Naćpani kierowcy wpadają, bo nie wiedzą, że policja ma nowy sprzęt
Od początku rybnicka drogówka przebadała 71 kierowców na obecność narkotyków w organizmie. U 28 z nich uzyskano wynik pozytywny. Wszystko dzięki nowoczesnemu analizatorowi, który jest na wyposażeniu stróżów prawa z Rybnika. W jednym z ostatnich przypadków zainterweniował policjant na wolnym.
Rybnicka drogówka posiada wiele nowoczesnych urządzeń, które są pomocne w codziennej służbie. Są to między innymi: laserowe mierniki prędkości z wizualizacją obrazu, bezustnikowe alkomaty, terminale mobilne do sprawdzeń w bazach policyjnych, terminale płatnicze czy analizator testów narkotykowych. Dzięki temu ostatniemu, policjanci mogą skutecznie i szybko sprawdzić czy kierowca jest pod wpływem narkotyków. „DrugRead” jest mobilnym urządzeniem, dzięki czemu można przeprowadzić kontrolę w terenie. Od początku roku rybnicka drogówka wykorzystała urządzenie 71 razy. W 28 przypadkach wynik wskazał na obecność narkotyków w organizmie. W jednej z ostatnich tego typu sytuacji, policjant po służbie ujął kierowcę, który wjechał samochodem do rowu. Kiedy stróż prawa z boguszowickiego komisariatu zauważył, że kierowca dziwnie się zachowuje, postanowił powiadomić dyżurnego policji. Na miejsce przyjechał patrol drogówki, który przebadał kierowcę urządzeniem „DrugRead”. Badanie wskazało na obecność narkotyków w jego organizmie, jednak ostatecznie potwierdzi to badanie krwi. Gdyby tego było mało, kierowca posiadał przy sobie narkotyki. Został zatrzymany, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
(acz)
Komentarze
3 komentarze
Jak będę miał 0.49999999999999999...
to mogą mnie pocałować w wentyl.
Nareszcie sie zabieraja za nacpanych kierowcow nie wiem czy policja jest swiadoma ale to jest masowy problem gimbusow ,przez weekend sami sie zdziwicie ile jezdzi na prochach ,to takie samo zagrozenie jak by jechal pod wplywem alk.oby policja w innych miastach zrobila takie kontrole
jeszcze powinni mieć mierniki poziomu hałasu szczególnie jak się sezon motocyklowy rozpocznie i kontrolować tak jak w Niemczech się to robi, i niema że boli...