecydowano się ustawić lodowisko na rynku.
- To było dużo bardziej kuszące, niż reanimacja Piastora. Na teraz nie umiem odpowiedzieć czy można bez istotnych nakładów uruchomić lodowisko w OSiR - odpowiedział włodarz na pytanie Szukalskiego.
Ten poprosił jeszcze o potwierdzenie, że lodowisko na rynku kosztuje podatników 300 tys. zł za sezon użytkowania. - Tak, ale razem ze wszystkim, nie tylko za chemię, za automatykę, tylko wchodzą w to wszelkie koszty - dodał D. Polowy.
Szukalski szybko policzył, że Piastor obciążyłby budżet Raciborza kwotą 140 tys. zł w ciągu 2 lat, a za ślizgawkę na rynku trzeba było wyłożyć ponad pół miliona złotych. Zawnioskował do Polowego o zlecenie koncepcji remontu Piastora z jego zadaszeniem. - To jest moja gorąca prośba - podkreślił.
Nie było mowy o reanimacji
Polowy odparł, że mówił jedynie o kosztach uruchomienia Piastora. - 70 tys. zł to tylko jego uruchomienie według cen z 2018 roku, a nie funkcjonowanie. Dojdą koszty osobowe, koszty bieżące - zauważył prezydent Raciborza.
Dodał, że wszyscy projektanci, którzy kontaktowali się z magistratem w sprawie lodowiska, nie wskazywali, aby miało sens reanimowanie Piastora.
- W 2018 roku robił to także nasz inspektor nadzoru, szacując wydatki na poziomie 8 mln zł, z zadaszeniem bez ścian bocznych i bez przebieralni - zaznaczył D. Polowy.
Rynek to nie plac zabaw
Co do lodowiska na rynku to jego mieszkańcy już 5 listopada (15 podpisów pod wnioskiem, wspólnota mieszkaniowa) wnioskowali o wstrzymanie jego budowy.
- Nie było z nami konsultacji, tymczasem tegoroczne lodowisko ma być większe niż poprzednie i ustawione na dłużej, a już tamto było uciążliwe. Prezydent mówił wtedy, że już go nie będzie więcej, bo powstanie to na Zamkowej - argumentowali raciborzanie z rynku.
Uznali decyzję o lokalizacji ślizgawki za sprzeczną z zasadami poszanowania życia społecznego, która uniemożliwia im prawo do spokojnego mieszkania, odpoczynku i bezpieczeństwa w swoim mieszkaniu.
- Rynek to nie plac zabaw i rozrywki. Rozumiemy 1-2 dni występów plenerowych, ale nie paromiesięczne hałasowanie - pisali do prezydenta mieszkańcy, wskazując na użycie głośników o mocy 4 x 100W i głośnych agregatów.
- Nie można czynić coś dobrego kosztem innych. Czujemy się dyskryminowani ze względu na miejsce zamieszkania - podkreślili.
Na koniec przyznali, że są wyborcami Polowego, ale nie spodziewali się po nim "takich autorytarnych działań".
Lodowisko z miast Europy
Dariusz Polowy odpowiedział im, że to rada miasta wpisała lodowisko na rynku do budżetu. On realizuje zaspokojenie potrzeb raciborzan, zwłaszcza rodzin, w zakresie spędzania wolnego czasu w sercu miasta. - Rynek to miejsce spotkań. Obszar pełny ludzi, tętniący życiem. Mobilne lodowisko to powszechny zwyczaj obecny w setkach miast Polski i Europy - zaznaczył prezydent.
Komentarze
12 komentarzy
Czy oboje nie zauważyli, że mieszkańcy im podziękowali? Postawiliśmy na kogoś kto myśli inaczej niż Wy, dlatego też Polowy powinien robić swoje a nie słuchać Lenka. Kogo on dzisiaj reprezentuje? Siwaka i Labusa?
do ex-Prezydent niech się Pan już nie ośmiesza, jak był Pan Prezydentem
tylko się Pan nieudolnie lansował oraz przypisywał se nie swoje zasługi
- na kupie gnoju te chamstwo trzeba wywieżć !!!
Jest super, w końcu rynek żyje. To dla nas, mieszkańców, a nie kilku sportowców z SMS
Ciekawi mnie opinia byłego prezydenta Raciborza odnośnie uszczęśliwienia na siłę mieszkańców Rynku i kilkunastu przyległych ulic, krzywą kostką brukową typu kocie łby. Każdy przejazd samochodu generuje spory hałas, a także wstrząsy w lokalach mieszkaniowych. Gdzie był wtedy ze swoją fałszywą troską o mieszkańców, gdy skazywał ich na dożywotni hałas i wibracje dzięki debilnym pomysłom na tego typu nawierzchnię i to jeszcze wykonaną w najbardziej spartolony sposób?
Stań sobie Panie Mirku na przystani, weź głęboki oddech, spójrz w koryto rzeki, pomyśl ile poszło betoniarek, ile pieniędzy, ile ludzie z tego korzystają....i odpowiedz sobie czy to było potrzebne i trafione
A pani Nowacka wychodzi z ukrycia, bo wybory idą. Jak zawsze bezbarwna. Tu powie coś co pasuje Lenkowi, tu coś pod Polowegi i po wyborach liczymy dalej na jakąś funkcję. Taki nasz raciborski PSL dopasowujący się zawsze do otoczenia. Panie Lenk, to pan w końcu zasugeruje rozsądne rozwiązania dla lodowiska oraz sztucznej murawy, skoro pan taki mądry. Może po kilku latach znajdziemy sensowne rozwiązania, bo widzi pan, wszystko drożeje. Już m.in. na pańskiej upartości na śmieciach traciliśmy miesiacami spore kwoty pieniędzy.
Czy my w tym mieście mamy prawo jeszcze żyć? Czy mamy umierać całe życie wegetując? Czy w nieskończoność trzeba użerać się ze starymi, marudnymi ludźmi, którym nic nie pasuje? Wiedzieli gdzie się wprowadzają, więc niech teraz nie narzekają. Normalna sprawa, że w centrum miasta zwykle jest tłoczniej i głośniej. Klima to chyba cały czas słyszy trzaski łyżew i przez to nie potrafi myśleć logicznie. Lenk zablokował lodowisko, a teraz jeszcze ma obiekcje do tej jedynej rozrywki dla młodzieży i rodzin. Wstyd! A ten wasz pumptruck to hałasu nie dostarczy? Szukalski niby taki mądry, a nie wziął pod uwagę kosztów utrzymania. Chce też w trupa w sam dach (bez ścian, więc i podatne wszystko na temp. otoczenia) ładować 8 mln. 8 baniek na dach. A gdzie reszta? A mogło być gotowe lodowisko za 5mln, gdzie wydalibyśmy jedynie milion. Ot biznesmeni. Policz panie vice ile straty mamy na działce przy ogrodowej, jak już tak chcesz liczyć
Boże, zawsze nie, zawsze przeciw. Pomyślcie kiedyś o zwykłych ludziach. Szkoda gadać.
Szukalski to jest łeb. Od trzech lat blokują budowę lodowiska a ten dopiero teraz pyta o koszty reanimacji Piastora.
Z doświadczenia wiemy że Lenk jest sceptycznie nastawiony do obiektów postawionych z myślą o mieszkańcach. Najlepiej jakbyśmy zasuwali po 14h w Eko których i tak w Racku nie ma
Do tej listy nieudacznictwa Lenka dodałbym klocek na rynku.
Dla Lenka wszystko jest nie takie, tylko jak był prezydentem produkował bubel za bublem. Spartolił rozkład jazdy PK, bakterie na H2O, oddał śmieci prywatnej firmie itd.....