Sobota, 5 października 2024

imieniny: Igora, Apolinarego, Placyda

RSS

Dlaczego idą? Ksiądz Szywalski przepytał pielgrzymów

26.08.2018 07:00 | 1 komentarz | red

W sierpniu ok. sto tysięcy ludzi jest w drodze do Częstochowy. Najbardziej znana jest pielgrzymka warszawska, ale prawie z każdej diecezji idzie pąć do Królowej Polski. Z Raciborza wyszło w tym roku ok. 400 osób. Wybrali się mimo zapowiedzi upałów czy burz. Szli twardo do końca.

Dlaczego idą? Ksiądz Szywalski przepytał pielgrzymów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dr Marta Szwetka-Labus: – W tym roku rezygnuję, nie pójdę, za wielkie ryzyko związane z wiekiem. Chodziłam 20 razy, 3 razy jako opiekunka medyczna, potem jako zabezpieczenie lekarskie. Będę im towarzyszyć duchowo. Proszę pozdrowić naszych wieloletnich gospodarzy w Ujeździe…

Ewelina (lat 43, katechetka): – Idę dziesiąty raz, były pewne przerwy. W intencji rodziny; mamy pięcioro dzieci, dwaj starsi synowie są z nami, idzie też tatuś.

Ala: – Przyjechałam z Niemiec i wybieram się z przyjaciółką. Mamy troje dzieci, dwóch pielgrzymuje z nami.

Kazimierz (lat 46, 28. raz) – Dlaczego idę? Byłem młody, usłyszałem o pielgrzymce i chciałem się sprawdzić czy podołam. Podobało mi się, chwyciłem bakcyl. Teraz udział w pielgrzymce należy do corocznego rytuału. Pracuję w szkolnictwie, mam dwa miesiące wolne, więc jeden tydzień należy do Pana Boga i mojej duszy; to są rekolekcje w drodze, modlimy się, słuchamy, rozmyślamy. Mówię „my”, bo ze mną jest żona i dwie córki, trzeciej nie dało się na razie przekonać.

Wnioski

Kazimierz ma rację: zwykle na początku jest motyw sprawdzania swoich sił fizycznych, hartu i zaradności. Sam tego doświadczyłem. Później dochodzi wymiar wiary: czujemy, że to nie rajd, ale pąć – pielgrzymka, skrót życia: „Dokąd zajdziesz, gdy

tak pójdziesz, jak dotychczas idziesz?” Słowo Boże, rozmyślanie i modlitwa. Z czasem dołączają się intencje, te osobiste i za bliźnich. Pielgrzymka to dni dla Boga i bliźniego.

Najważniejsze intencje, za które pielgrzymi ofiarują swój trud i modlitwę, to:

– o zdrowie – dla siebie i w rodzinie, za rodzinę.

– o wyjście z nałogu, o pojednanie, o uporządkowanie małżeństwa.

Można zauważyć, że prośby o moralne zdrowie rzadziej wymienia się w rozmowie, ale pojawiają się w zaleckach anonimowo wypisanych przed wspólnymi modlitwami.

Pielgrzymi upodobniają się do Chrystusa, który za innych dźwigał krzyż. Nie zapomnę starszej kobiety, która nosiła z widocznym wysiłkiem pewien pakunek. Chłopacy chcieli jej pomóc, uparła się, że sama będzie go dźwigać. Jednak na postoju dyskretnie zajrzeli co zawiniątko kryje pod papierem i odkryli kamień, zwykły kamień. Kobieta dźwigała go w intencji wnuczka, by wyszedł z nałogu pijaństwa.

„Jeden drugiego brzemiona noście”(Ga 6,2).

Jeszcze w czasie PRL-u, podczas pielgrzymki niedużej grupy osób niesłyszących, zdarzył wypadek. Był niegroźny w skutkach, ale przesłuchanie było długie i ostre. Na koniec padło pytanie jednego z funkcjonariuszy:

– Chciałbym, żeby mi ktoś wytłumaczył, dlaczego właściwie idziecie?

– A jest pan wierzący? – zapytała osoba odpowiedzialna za pątników.

– Właściwie nie...

– To pan nie zrozumie.

ks. Jan Szywalski