środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Rodzice pokazali Polowemu własne wyliczenia dla szkół [NA ŻYWO]

28.11.2019 17:58 | 9 komentarzy | ma.w, OQL

Drugie spotkanie w magistracie poświęcone przyszłości raciborskich placówek oświatowych w cenrtum trwało trzy godziny. Włodarz Raciborza spotkał się z przedstawicielami szkół (dyrektorzy, nauczyciele, rady rodziców) z centrum. Tematem ponownie były plany samorządu dotyczące oszczędzania w wydatkach oświatowych i ewentualność likwidacji jednej z centralnych placówek. Na początek D. Polowy pokazał dane urzędowe na temat szkół, gdzie jego zdaniem jest ponad 1000 nadwyżkowych miejsc. Rodzice zakwestionowali te dane.

Rodzice pokazali Polowemu własne wyliczenia dla szkół [NA ŻYWO]
Do urzędu przyszli przedstawiciele placówek oświatowych z centrum Raciborza oraz rodzice
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Prowadziliśmy transmisję na żywo z wydarzenia (rozpoczęło się o godz. 17.00, skończyło ok. 20.00), na kanale YouTube portalu nowiny.pl; można ją obejrzeć tutaj:

Z głową miasta dyskutowali m.in. dyrektorzy szkół - Dariusz Malinowski z SP15 i Mariusz Kaleta z SP18. Jednym z tematów była kwestia urlopów na poratowanie zdrowia. D. Polowy oznajmił, że nie wyklucza kontroli nauczycieli korzystających z takich zwolnień. - Kontrole ZUS nikogo nie dziwią. To jest prawo pracodawcy, żeby z nich korzystać - stwierdził prezydent miasta.

- Jak to się ma, poruszanie tematu urlopów na portaowanie zdrowia ze sprawą likwidacji szkoły? Gdyby w UM część urzędników zachorowała długoterminowo to zlikwidowałby pan urząd miasta? - zapytał prezydenta Polowego przedstawiciel rodziców Sebastian Dworak. - Sprawdzamy, bo otrzymaliśmy sygnały o możliwych problemach w tej dziedzinie, na spotkaniu w II LO z mieszkańcami słyszałem o tym - odparł prezydent.

- Potrzebujemy świeżych wyliczeń, nie z 2015, ale takich z wczoraj - zwróciła się do włodarza Magdalena Kopel, przedstawicielka rodziców. - Skąd się wzięły te dane o pojemności szkół - dociekał S. Dworak. Przygotował swoje dane na temat pojemności. Stwierdził, że urzędowe "nie do końca są prawidłowe", a prezydent został wprowadzony w błąd. Rozpoczął analizę danych z magistratu. - Nielogiczne, krzywdzące, powodujące chaos informacyjny - komentował informacje rozpowszechniane przez urząd miasta. - Od edukacji wymaga się wysokiego poziomu. Nie przeszkadzajmy nauczycielom - apelował Dworak, który zajął miejsce obok Dariusza Polowego by zaprezentować przygotowane slajdowisko.

Z jego prezentacji wynika, że wolnych miejsc - maksymalnie, gdyby wszyskie pomieszczenia przeznaczyć na zajęcia dydaktyczne w tym samym czasie - jest 644 (a nie ponad 1000 jak podaje UM). Policzył liczbę pomieszczeń w stosunku do klas. - System szkół jest nienaruszalny na ten moment, bo jest optymalny - podkreślił. - Porównałem dane z Vulcanu z pańskimi analizami - dodał. Kolejne dane przedstawiane przez S. Dworaka kwestionowały rzetelność i aktualność informacji, jakie posiada na ten temat WEKiS z magistratu.

Dworak zwrócił uwagę, że o ograniczeniu kosztów na likwidacji budynku szkolnego można mówić, gdy ma się już pomysł na jego wykorzystanie po zlikwidowaniu szkoły. - Inaczej ten koszt nadal będzie po stronie Miasta, MZB będzie go utrzymywać, zniknie tylko w wydatków oświatowych - zauważył rodzic ucznia pierwszej klasy szkoły z centrum.

Spadek jakości edukacji, ryzyko spadku wpływów z subwencji oświatowej gdy rodzice przeniosą dzieci z likwidowanej szkoły do mniejszych placówek (mają inne stawki subwencji jak wyjaśnił rodzic).

Jeden ze slajdów Sebastiana Dworaka

Swoje informacje S. Dworak oparł na rozmowach z dyrektorami trzech szkół (poza Sp13).

Kolejna z rozmówczyń przytoczyła zapis z "10 Polowego", gdzie ten zapowiedział troskę o oświatę, stworzenie centrum edukacyjnego. - Wynajmujmy wolne powierzchnie w szkołach prywatnym szkołom, językowym, tanecznym, muzycznym. Na pewno znajdą się chętni. Będziemy zapisywać dzieci. Podpowiadamy panu, rozumiemy pana - zaproponowała.

- W mieście jest 600 mieszkań bez łazienek. Standard jest z XIX wieku. Dzieci z raciborskich szkół tam mieszkają. Trudno się tego wyprzeć - rozpoczął D. Polowy po prezentacji rodzica. - Nad racjonalizacją szkół w centrum należy się mocno pochylić - podkreślił.

Rodzice wskazali, że w budżecie miasta jest wiele pozycji do racjonalizowania. Pytali gdzie jest naczelnik WEKiS Krzysztof Żychski? - Ma uroczystość swego dziecka, pozwoliłem mu nie być tutaj - wytłumaczył prezydent. Powiedział, że towarzyszy mu Katarzyna Komor z WEKiS do dyspozycji rodziców.

D. Polowy zaproponował dodatkową analizę danych na temat pojemności szkół. - Sięgniemy po konkretną inwentaryzację szkół. Żeby stanąć ze sobą w prawdzie - oznajmił. Według prezydenta sami dyrektorzy nie wiedzą ile mają sal.

- Jaką liczbę sal lekcyjnych wykazano w SP15? - zapytał D. Polowy rodzica - autora prezentacji w urzędzie. Ten odparł, że specjalista z Vulcan, który wziął za obliczenia 60 tys. zł był wiarygodny. Podał jego charakterystykę i doświadczenie w branży, posługując się danymi z dokumentu firmy Vulcan.

W dyskusji pojawił się głos z propozycją "przebudżetowania" planu wydatków miejskich. Kobieta, która podniosła ten wątek oznajmiła, że jest wiele pozycji w Budżecie Raciborza na 2020 rok, z których można zrezygnować zamiast likwidacji szkół.

- Jeżeli mamy racjonalizować wydatki, to we wszystkich miejscach, z jak najlepszym efeketem - odpowiedział D. Polowy. - Na skutki zaczekamy przynajmniej 1 rok budżetowy - dodał. Mówił, że trzeba sobie mówić prawdę. - Chodzi mi o to aby maksymalnie jasno wyartykułować to, z czym się zmagamy. Przez ostatnie lata wydatki na oświatę rosły o 5-6% rocznie, a w 2018 roku - o 11% - zaznaczył D. Polowy. Przypomniał, że obejmując rządy musiał akceptować zmiany w budżecie by starczyło nauczycielom na wypłaty przed świętami.

Ludzie:

Dariusz Polowy

Dariusz Polowy

Radny, były prezydent Raciborza