Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Parkingi pełne aut i... absurdów

14.03.2020 19:00 | 8 komentarzy | juk

Kulejąca weryfikacja kierujących pozostawiających swoje samochody, czy zakup kas biletowych, z których przez najbliższe lata nie będzie można korzystać. To m.in. absurdy funkcjonujące na parkingach przy wodzisławskim centrum przesiadkowym.

Parkingi pełne aut i... absurdów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

WODZISŁAW ŚL. Wraz z budową centrum przesiadkowego w Wodzisławiu Śl. powstały dwa parkingi. Dolny – między rondem Karvina i budynkiem dworca, oraz górny – bliżej ul. Jana Pawła II. Są one niestrzeżone, bezpłatne, czynne całodobowo przez 7 dni w tygodniu. Mogą z nich korzystać wyłącznie osoby chcące pozostawić swój samochód, by móc dalej podróżować publicznym transportem zbiorowym. Podczas styczniowej sesji wodzisławscy radni aktualizowali regulamin określający zasady i tryby korzystania z obu parkingów, który uchwalili w zeszłym roku. Przy okazji wyszło na jaw kilka absurdów.

Teoria swoje, a praktyka swoje

Zasady korzystania z parkingów są jasne i proste. Wjeżdżając na teren któregoś z nich, kierujący samochodem musi zatrzymać się przy dystrybutorze kart parkingowych, pobrać bilet, bez zbędnej zwłoki przejechać przez bramkę wjazdową i zaparkować pojazd. A potem może udać się w dalszą podróż np. pociągiem lub autobusem. W jaki sposób weryfikowane jest, czy osoba, która zostawiła na którymś z parkingów samochód, korzystała później z komunikacji zbiorowej? Teoretycznie jest to sprawdzane przez pracowników centrum przesiadkowego. Podczas wyjazdu z parkingów na ich prośbę kierujący jest zobowiązany przedstawić do kontroli bilet uprawniający do korzystania z publicznego lub prywatnego transportu zbiorowego oraz kartę parkingową. – Ale tak jest tylko w teorii – stwierdził podczas styczniowej sesji przewodniczący wodzisławskiej rady Dezyderiusz Szwagrzak. – Jakiś czas temu razem z radnym Romanem Kapciakiem zostawiliśmy samochód na dolnym parkingu i udaliśmy się w stronę dworca kolejowego. Chcieliśmy porozmawiać z jednym z tamtejszych pracowników – mówił. Dodał, że pomimo poszukiwań, nie natknęli się na niego. – Mogę na teren parkingu wjechać, pobrać bilet, zaparkować, pójść na zakupy, wrócić i nie korzystać przy tym z autobusu czy pociągu – mówił.