Michał Fita: trzeba wykorzystywać potencjał raciborzan
Przyszłego wiceprezydenta Raciborza zapytaliśmy o wrażenia po obchodach Święta Niepodległości w mieście (opinia publiczna była krytycznie nastawiona) oraz na stosunkowo małe zaangażowanie mieszkańców w głosowanie na projekty budżetu obywatelskiego. Kwestie związane z postrzeganiem urzędu przez raciborzan będą wkrótce codziennością w pracy Michała Fity na Batorego.
– Przypadnie panu w nowym „zarządzie” miasta funkcja zastępcy odpowiedzialnego m.in. za zagadnienia kulturalno-oświatowe. W związku z tym proszę o opinię na temat stopnia zaangażowania raciborzan w głosowanie nad projektami budżetu obywatelskiego, gdzie zagłosowało ponad 4 tys. osób. W kontekście choćby frekwencji wyborczej jest to wynik wyjątkowo niski. Co może być przyczyną tego zjawiska? Czy rodzą się w pańskiej głowie jakieś pomysły, aby kolejne głosowanie sięgnęło zdecydowanie wyższych poziomów?
– Nie zapominajmy, że jest to dopiero trzecia edycja budżetu, a więc początkowa faza rozwoju tego sposobu aktywizacji mieszkańców. W dodatku w pierwszej edycji wyłączono z dofinansowywania takie przedsięwzięcia jak remonty chodników czy budowanie parkingów, a te potrzeby uważam za szczególnie istotne z punktu widzenia mieszkańców. Dochodzi do tego fakt, że w poprzednim „rozdaniu” głosowanie nie było potrzebne, bo pieniędzy budżetowych wystarczyło na wszystkie zgłoszone propozycje. Sądzę, że trzeba cierpliwości w promowaniu budżetu obywatelskiego i rozpocząć takie działania wcześniej niż dotąd. Przyda się ich intensyfikacja. Dłuższy okres promocji pomoże popularyzacji tej idei. Ten rok nie sprzyjał „przebijaniu się” informacji o głosowaniu na projekty, bo w międzyczasie toczyła się kampania wyborcza, na której skupieni byli mieszkańcy. Wcześniej były wakacje i to był taki martwy sezon jeśli chodzi o przypominanie o walorach jakie niesie ze sobą budżet obywatelski. Myślę, że nad kalendarzem wydarzeń związanych z konstruowaniem budżetu warto popracować. Jak widać jest wiele czynników, które mogły doprowadzić do takiej, a nie innej frekwencji głosujących.
– Miał pan przyjemność uczestniczyć w oficjalnych, miejskich obchodach Święta Niepodległości. Nie tylko z perspektywy redakcji Nowin uroczystości te miały skromny charakter wobec skali wydarzenia. Jak pan je ocenia? Czy rozpoczynając pracę zamierza wrócić do tematu organizacji tych uroczystości?
– Przyznaję, że uczestnicząc w tym wydarzeniu odniosłem wrażenie, że Miasto nie wykorzystało potencjału setnej rocznicy. Zabrakło także czegoś w rodzaju protokołu dyplomatycznego obowiązującego przy składaniu kwiatów pod pomnikiem arcybiskupa Józefa Gawliny. Wszystko działo się tam w sposób przypadkowy, a przydałby się ktoś pilnujący etykiety czy zwyczajnie porządku. Uważam, że tak wybitna postać, jaką był J. Gawlina, powinna być „motorem” działań promocyjnych w Święto Niepodległości, zarówno krzewienia postaw patriotycznych wśród mieszkańców jak i na zewnątrz. Podsumowując – sądzę, że święto zostało odfajkowane, a mogło być wykorzystane zgodnie z potencjałem. Podobnie krytycznie oceniałem całoroczne obchody 800-lecia uzyskania praw miejskich przez Racibórz. W urzędzie nie wyciągnięto wniosków z uwag kierowanych w tej sprawie przez radnych. Chciałbym aby teraz wyciągnięto takie wnioski z obserwacji, jakie formułowano po Święcie Niepodległości. Zabrakło mi „wciągnięcia” w obchody większej reprezentacji mieszkańców. To będzie dla mnie istotne np. w przyszłorocznych Dniach Raciborza, które chciałbym uczynić bardziej raciborskimi niż dotychczas organizowane. Kupowanie gotowych zestawów od agencji koncertowych nie jest najlepszym rozwiązaniem dla takich przedsięwzięć.
– W budżecie obywatelskim przepadły m.in. dwa projekty – budowa tzw. pumptrucka dla rowerzystów i renowacja skateparku. Obydwa zadania znalazły się w pańskim programie wyborczym. Czy raciborzanie głosujący na te pomysły mogą spodziewać się realizacji obu w formie inwestycji miejskich? Jeśli tak – w jakiej perspektywie czasowej?
– Rozmawiałem z autorami obu projektów i przekonali mnie do słuszności swoich planów. Sprawę skateparku traktuję nieco szerzej, wraz z tematem modernizacji i zadaszenia lodowiska, znajdującego się, tak jak skatepark, na terenie OSiR. Inwestycje w te obiekty muszą iść w kierunku wydłużenia czasu ich wykorzystywania, poza ciepłe miesiące roku. Przyznam jednak, że w pierwszej kolejności interesuje mnie realizacja, tego co wskazałem jako prioryet w moim programie wyborczym czyli inwestycje w lodowisko „Piastor”. Potrzebuje pilnych ruchów modernizacyjnych.
Pytał Mariusz Weidner
Ludzie:
Michał Fita
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Komentarze
5 komentarzy
amatorszczyzna. najpierw trzeba poznać uregulowania a potem się mądrzyć.
Choć ja akurat nie głosowałem na Fitę, to masz rację Świtezianko, zarzut erwina kompletnie absurdalny.
Przypadek pana Michała Fity jest według mnie inny niż postępek Wojciecha Kałuży z Żor. Obecność Fity w urzędzie była oczekiwana przez wyborców, zdobył duże poparcie, nie ukrywając się pod żadnym szyldem. Obecność pana Fity w urzędzie w roli zastępcy traktuję jako spełnienie oczekiwań raciborzan, którzy na niego głosowali. Dzięki koalicji z panem Polowym trzech na pięciu radnych od pana Fity ma funkcyjne stanowiska w radzie miasta. Współrządzą i biorą za to odpowiedzialność. Tego chcieli ich wyborcy. A wyborcy pana Kałuży z Sejmiku myśleli, że głosują na Nowoczesną, a tymczasem głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Zostali niejako sprzedani. Wyborcy Fity nie znaleźli się w takiej sytuacji.
sprzedał się jak kałuża ....
Wywiad korespondencyjny?