Barbórka – górnicy świętują, ekolodzy na węgiel pomstują
Barbórka, przypadająca na 4 grudnia to tradycyjne święto górników, ludzi trudnej pracy. Na całym Górnym Śląsku odbywają się akademie i uroczystości. Tegoroczne świętowanie odbywa się równolegle z 24. Sesją Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (COP 24), która ma miejsce w Katowicach. I na której pojawia się temat smogu i szkodliwości węgla, za stosowanie którego Polska jest coraz głośniej piętnowana.
Na zaproszenie Stowarzyszenia Świętej Barbary z Łazisk, zrzeszającego około 240 czynnych i emerytowanych górników, byliśmy w Łaziskach na jednym z licznych w tym dniu spotkań braci górniczej. Spotkanie poprzedziła akademia przygotowana przez uczniów i nauczycieli miejscowej szkoły, oraz msza święta w intencji górników. W remizie strażackiej górnicy zostali poczęstowani kiełbasą i symbolicznym piwem, w tym warzonym przez Browar Jastrzębie (piwo warzone jest w Bytomiu). A przy piwie był czas na rozmowy. Również te dotyczące kondycji branży.
Z jednej strony kopalnie notują spore zyski, z drugiej strony węgiel wskazywany jest przez ekologów jako jeden z głównych winowajców smogu. Smogu, który widać, a bardziej jeszcze czuć w naszych miejscowościach. Górnicy zdają sobie sprawę z problemu, ale też wskazują, że polska gospodarka, jak i polskie gospodarstwa domowe w przewidywalnej przyszłości nie będą w stanie odejść od węgla. – Na około mamy same elektrownie węglowe. Dopóki one będą działać, to zapotrzebowanie na węgiel po prostu będzie. A koszty budowy nowych elektrowni opartych na innych paliwach niż węgiel są ogromne – tłumaczy Bolesław Świętek, prezes Stowarzyszenia Świętej Barbary. W jego opinii problem smogu wynika przede wszystkim z ubóstwa materialnego Polaków. – Węglem można ekologicznie się ogrzewać, ale to wiąże się z kosztami - mówi Świętek. Te koszty to wymiana starych kotłów na nowoczesne klasowe piece, które emitują niewielkie ilości dymu oraz kupno dobrego węgla do tych kotłów. – Obecny system dotowania zakupu nowoczesnych i ekologicznych kotłów jest mało wydajny. Gminy dotują zakup niewielu takich urządzeń i zazwyczaj pokrywają około połowy kosztów zakupu kotła. Z jednej strony dobrze, że w ogóle dotują, ale z drugiej strony jeszcze wielu ludzi nie stać na zakup kotła nawet przy dofinansowaniu, a co dopiero bez wsparcia. Koszt zakupu i montażu nowoczesnego kotła z oprzyrządowaniem, bez konieczności przebudowy instalacji w domu, to około 15 tys. zł. To sporo – wskazuje Świętek.
Górnicy wskazują na problem obecności na rynku detalicznym węgla pochodzącego z zagranicznych kopalni, głównie rosyjskich, który jest nieco tańszy od polskiego węgla, ale też ma gorsze parametry. – Faktem jest, że polski węgiel w ostatnim czasie dość mocno zdrożał. Dobry ekogorszek kosztuje ponad 900 zł za tonę. Za to ma dobre parametry. Rosyjski węgiel bywa mieszany z kamieniem i znajduje się w nim sporo popiołu oraz siarki – mówi Świętek. Choć trzeba zaznaczyć, że nie każdy węgiel z polskiej kopalni nadaje się do domowych kotłów. – Węgiel z Marcela jest tłusty, w efekcie mocno dymi. Ale ludzie chętnie go kupują bo jest kaloryczny - tłumaczy emerytowany górnik.
Tymczasem większość kupujących nie rozróżnia rodzajów węgla. Jedynym parametrem, na który zwracamy uwagę jest zazwyczaj wspomniana kaloryczność. Na inne parametry nie zwraca się uwagi wcale lub rzadko, z czego korzystają handlarze opałem, sprzedając w hurcie kiepski opał za wcale niekiepską. – Czas na działania uświadamiające, dotyczącego również tego jaki węgiel kupować i jak go spalać – mówi Eugeniusz Wala, były przewodniczący rady powiatu wodzisławskiego, uczestnik Barbórki w Łaziskach. Jego zdaniem, na razie nie ma szans na to, żeby w najbliższej przyszłości większość kraju przeszła na ogrzewanie np. gazem. Czynników jest wiele – od ekonomicznych, po dostępność gazu, czy to, że Polska produkuje go niewiele (Norwegią czy Rosją w tej materii nigdy nie będziemy). A skoro tak, to należy skupić się na tym, by ludzie, którzy ogrzewają się węglem, robili to w cywilizowany sposób, jak najmniej szkodliwy dla środowiska.
Ludzie:
Eugeniusz Wala
Były Przewodniczący Rady Powiatu Wodzisławskiego.
Komentarze
9 komentarzy
Sam se pal węglem ja nie mam zamiaru ich finansować
Węgiel nie jest może paliwem marzeń, ale tak się zdarzyło, że go mamy. Nie jesteśmy na tyle bogatym społeczeństwem, żeby z niego rezygnować na rzecz rosyjskiego czy amerykańskiego gazu, na ceny którego w ogóle nie mamy wpływu (poza jego opodatkowaniem). Nie mówiąc, że oba państwa (Rosja bardziej), używają gazu do robienia polityki, czy wręcz do podporządkowywania sobie słabszych państw. Czy nam się podoba czy nie, my takim słabszym państwem jesteśmy. Dlatego dobrowolnie z węgla zrezygnować nie możemy. Co nie znaczy, że nie jesteśmy jako państwo i społeczeństwo do dbania o to, by spalanie węgla było jak najmniej szkodliwe.
Szkoda że PO nie rządzi to by wszystko pozamykali i spokój a tak kolejne bicie piany przez mongolstwo...
Związki na kopalniach chciały ograniczyć import więc wymyślili by podnieść normy jakości węgla i co?
Połowa polskiego węgla musieliby wyrzucać bo się nie nadawał,kopalnie tymczasem zastanawiały się czy aby nie importować tego lepszego i mieszać go ze swoim gorszym by jakoś ten szajs sprzedać.
Po co wypadki,szkody górnicze,dopłacanie do węgla jak można go taniej importować.
masz rację osobo odporna na naukę, jest gorszy bo droższy
Problem w tym ze to polski jest gorszy nieuki
Tu chyba nie chodzi o cenę, a o jakość. Kupują ludzie tani syf, efekt widać za oknami, albo czuć w nosie.
kupują tańszy ale jakościowo nie dorównujący droższemu polskiemu i tu jest problem a nie że to węgiel
"Górnicy wskazują na problem obecności na rynku detalicznym węgla pochodzącego z zagranicznych kopalni," Górnikom to chyba mózgi zaparowały od tych czapek albo za dużo metanu się zebrało. Takie prawa rynku ! Skoro polski węgiel jest droższy od zagranicznego to ludzie kupują ten tańszy. Mają płacić więcej z sentymentu czy co ?