Otwartość radnych na mieszkańca? Niestety nie wszędzie
REGION Do niecodziennej sytuacji doszło na lutowej sesji Rady Miasta Jastrzębie-Zdrój. Obecny na posiedzeniu dziennikarz naszej gazety chciał zabrać głos, aby przedstawić się radnym, bo po raz pierwszy uczestniczył w tamtejszej sesji. Przewodniczący rady jednak odmówił mu głosu, argumentując to stwierdzeniem „pan nie jest radnym”. Czy mieszkaniec bez zapowiedzi mógłby zabrać głos na sesji? W Jastrzębiu-Zdroju jak widać nie, jednak w Wodzisławiu jak najbardziej.
Choć sprawa wydaje się błaha, podobnie jak dziennikarz mógłby zostać potraktowany każdy mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, który przyszedłby na sesję ze swoim problemem. W punkcie „Wolne głosy i wnioski” nasz dziennikarz Szymon Kamczyk chciał po prostu przedstawić się wszystkim radnym i urzędnikom obecnym na sesji. Kiedy już zgłosił chęć zabrania głosu, nie pozwolono na to. – Pan nie jest radnym, nie został pan zaproszony na sesję – uciął przewodniczący rady Piotr Szereda. Dopiero po zakończeniu sesji radni zainteresowali się sprawą, pytając dziennikarza jaki temat chciał poruszyć.
Punkt sesji każdej rady miasta „Wolne głosy i wnioski” to czas, kiedy poruszyć można sprawy nie będące w programie, a ważne np. dla mieszkańców. W wielu gminach jednak taki głos może przysługiwać wyłącznie radnym, którzy w imieniu mieszkańców mogą opowiedzieć o jakimś problemie. Oczywiście, zgodnie ze statutem Jastrzębia-Zdroju, przewodniczący może zezwolić na głos, ale nie musi.
Kto jest dla kogo?
Może się zdarzyć, że na sesję przyjdzie mieszkaniec, który chciałby podzielić się z radnymi swoim problemem lub uzyskać pomoc. Wtedy będzie czekać kilka godzin trwania sesji do punktu „Wolne głosy i wnioski”, a kiedy już będzie chciał zabrać głos nie będzie miał takiej możliwości. Już po sesji nasz dziennikarz został poinformowany, że zwyczajowo jeśli ktoś przychodzi i chce zabrać głos, najpierw informuje o tym przewodniczącego rady. Jeśli jednak mieszkaniec nie bywa na sesjach, to skąd ma o tym wiedzieć? Ogólnie przyjmuje się, że mieszkańcy mogą uczestniczyć w zebraniach komisji rady miasta. To praktykowane jest w każdej gminie i mieście. O ile zarówno na komisji, jak i na sesji, mieszkańcy czy dziennikarze mogą być obecni, okazuje się, że nie zawsze mogą zabrać głos. – Wolne głosy i wnioski to rzeczywiście punkt zaplanowany pod kątem radnych, jednak są samorządy, które do programu sesji włączają specjalny czas, właśnie dla mieszkańców. Niestety nie są to przypadki powszechne – mówi nam Grzegorz Wójkowski ze stowarzyszenia Bona Fides, które zajmuje się m.in. przejrzystością życia publicznego.
Komentarze
1 komentarz
Niestety włodarze Jastrzębia rządzą sobie bez uwzględniania woli mieszkańców, a przykład na to ostatni sprzeciw wobec CPK i powiedzenie władzy że nie chcą ścieżek rowerowych, a kolej na dawnych liniach, a nie głupich szlaków przez kopalnie, czy zabudowę jednorodzinną itd.