Dlaczego Polowy chciał oddać Czechom ich prezent? 30 lat partnerstwa Raciborza i Opawy
Włodarze obu miast zadeklarowali 7 listopada, na piśmie, że nadal chcą współpracować, co najmniej przez kolejne 30 lat. Uroczystość odbyła się w RCK, z udziałem m.in. trzech byłych prezydentów Raciborza (Kuliga, Hajduk i Lenk). Przy jubileuszu zabrakło dwóch najbardziej zaangażowanych w rozwój kontaktów raciborsko-opawskich głów miast - Andrzeja Markowiaka i Jana Mrazka.
Pełniący rolę gospodarza wydarzenia prezydent Raciborza Dariusz Polowy oznajmił, że zaprosił do domu kultury tych, którzy mocno przyłożyli rękę, aby współpraca trwała i mogła trwać nadal.
Obecny był pierwszy niekomunistyczny prezydent Raciborza, który podpisał umowę z Czechami w 1991 roku - Jan Kuliga oraz kolejni włodarze miasta. Wytłumaczono nieobecność Andrzeja Markowiaka, którego zatrzymały w domu sprawy rodzinne.
Polowy nazwał spotkanie z Czechami rodzajem odnowienia ślubów małżeńskich. - Nasi partnerzy wygrali los na loterii, że mają takiego partnera jak my. Obyśmy na kolejnych jubileuszach mieli się czym chwalić - wzniósł toast włodarz Raciborza.
Skrócona droga do Czech
Zaproszeni goście wspominali, jak przez lata układała się współpraca z czeską stroną. Jan Kuliga, pierwszy prezydent Raciborza po politycznym przełomie z 1989 roku powiedział, że kontakty raciborsko-opawskie istniały wcześniej, ale miały charakter towarzyski.
- Nasza umowa była oficjalna. Grubo przed 1 czerwca 1991 roku zaczęliśmy przygotowania do zawarcia partnerstwa. Obserwowaliśmy, jak się oba miasta rozwijają w nowej postkomunistycznej rzeczywistości. Pamiętam primatora Jurija Stanka. U nas szybciej otwarto prywatne sklepy. W Czechach nastąpiło to później. Jednak najważniejszym owocem tej współpracy było otwarcie przejścia granicznego Pietraszyn - Sudice. Znacząco skróciliśmy drogę do granicy polsko-czeskiej - podkreślił J. Kuliga.
Z jego opowieści zebrani dowiedzieli się, że to Czesi naciskali na umowę partnerską. Miasto Racibórz zobowiązało się przygotować formalności po stronie polskiej. - Później wojewoda ze strony czeskiej dziwił się, że ja mam obawy przed podpisaniem dokumentów przy otwarciu przejścia, bo oznajmiłem, że to nie ja jestem gospodarzem w gminie Krzanowice. My „tylko” to pilotowaliśmy, a tu prosili mnie, żebym podpisał porozumienie - Kuliga przywołał obrazy z przeszłości.
Były prezydent przypomniał też, że na potrzeby dojazdu do przejścia granicznego trzeba było m.in. wyremontować drogę przy klasztorze i był to na tyle udany remont, że szosa wytrzymała przeszło 30 lat i nadal funkcjonuje.
Kuliga nazwał Opawę przecudnym miastem, któremu trzeba pozazdrościć architektury i urokliwego położenia.
- W tamtych latach dopiero się wszystko rozkręcało. Goście z Czech przyjeżdżali do nas na zakupy, my jeździliśmy do nich. Zaczynała się współpraca między instytucjami, ja pamiętam szczególnie współpracę strażaków. Były pierwsze wymiany kulturalne. Nasze miasta są sobie bliskie i my byliśmy pierwsi z taką umową. To był taki teoretyczny problem, bo czy gmina może prowadzić politykę zagraniczną? Wyszliśmy z założenia, że co nie jest zakazane jest dozwolone - oznajmił Jan Kuliga.
Pierwszy prezydent miasta po czasach PRL-u przywołał jeszcze postać pierwszego przewodniczącego rady miasta - Zygfryda Szymczyka. Nazwał go wielkim orędownikiem współpracy z Opawą, jej ambasadorem.
- Zawsze dążył do związków partnerskich dla naszego miasta, bo one podnosiły jego rangę. Mieliśmy wtedy dobrze działającą radę miasta - gdzie był komitet Solidarność i związkowa Solidarność. Byliśmy nastawieni na zadania, a nie na emocje. Zadania nas łączyły - wspominał Jan Kuliga.
Dariusz Polowy dziękował byłej głowie miasta, za przypomnienie czasów, gdy przez Pietraszyn-Sudice przejeżdżało się przy szlabanach, celnikach i kontrolach. - Dziś dla nas to normalne że jedziemy do Czech bez paszportu i nie zastanawiamy się jaka będzie kolejka na granicy - zauważył.
Współpraca na wyżynach
Czasy, gdy był wiceprezydentem i prezydentem Raciborza współpracującym z Opawą, krótko podsumował Adam Hajduk. Zaznaczył, że największy wkład w rozwój współpracy mieli Jan Mrazek i Andrzej Markowiak. - Oni podnieśli współpracę na wyżyny. Ja szczególnie zapamiętałem wspólną reprezentację Raciborza i Opawy w niemieckim Roth, gdzie udaliśmy się jednym busem - powiedział były starosta raciborski dwóch kadencji.
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza