Desperat chciał skoczyć z dachu szkoły. Ratowali go policjanci oraz strażacy
Podczas minionej doby strażacy gasili pożary lasu oraz dawnej szpitalnej kaplicy, interweniowali także w związku z nadłamanymi konarami, pisklęciem sowy oraz desperatem, który wszedł na dach szkoły.
Poniedziałek 24 czerwca rozpoczął się dla raciborskich strażaków od pożaru lasu w rejonie ul. Rolniczej w Nędzy (godz. 8.51). Do akcji zadysponowano dwa zastępy gaśnicze i samochód operacyjny PSP, zaalarmowano także trzy zastępy OSP. Na miejscu obecni byli również policjanci oraz leśnicy. Pożar szybko zlokalizowano. Ogień trawił las o powierzchni 4 arów. Strażacy powstrzymali rozprzestrzenianie pożaru, a następnie przystąpili do dogaszania, które z przerwami trwa do chwili obecnej (poranek 25 czerwca). Przypuszczalna przyczyna zdarzenia to podpalenie.
O godz. 14.58 strażacy udali się na ul. Bema w Raciborzu, gdzie ugasili pożar pomieszczenia po dawnej kaplicy szpitalnej.
Kolejne interwencje strażaków miały związek z nadłamanymi konarami przy ul. Brzeskiej w Pogrzebieniu oraz Dębowej w Rzuchowie. Wycięciem gałęzi zajęli się strażacy-ochotnicy.
O godz. 21.52 strażacy otrzymali zgłoszenie o pisklęciu sowy, które wypadło z gniazda przy ul. Wojska Polskiego w Raciborzu. Dwa dni wcześniej strażacy interweniowali w tym samym miejscu. Wówczas włożyli pisklę z powrotem do gniazda. Tym razem zaopiekowali się zwierzęciem, które jeszcze dziś zostanie przekazane pracownikom pogotowia leśnego z Mikołowa.
Ostatnia poniedziałkowa interwencja strażaków to ul. Sudecka w Raciborzu (godz. 22.38). Na dachu miejscowej szkoły podstawowej stał mężczyzna, który zamierzał popełnić samobójstwo. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i rozłożyli skokochron. Na miejscu obecni byli również policjanci oraz ratownicy pogotowia. Policyjny negocjator odwiódł mężczyznę od próby samobójczej i przekonał go, aby wszedł do kosza strażackiej autodrabiny.