Jastrzębie: Byli zdziwieni, że przyjechała straż. W jednym przypadku pomoc przyszła na czas
Jastrzębscy strażacy podczas weekendu 26-28 listopada odnotowali kilka zdarzeń, związanych z udzielaniem pomocy medycznej. Nie wszystkie zgłoszenia okazały się jednak zasadne.
Jastrzębie: Byli zdziwieni, że przyjechała straż. W jednym przypadku pomoc przyszła na czas
W piątkowe przedpołudnie 26 listopada strażacy zostali wezwani na al. Piłsudskiego. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna leży na posadzce i potrzebuje pomocy. Po przyjeździe na miejsce strażacy chcieli opatrzeć poszkodowanego, ten jednak odmówił udzielenia pomocy.
Zdziwiony lokator
Podobne zdarzenie miało miejsce w piątkowy wieczór. O godz. 18.39 mundurowi przyjęli zgłoszenie o tym, że pod wskazanym adresem przy ul. Kaszubskiej przebywa osoba potrzebująca pomocy. Na miejsce wysłano dwa zastępy strażaków, jednak po dotarciu do wskazanego mieszkania lokator zdziwił się, że ktoś wezwał straż, bo zupełnie nic mu nie dolega.
Kobieta zasłabła w łazience
Zasadne okazało się trzecie weekendowe zgłoszenie, które miało miejsce w sobotni wieczór 27 listopada o godz. 20.01. Była to pomoc w otwarciu mieszkania na prośbę policji. Strażacy za pomocą swojego sprzętu weszli do mieszkania przy ul. Śląskiej. Zastali tam 77-latkę, siedzącą w łazience. - Kobieta była przytomna, w logicznym kontakcie słownym (logicznie odpowiadała na pytania, twierdziła, że zasłabła i nie może się podnieść. Nie potrafiła też powiedzieć, jak długo przebywa w łazience). Została zabrana do szpitala przez Zespół Ratownictwa Medycznego - informuje st. kpt. Łukasz Cepiel, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Jastrzębiu-Zdroju.