Strażników mało, ale sprawdzają, czy mieszkańcy nie spalają odpadów
Postanowiliśmy sprawdzić, ile kotłowni sprawdzili w tym roku wodzisławscy strażnicy miejscy. A także ile tych kontroli zakończyło się mandatami.
Brakuje chętnych do pracy w wodzisławskiej straży miejskiej. Sprawdziliśmy, czy braki kadrowe przekładają się na liczbę kontroli pod kątem tego, czym wodzisławianie palą w piecach. - Kontrole są prowadzone. Na tyle, na ile wystarcza strażników. Codziennie dostaję raport z kontroli - mówi prezydent Mieczysław Kieca.
Okazuje się, że od 1 stycznia do 7 grudnia w Wodzisławiu Śląskim strażnicy sprawdzili 777 domowych palenisk. - Ujawniono 28 wykroczeń polegających na spalaniu plastików, gumy, płyt meblowych i paneli, kartonów z folią, worków papierowych z folią, odzieży oraz odpadów zielonych - przekazuje zastępca komendanta Straży Miejskiej w Wodzisławiu Tomasz Strong. Osoby spalające śmieci musiały liczyć się z konsekwencjami. - Ukarano mandatem 21 sprawców, a w stosunku do 7 osób zastosowano pouczenie - dodaje funkcjonariusz. Pobrano też jedną próbkę popiołu do badania laboratoryjnego, jednak wynik był negatywny.
Najczęściej kontrole prowadzone są wyrywkowo, z inicjatywy strażników. - Reagujemy również na napływające zgłoszenia mieszkańców - zaznacza zastępca komendanta.
(mak)
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
11 komentarzy
straż miejską należy rozwiązać , a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na zakup ekologicznych piecy.
W Pszowie też podobno odbywają się takie kontrole. Tyle, że tam ma to być para policjantów z urzędniczką miejską. Znajomy opowiadał mi jednak, że wychodzi z tego niezły kabaret, bo jemu przeszukali w tym roku piwnice, pod kątem papieru do rozpałki, wilgotności drewna rozpałkowego i jakości węgla (jakby orzech II z Marcela mógł być kiepski), a niedaleko niego jakiś gościu prowadzi sklep meblowy, pod którym leży sobie w najlepsze kupa miału węglowego - tam chyba jeszcze nie trafili, choć opał widać rzekomo z głównej ulicy i jest regularnie uzupełniany.
3,6% pali niezgodnie z obecnymi wymogami czy zatem akcja "karnego kopciucha" konkurencyjnego portalu ma sens?
~ciekawy (188.137. * .185)
Twoje zadanie to codzienne siedzenie w samochodzie na koszt podatników.. Nierobie ze straży!
A w parku jak parkowali na trawnikach tak parkują, straży miejskiej, ani policji nie widać., tzn policja stała obok poczty, ale zero zainteresowania łamiącymi prawo.
To jest wasza ekologia, tak dbacie o środowisko, tylko puste słowa pracy zero! .
tak tak już widzę jak Policja będzie chodziła i sprawdzała piece czy szamba. Straż miejska nie musi miec autorytetu - jej zadaniem jest znajdowanie kopciuchów i nauka poprzez mandaty
straż miejską należałoby zlikwidować , a jej sprawy przekazać policji , policja da radę zadbać o porządek i ma autorytet . Straż miejska nie zasługuje na szacunek .
Kary smrodziuchom po 5 tyś ładować inaczej się nie nauczą
jes dokładnie zlikwidujmy a wtedy już hulaj dusza piekła nie, palimy czym chcemy, szambo na pole i co tam jeszcze hanys wymyśli. Lepiej wprowadzić zasadę że od każdego mandatu 20 % idzie do kieszeni strażnika. Jedyna szansa na poprawę stanu rzeczy
gdyby zlikwidować straż miejską , byłyby środki na nowe piece ekologiczne dla mieszkańców i wtedy nie potrzebna byłaby straż miejska do kontrolowania palenisk
Fajnie że kontrole są. Biorąc jednak pod uwagę że w terenie pracuje 9 strażników którzy przeprowadzili 777 kontrole a od 1 stycznia do 7 grudnia 2019 roku było 341 dni. Odliczając niedziele w które nie pracujecie daje 293 dni a to w przeliczeniu jest 2,6 kontroli dziennie.