Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

List otwarty w sprawie zamknięcia granic. Pracownicy domagają się od rządu pomocy

26.03.2020 14:58 | 9 komentarzy | art

Do naszej redakcji wpłynął list otwarty do senator Ewy Gawędy napisany przez trójkę mieszkańców powiatu wodzisławskiego, pracujących w Czechach. Nawiązuje on do zaplanowanego na 27 marca całkowitego zamknięcia granicy dla osób, wykonujących obowiązki zawodowe za granicą. Poniżej publikujemy treść listu oraz odpowiedź senator Ewy Gawędy. 

List otwarty w sprawie zamknięcia granic. Pracownicy domagają się od rządu pomocy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wodzisław Śląski, 25 marca 2020

W reprezentacji poszkodowanych:

Wojciech Pluta, Alan Szatyło, Marta Gebauer

Szanowna Pani Senator

Ewa Gawęda

List otwarty

Szanowna Pani Senator,

Sytuacja w kraju jest dla wielu Rodaków skomplikowana. Wierzymy, że w trudnym czasie pandemii ograniczanie swobód obywatelskich w wielu dziedzinach życia społecznego jest dla nas koniecznością, nie godzimy jednak ze stosowaną przez Rząd polityką kryzysową w zakresie granicy Polska-Czechy.

Polska za decyzją Rządu postanowiła iść dalej w kierunku „uszczelniania granic” – także dla nas, pracowników dojeżdżających do Czech, kraju w którym obowiązuje przymus noszenia masek ochronnych i podobnie jak my boryka się z rozprzestrzenianiem znanego nam wirusa COVID-19. W przypadku naszej firmy są stosowane schematy zapobiegawcze w postaci wszechobecnych płynów dezynfekcyjnych, okularów ochronnych, maski nosimy także podczas pracy, nie zdejmując ich przez cały okres pracy – wyglądem przypominamy postacie z filmów.

Wiemy, że wymagania zagranicznego pracodawcy są dla naszego wspólnego dobra i bezpieczeństwa, akceptujemy je i uznajemy za konieczne. Nasza temperatura jest mierzona wjeżdżając do Czech, następnie bezpośrednio przed rozpoczęciem pracy, trzeci raz jest mierzona przy wjeździe do Polski, w naszej firmie wyłączono nawet drzwi obrotowe – otwarty jest za to wjazd dla samochodów, przez który pieszo dostajemy się do pracy. Jesteśmy zabezpieczeni bardziej niż pracownicy pracujący wewnątrz kraju, mimo to ogranicza się nam swobodę migracji do firmy w promieniu 50 kilometrów – dlaczego?

Obecna procedura prawna jest przymuszeniem do pójścia na zwolnienie lekarskie. Polski lekarz wypisze L4, zaś koszty wspomnianego zwolnienia poniesie czeski odpowiednik ZUS-u. Dla wielu z nas jest to równoznaczne z przymusem zmiany pracy, teoretyczna stawka wypłacana na chorobowym nie uwzględnia dodatków i premii od pracodawcy (stanowią one nawet 35% całości wynagrodzenia, od pozostałości ponadto pozostaje odliczyć koszt L4, stawka na L4 to ok. 60%).

Nie wspomniano o żadnych środkach zaradczych, żadnych rekompensatach, po prostu z dnia na dzień zamierza się nam zamknąć dostęp do pracy, zostawiono nas zdanych samym sobie – to setki ludzi „na lodzie” z różnych firm. Czy ktokolwiek pomyślał o następstwie masowego zwalniania naszych rodaków, którzy są postrzegani jako niepewni pracownicy?

Są podatki, które płacimy na co dzień takie jak VAT, podatek od zakupu samochodu i inne, których nie zapłacą komfortowo ulokowani rodacy na stałe za granicami kraju, mimo to zdajemy sobie sprawę, że nasze prośby będą miały negatywny oddźwięk dla części społeczeństwa, która uznaje nas bezpodstawnie za „zator gospodarczy”. Jesteśmy mniejszością, która w ostatnim czasie masowo traci pracę – często pomimo dobrej woli pracodawcy. Środki pozostałe nam do życia nierzadko będą niższe od najniższej krajowej

Ella Wheeler Wilcox - amerykańska poetka przełomu XIX i XX wieku mawiała: „Grzesząc milczeniem, gdy należy protestować, stajemy się tchórzami."

Nie zamierzamy przejść na wegetację z powodu podejmowanych decyzji w Warszawie, jeszcze niedawno widzieliśmy zdjęcia publikowane przez Pana Posła Matusiaka przy otwartym punkcie granicznym Gołkowice-Zawada, które zawierało napis „działamydalej” zamieszczone w internecie 18 marca, w naszej sprawie interweniował także Powiat wodzisławski i Prezydent Miasta Wodzisławia Śląskiego, nowe regulacje podjęto pomimo zdecydowanych głosów i apeli już przy wstępnych kontrolach granicznych. Ilu Rodaków musi stracić pracę, żeby nas zauważyć?

Żądamy wyjaśnień w sprawie zakazu wjazdu pracowników dojeżdżających do pracy. Czy decyzja jest ostateczna? Jeśli tak, to w jaki sposób zostanie nam to zrekompensowane? Informujemy, że jeśli do końca tygodnia sprawa nie zostanie rozwiązana, to podejmiemy dalsze kroki mające na celu ochronę naszego dorobku zawodowego, czujemy się oszukani, zignorowani przez Rząd.

Odpowiedź senator Ewy Gawędy

Tak długo jak to było możliwe, pomagałam osobom zatrudnionym w Czechach w sprawie funkcjonowania przejść granicznych. Także teraz niezwłocznie zwrócę się do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o przedstawienie wariantów rozwiązania tego problemu w przypadku osłabnięcia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Znam trudną sytuację, w jakiej znalazły się osoby pracujące w Czechach nie tylko z listu, ale również z bezpośrednich rozmów. Rozumiem ich rozgoryczenie i lęk o przyszłość. Ale te uczucia przeżywamy teraz wszyscy. Myślę, że każdy z nas ma wśród swoich bliskich osobę, o której zdrowie się martwi, czy taką, która musiała czasowo zamknąć swoją firmę lub boi się o utratę pracy. Mimo to głęboko wierzę, że wszyscy będziemy cierpieć krócej, jeśli bezwzględnie i bez wyjątków będziemy przestrzegać wprowadzonych ograniczeń. Dlatego proszę wszystkich, w tym pracowników czeskich firm, którzy chwilowo muszą pozostać w Polsce, o wyrozumiałość i wiarę, że polski rząd robi naprawdę wszystko, co możliwe, aby ten trudny okres nie trwał ani o jeden dzień dłużej niż to będzie konieczne.

Z wyrazami szacunku

Ewa Maria Gawęda



Ludzie:

Ewa Gawęda

Ewa Gawęda

Była senator.