Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Jak działa Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza? Jak wygląda szkolenie psa? [WYWIAD]

13.08.2021 08:34 | 0 komentarzy | ska

Niosą pomoc wszędzie tam, gdzie dochodzi do katastrof budowlanych oraz wypadków losowych. Zawsze szukają żywych osób. Nigdy się nie poddają. Mowa o ratownikach i psach Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Jastrzębia-Zdroju. Z prezes OSP Jastrzębie Zdrój Małgorzatą Biedroń rozmawiamy o szkoleniu, udziale w akcjach i niezwykłej więzi, która łączy opiekuna i czworonoga.

Jak działa Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza? Jak wygląda szkolenie psa? [WYWIAD]
Małgorzata Biedroń ze swoim psem Ibrą spędza dużo czasu na zabawie i ćwiczeniach. fot. Szymon Kamczyk
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jak działa Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza? Jak wygląda szkolenie psa? [WYWIAD]

Szymon Kamczyk. Mimo mojego zainteresowania pożarnictwem i znajomości struktur, trochę gubię się w podziale między SGPR i OSP Jastrzębie Zdrój. Grupa działa w ramach Komendy Miejskiej PSP w Jastrzębiu-Zdroju, ale zasilają ją członkowie OSP, mam rację?

Małgorzata Biedroń. Tak. Osoby w SGPR, nawet jeśli są funkcjonariuszami PSP, skupione są w OSP Jastrzębie Zdrój. Grupa skupia obecnie 13 psów w OSP, natomiast 5 opiekunów jednocześnie pracuje w Państwowej Straży Pożarnej i 7 osób, które są ochotnikami. Co jednak ważne, do niedawna wszystkie nasze psy były psami prywatnymi, a od 5 sierpnia jeden pies – Lecter został zakupiony przez Komendę Miejską PSP w Jastrzębiu-Zdroju i właśnie ta jednostka stała się jego właścicielem. Jego opiekunem został kolega, który już wcześniej szkolił dwa psy ratownicze. Lecter jest pierwszym psem służbowym w jastrzebskiej komendzie. 

Jak długo działa pani w SGPR?

Od 12 lat. Muszę przyznać, że specyfika naszych działań jest bardzo szeroka. Często zdarzają się wyjazdy do zawalonych pustostanów, katastrof w wyniku oddziaływania szkód górniczych. Zależy nam więc na tym, abyśmy mieli głównie psy gruzowiskowe, bo działaniami w terenie otwartym kieruje przede wszystkim policja. Jeśli nas zadysponują, to oczywiście przeszukujemy teren, ale naszym priorytetem jest ratownictwo gruzowiskowe. Nie zawsze jednak zdrowie psa na to pozwala, bo poszukiwania na gruzach mocno obciążają stawy psa.

No właśnie, jakie cechy musi mieć pies ratownik?

Staramy się szukać hodowli, gdzie rodzice szczeniąt lub choć jeden z nich już pracuje w ratownictwie. Interesują nas hodowle użytkowe, czyli psy, które swoją budową są szczupłe, mniejsze od tych wystawowych i bardziej kompaktowe. Ważny jest też zdrowy kościec. Niewiele w Polsce jest jednak odpowiednich hodowli, więc trudno znaleźć dobrego szczeniaka. Mamy w naszej grupie zarówno owczarki niemieckie, jak i kundla, który bardzo dobrze pracuje. Nie ma więc jednolitego schematu i dyskryminacji jakiejś rasy. Podstawą jest, aby pies chciał się bawić. To jego zapłata. Musi się dobrze czuć przy zabawie i nic nie może się dziać na zasadzie przymusu, bo pies zrazi się do działania, albo po prostu się znudzi. To natomiast będzie skutkować biernością lub fałszywymi przeszukaniami.

Ogn. Andrzej Szpilarewicz z nowym funkcjonariuszem jastrzebskiej komendy - Lecterem. fot. KM PSP Jastrzębie-Zdrój

A jak psy sygnalizują odnalezienie żywej osoby?

Są różne rodzaje sygnalizacji. Jedne psy szczekają, inne przynoszą rolkę, tzw. bringsel. Moja Ibra jest psem rolkowym. Kiedy znajdzie osobę żywą, bierze do pyska rolkę (podpiętą pod obrożą) i przychodzi do mnie z rolką w pysku. Zapinam ją wtedy na smycz i ona doprowadza mnie do tej osoby. Pies rolkowy ma więc o tyle trudniej, że robi podwójną robotę. Przy szczekaniu jest łatwiej, bo pies zostaje przy pozorancie (osobie znalezionej) i szczeka do momentu przyjścia przewodnika. Trzecia metoda to meldowanie, pies znajduje osobę poszkodowana, wraca do przewodnika i melduje na różne sposoby. Jeden pies z Poznania melduje w ten sposób, że siada na bucie przewodnika z nosem skierowanym mniej więcej w kierunku osoby odnalezionej. Niektóre psy meldują tak, że wskakują na przewodników, przybijają piątkę. Sposoby są różne.

Ile trwa szkolenie psa ratownika?

Całe jego życie. Nie jest tak, że kiedy zdamy egzamin, dostajemy uprawnienia i proces szkolenia się kończy. Egzaminy zdajemy co roku, półtorej lub dwa lata. Rok ważne są uprawnienia na teren, a półtora roku lub dwa ważne są uprawnienia na gruzy. Długość okresu ważności uprawnień zależy od tego, na ile zdamy egzamin. Egzaminy organizowane są przez PSP, odbywają się na poligonie w Nowym Sączu, w Żaganiu, Gdańsku.

Treningi z grupą odbywają się dwa razy w tygodniu. Pozorujemy sobie nawzajem, czyli przewodnik wykorzystuje innych przewodników jako pozorantów, ale zapraszamy do kontaktu osoby, które chciałyby zostać pozorantami, bo to dla psów nowe i cenne zapachy. Pozoranci także muszą umieć pobawić się z psem, zrobić z siebie wariata, odpowiednio się zachowują, uaktywniają się kiedy pies szczeka. Mamy w grupie założenie, że każdy może spróbować ratownictwa z psem i zapraszamy, ale przez pierwsze pół roku musi przyjeżdżać na ćwiczenia jako pozorant. Psy także w nagrodę otrzymują smakołyki, ale głównie staramy się, aby sama zabawa była dla psa nagrodą.

Czyli bez odpowiedniej więzi psa i opiekuna nie ma w ogóle mowy o sukcesie?

Gdyby procentowo na to popatrzeć, to 50-60 proc. to chęć zabawy. Jeśli nie ma zabawy, nie mamy czym psu zapłacić za pracę. Około 25 proc. to współpraca przewodnika i psa, ale nie na tak sztywnych zasadach jak np. w policji. Kiedy pies złapie zapach osoby żywej, musi podjąć samodzielną decyzję, nie oglądać się za przewodnikiem i zasygnalizować mu znalezienie. Tzw. socjal u psa jest ważny, ale bywa, że jednak zabawa, czyli jego ukochana piłeczka jest ważniejsza. Człowiek, czyli pozorant, jest dla niego tylko wyrzutnią piłeczki. Istotne jest podłoże, zwłaszcza u psa gruzowiskowego. Przez pierwszy rok pracy ze szczeniakiem budujemy współpracę, rozwijamy zabawę, a odrębnie przygotowujemy go na różnego rodzaju podłoże – chodzimy po mieście, po gruzach, w terenie. Z moją suczką jeździłam windami, autobusami, chodziłam po mieście, aby pokazać jej całokształt świata. Kiedy pies pozna świat, nasyci się nim, unikniemy sytuacji, że zamiast pracować zwłaszcza w nowym miejscu, pies zacznie wąchać i interesować się otoczeniem. Połączenie więzi, socjalu, zabawy, podłoża, oznaczania i współpracy to właśnie ratownictwo.

Przewodnik też się uczy?

Musimy uczyć się cały czas cierpliwości i pokory. To bardzo mi pomogło, także w wychowaniu mojego syna. Nie możemy się spieszyć i przyjmować sztywnych założeń. Nie można mieć ciśnienia, bo nic nam nie wyjdzie, ale jednocześnie posiadanie uprawnień wymaga od nas jeszcze więcej ciągłej pracy, bo ciąży na nas ogromna odpowiedzialność.

Kiedy zastęp jest dysponowany do akcji, ilu wyjeżdża przewodników?

Zawsze jedzie koordynator i dwóch przewodników z psami. Wchodząc na gruzy pierwszy pies pracuje, drugi przewodnik z psem czeka na swoją kolej, ale nie może widzieć pracy swojego poprzednika, aby się nie sugerować. Koordynator ma wiedzę, co sprawdził pierwszy pies i wtedy wchodzi drugi pies dla sprawdzenia i potwierdzenia. Nigdy nie możemy jednak być na 100 proc. pewni, że pod gruzami nie ma osoby żywej. Zapach może być wywiany z innej strony, nie zawsze pies wejdzie w tzw. stożek zapachowy, warunki pracy na gruzowisku są bardzo zmienne.

Dla psa człowiek, osoba żywa, ma jeden zapach?

W zasadzie tak i jeśli ja idę z psem do lasu na poszukiwania zaginionego staruszka, a pies znajdzie grzybiarza czy przejeżdżającego rowerzystę, to nie jest to błąd. On szuka zapachu żywej osoby. Kiedy człowiek się przemieszcza, jego cząstki zapachowe sukcesywnie opadają. Pies jest w stanie nawet z kilometra poczuć zapach, jeśli wiatr odpowiednio zawieje.

Jest więcej pań w SGPR w Jastrzębiu?

Jestem jedyna, dlatego zapraszam inne panie. Ćwiczymy często z innymi grupami, m.in. z Czech. Z moim psem mam jeden problem – podczas naszych treningów ma ona samych pozorantów  płci męskiej. To również ważne, aby pies poczuł zapach kobiet, pobawił się z kobietą. Dlatego właśnie spotykamy się z innymi grupami, bo możemy wymieniać się pozorantami i tym samym różnymi zapachami.

Przewodnicy z SGPR Jastrzębie Zdrój podczas pracy w Chorzowie podczas akcji 26-27 czerwca 2021. fot. SGPR Jastrzębie Zdrój