Leszek Szczasny pyta Polsat czy chciał inwestować w kino w Raciborzu
Po tym jak prezydent Lenk wyjawił, że tajemniczym inwestorem chętnym do kupienia działki po synagodze (rejon ulic Szewskiej i Młyńskiej) była grupa Polsat, opozycyjny radny Leszek Szczasny domaga się od biznesmenów informacji czy zależało im na tajemnicy o ich planach.
Szanowni Państwo,
bardzo proszę o wyjaśnienie w związku z sytuacją, jaka miała miejsce na wczorajszej sesji Rady Miasta Racibórz:
- Michał Fita: czy miasto wie czego chce?
- Działka po synagodze. Przy Szewskiej i Młyńskiej miało powstać kino
Prezydent, mimo naszych usilnych próśb i rzeczowych argumentów, nie chciał zaznajomić radnych z Waszymi planami inwestycyjnymi na jednej z działek w centrum Raciborza, wymagał od nas podejmowania decyzji niejako "w ciemno". Już w tej kadencji przeżyliśmy wiele chybionych poczynań Prezydenta, już niejednokrotnie nas okłamywał, czy świadomie zatajał pewne istotne fakty, niezbędne do podjęcia dobrej decyzji.
Z tego względu wczoraj, podyktowani ostrożnością, ja, jak i moje koleżanki i koledzy z klubu RSS Nasze Miasto, a także inni radni niezależni, opozycyjni, ale i jeden radny koalicyjny zagłosowaliśmy nie przeciwko przedsiębiorczości i inwestycjom, ale przeciwko nieokreślonym i tajemniczym planom w już i tak bardzo chaotycznym architektonicznie fragmencie miasta.
Prezydent utrzymywał, że ma zakaz z Waszej strony ujawniania charakteru inwestycji. Tymczasem dziś już na konferencji prasowej rozpowiadał takie informacje bez cenzury.
Czy faktycznie Państwo mieliście takie życzenie, żeby radni głosowali "w ciemno"? Dlaczego nikt z Waszych przedstawicieli nie zechciał przyjechać do Raciborza na któreś z posiedzeń komisji czy na sama sesję i otwarcie porozmawiać z radnymi?
Proszę o oficjalne stanowisko Grupy Polsat w tej sprawie.
Z poważaniem i pozdrowieniami z Raciborza
radny miejski RSS Nasze Miasto
Leszek Szczasny
Ludzie:
Leszek Szczasny
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Michał Fita
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
12 komentarzy
@szok - czyli biznesmeni (inwestorzy) mają warunki Radzie Miasta dyktować i urządzać nam miasto wg swojego uznania? Co ty pleciesz?
radny się wydaje , że to oni dyktują warunki inwestorowi . Tak jak na komisji padł pomysł , żeby inwestor przyszedł na sesję i oni go wypytają co che robić . Jeżeli takie metody chcą stosować radni z komitetu Polowego przy pozyskiwaniu inwestorów to ....inwestorzy będą omijać szerokim łukiem Racibórz .
Widać , że radny Szczasny nie ma zielonego pojęcia o zasadach dotyczących negocjacji biznesowych . Ośmiesza siebie ale i Racibórz .
Ile ludzi korzysta z kina? Ludzie przy kompie teraz siedzą w większości. Są inne ważniejsze inwestycje dla miasta niż kino.
O kinie wielosalowym w Raciborzu marzy wielu raciborskich i okolicznych fanów dziesiątej muzy. To jest świetna lokalizacja. Coś mi się tylko nie widzi pod kątem parkowania, ale chyba Grupa Polsat widziała jak tu jest ciasno. Raciborskie kina, no w sumie jedno - Bałtyk, bo Przemko istnieje tylko teoretycznie, padłyby w momencie otwarcia nowego multipleksu, także z uwagi na lepszą lokalizację, ale przede wszystkim na repertuar. Wszystkie premiery - w dniu premiery, w Raciborzu niespotykane.
A po co nam dodatkowe kino.? I co z tego że Polsat że Multikino? A co z naszymi kinam mialomiało być..Miały iść do ostrzału? A co ze skwerem to też zo do likwidacji? Kto ma takie pomysły? Czy to miał być pomysł na wygranie wyborów? Uważam ,że chyba aby przegrać wybory!
radni nie wiedzieli ani kto, ani co - wiec chyba nie jest dziwne, ze sie nie zgodzili :)
Czy radni nie wiedzieli, kto chce kupić działkę, czy nie wiedzieli co tam ma powstać? Media różnie podają, a to jednak różnica.
konkretnie, czekam na odpowiedz Polsatu ...
załómy, że Polsat powie, że chce. Zaraz ktoś poleci życzliwy z rady albo i nie i napuści, kogo trzeba, żeby wziął udział w przetargu i nabijał cenę, no bo polsat przcież stać. Więc nie ma się vco dziwić, że woleli się nie ujawniać.
Ciekawe co odpowiedzą?
No proszę, p.Szczasnego z jego pomysłami nie cierpię, a tutaj na koniec mi zaimponował. Zamiast strzępić język i przerzucać się oskarżeniami zrobił rzecz najprostszą i najbardziej logiczną: spytał u źródła.