Pytania o usprawnienie pracy Sanepidu
Czy oddelegowanie dodatkowych osób poprawiłoby działalność wodzisławskiej stacji sanitarnej w zakresie kontaktu z petentami? Okazuje się, że odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. – Trzeba to przemyśleć – mówi tamtejsza pani dyrektor.
POWIAT Dyskusję rozpoczął radny Ireneusz Serwotka. – Z okien budynku starostwa widać, że pod siedzibą naszego Sanepidu stoi kolejka osób. Od wielu już dni się tam pojawia. Dziwię się, że na to nikt, czy to zarząd powiatu, czy zespół ds. zarządzania kryzysowego, nie reaguje – mówił. Dodał, że starostwo powinno natychmiast interweniować, dostrzegając takie sytuacje. – Ci ludzie zasługują na pomoc. To są nasi mieszkańcy – podkreślał radny Serwotka. Zaapelował do władz starostwa o realną pomoc wodzisławskiemu PSSE, tak aby problemy mieszkańców ze skontaktowaniem się ze Stacją zostały rozwiązane. Również radna Jolanta Górecka powiedziała, że codziennie otrzymuje od mieszkańców naszego regionu wiele telefonów, którzy po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt dni przebywają na kwarantannie i nie mają żadnych informacji z Sanepidu np. kiedy przyjedzie do nich wymazobus, aby pobrać wymazy do badań. – Nie mogą takie sytuacje ciągnąć się bez końca – apelowała.
Pomoc kadrową trzeba przemyśleć?
Do słów radnych jako pierwsza odniosła się dyrektor PSSE Barbara Orzechowska. – Jeszcze niedawno w wypowiedziach medialnych wojewody śląskiego, pod którego jurysdykcją się znajdujemy, można było usłyszeć, że nie życzy on sobie, żeby samorządy pomagały Sanepidom – zaczęła. Dodała jednak, że otrzymała już pozwolenie, aby z takiej możliwości pomocy skorzystać. – Musimy w tym zakresie działać ostrożnie – podkreśliła pani dyrektor. – Muszę dobrze przemyśleć, do czego i jakie osoby byłby potrzebny. Żeby się potem nie okazało, że będą większymi „przeszkadzaczami” i by nie blokowały jednocześnie moich pracowników – dodała. Zwróciła uwagę, że Stacji pomagają już pracownicy Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wspierali ją również pracownicy z innych Sanepidów.
Starostwo zapewnia, że działa
Starosta Leszek Bizoń poinformował, że co dwa-trzy tygodnie spotyka się wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem na telekonferencji. W trakcie tych spotkań poruszał kwestię różnych form pomocy wodzisławskiemu Sanepidowi. Wówczas wojewoda tłumaczył, że oddelegowanie tam pracowników np. samorządowych jest obwarowane różnego rodzaju obostrzeniami m.in. ochroną danych osobowych. – Uważam, że zarząd powiatu realizuje prawidłowo wszystkie działania, zgodnie z kompetencjami własnymi – podkreślił starosta Bizoń. Dodał, że nie widzi potrzeby zwoływania zespołu ds. zarządzania kryzysowego. – Jestem w stałym kontakcie z jego członkami, którzy są za różne kwestie odpowiedzialni. Cały czas działamy – zapewniał. Odpowiadając staroście, radny Serwotka podkreślał, że chciał zwrócić uwagę na pewne problemy.(juk)
Komentarze
5 komentarzy
dyrektorce widać pomoc niekonieczna! maja swoje tempo, zasady i możecie im cmoknać, a że ludzie nie moga do pracy wrócić bo brak testów i decyzji ,przedłuża się odsiadka w domu , to nie jej problem przecież
Serwotka to ten co most donikąd wybudował?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
zamieszanie trwa już pare miesiecy to ten się kapnął że trzeba pomóc a ta nie wie czy jej pomocy potrzeba Iddzie wy lepiej rowy kopać a te sprawy oddajcie ludziom kompetentnym
panie Serwotka kończ już pan i wstydu .........