środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Dlaczego idą? Ksiądz Szywalski przepytał pielgrzymów

26.08.2018 07:00 | 1 komentarz | red

W sierpniu ok. sto tysięcy ludzi jest w drodze do Częstochowy. Najbardziej znana jest pielgrzymka warszawska, ale prawie z każdej diecezji idzie pąć do Królowej Polski. Z Raciborza wyszło w tym roku ok. 400 osób. Wybrali się mimo zapowiedzi upałów czy burz. Szli twardo do końca.

Dlaczego idą? Ksiądz Szywalski przepytał pielgrzymów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dlaczego idą? Przecież można dojechać samochodem, autobusem, koleją... Podsuwam zaraz w pierwszy dzień niektórym pielgrzymom mikrofon pod nos z pytaniem: – Dlaczego idziesz?

Leopold: – Bo pielgrzymka jest! Przychodzi pora, jest sierpień i człowieka ciągnie. To już prawie nałóg. Przede wszystkim mam za co dziękować, oczywiście mam też swoje prośby w sercu.

Basia: – Aby się pomodlić. Mam za co dziękować, ale też chcę prosić o zdrowie dla męża. Modlić się chcę także za córki; jedna ma 19 lat, będzie zdawała maturę, druga pójdzie do III kl. gimnazjum. To modlitwa na zapas.

Maria przyjechała z Münster, ma 66 lat i każdego roku zjawia się na w Raciborzu na rozpoczęcie pielgrzymki.

– Tym razem pójdę tylko kawałek, szłam już w tym roku szlakiem św. Jakuba do Santiago de Compostela.

– Tam chyba chodzi się indywidualnie?

– Niekoniecznie. Nasza grupa liczyła 7 osób: dwóch Niemców, dwóch Portugalczyków i 3 Polaków z Polskiej Misji Katolickiej. Tym razem wybraliśmy szlak portugalski: 270 km! Najpierw wzdłuż

Atlantyku, później były góry i szło się po kamieniach. Krajobraz piękny! To moja trzecia wędrówka na tej drodze.

– A ile razy z Raciborza do Częstochowy?

– 32 razy, w następnym roku znów będę.

Renata (lat 57): – Muszę modlić się za moje wnuki, szczególnie za jednego z nich; choruje. Pójdę na jeden dzień, sama bowiem cierpię na kręgosłup i biodra. Idę czwarty raz, bardzo pielgrzymkę przeżywam: wspólny różaniec w drodze. Wzruszające są intencje czytane z kartek.

Piotr (lat 46) mocno utyka, chodzi z laską. – Ile razy idę? To mój 21 raz. Jest tyle intencji: zwłaszcza o zdrowie dla wszystkich z rodziny.

– Lecz i dla siebie?

– Dla siebie? Ja mam zdrowia dość, mógłbym podzielić się z innymi.

– Nie chciałbyś, by noga odrosła?

– Nie, dobrze mi ... A oto moja żona, idziemy razem.

– Macie dzieci?

– Naturalnie.

Mariola (lat 43): – Kilka lat temu zaczęłam pielgrzymować, ostatnio była przerwa, ale w tym roku znowu się wybrałam.

– W jakiej intencji?

– Osobistej, rodzinnej o zachowanie zdrowia, ale też z wdzięczności, że jestem na tyle sprawna, że mogę się wybrać w drogę.

Piotr: – Jestem z Mechnicy, ale żona z Tworkowa, dlatego idę z Raciborzem. Oto moja żona, Michalina, przedstawiam; idziemy razem, zaczęliśmy 20 lat temu.

– Macie dzieci?

– Mamy dwóch synów, mają 18 i 20 lat, też są na pielgrzymce; chodzą z nami od 8. roku życia.

Stanisław, szofer ambulansu medycznego ( lat 72).

– Który raz w drogę?

– Chyba dwudziesty, już nie pamiętam. Z panią Jolą, pielęgniarką dobrze się współpracuje.