Teren po Zielonym Śląsku stanie się farmą fotowoltaiczną?
Włodarze Rydułtów mają ambitny plan. Chcą przejąć teren po budzącej niegdyś duże kontrowersja wśród mieszkańców działalności firmy Zielony Śląsk i utworzyć tam farmę fotowoltaiczną.
Kilkanaście lat temu w Rydułtowach swoją działalność rozpoczęła firma Zielony Śląsk. Miała zrekultywować teren wyrobiska po nieczynnej cegielni. W pewnym momencie okoliczni mieszkańcy zaczęli skarżyć się na smród i martwić się o swoje zdrowie. Zarzucono firmie, że jej działalność jest szkodliwa dla mieszkańców i środowiska naturalnego. Rozpoczęły się kontrole, badania. Cofnięto spółce zezwolenie na odzysk odpadów. Ostatecznie po długiej batalii firma wyniosła się z Rydułtów.
Zaskakujący pomysł
Włodarze Rydułtów chcą przejąć teren po firmie Zielony Śląsk i zagospodarować go. Urodził się pomysł, by stworzyć tam farmę fotowoltaiczną. Panale fotowoltaiczne zostałyby rozlokowane na powierzchni ponad 5 hektarów.
Inicjatywa jest częścią innego, dużego przedsięwzięcia o nazwie "Sieć farm fotowoltaicznych na obszarze gmin członkowskich Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce". Otóż dziesięć gmin górniczych skrzyknęło się i postanowiło postarać się o unijne pieniądze na utworzenie farm fotowoltaicznych. Zaplanowano, że instalacje fotowoltaiczne montowane będą na zdegradowanych terenach poprzemysłowych (pokopalnianych, pocegielnianych) lub na dachach budynków użyteczności publicznej lub budynków komunalnych.
Łączna planowana pod zabudowę paneli fotowoltaicznych powierzchnia na terenie wszystkich dziesięciu gmin to 184,82 ha. Szacuje się, że sieć farm fotowoltaicznych pozwoli na produkcję energii elektrycznej o łącznej mocy 99 MW.
Duża reprezentacja
Z powiatu wodzisławskiego nie tylko Rydułtowy przystąpiły do inicjatywy. Zgłosiły się też Marklowice (teren ok. 16 ha), Pszów (teren ok. 29,1 ha) i Radlin (dachy budynków oraz teren o łącznej pow. ok. 2,47 ha).
To, czy plan w ogóle zostanie zrealizowany, zależy od możliwości pozyskania środków unijnych. Inicjatywa ma na razie bardzo wstępny charakter. Jest na etapie tzw. fiszki projektu unijnego, a więc nie jest to jeszcze nawet sam projekt.
W przeszłości był pomysł, by teren po Zielonym Śląsku przeznaczyć np. pod zabudowę jednorodzinną. Tyle że obszar jest niestabilny, więc inwestycje kubaturowe odpadają. - Propozycja farmy fotowoltaicznej wydaje się bardzo korzystna dla tego miejsca. Nie obciąża podłoża, a zdegradowany teren zostanie zagospodarowany - podkreśla sekretarz Rydułtów Krzysztof Jędrośka. A co najważniejsze - przedsięwzięcie pozwoli zaoszczędzić miastu na opłatach za energię elektryczną.
(mak)
Komentarze
2 komentarze
ta bomba ekologiczna tam nadal jest i kiedyś wybuchnie i ktoś powinien za to siedzieć w pierdlu
Zielony Śląsk, kto nie był temu powiem jak wyglądało. Po drugiej stronie budynku który widać na zdjęciu powyżej. Hałdy odpadów poprodukcyjnych. Tony ścinek ze skóry (taka skóra np. na rękawice robocze) które śmierdziały na całą okolicę i drugie tyle świeżych gum z jakiejś fabryki. Gumy to były nieudane sztuki za jakieś produkcji prawdopodobnie samochodowej i resztki na rolkach tzw. półfabrykat. Jak przygrzało słońce tak jak dziś to unosił się smród niesamowity. Z daleka było czuć. Mało tego do wyrobiska po glinie (tak z 50m dalej) sypano ciężarówkami odpady. Jakiś gruz budowlany, armaturę, śmieci, elektronikę i coś co wyglądało jak pył lub popiół z elektrowni. Zwykłe wysypisko na dużą skalę, byłem i widziałem.