Staw nie do końca miejski
W centrum Pszowa znajduje się zbiornik wodny. Przyciąga amatorów wędkarstwa, spacerowiczów oraz rowerzystów. Teren ma wielki potencjał, alei konieczne jest przeprowadzenie tam solidnych prac.
Pozostałością dawnej cegielni, przy ul. Śląskiej w Pszowie jest zbiornik wodny Szachta. Znajduje się przy krzyżówce szlaków rowerowych. 11 lat temu władze miasta miały plan, by teren zagospodarować.
Pierwsze prace zmierzające do zagospodarowania terenu ruszyły w 2007 r. Ich inicjatorem był Leszek Piątkowski, ówczesny szef Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie (dziś kierownik działu rekreacyjno-sportowego pszowskiego ZGK). Najpierw porośnięty wysoką trawą teren wokół stawu wykoszono. Następnie obniżono poziom lustra wody. Okazało się, że staw był wielkim wysypiskiem śmieci, dlatego przystąpiono do jego oczyszczenia. - Ze zbiornika wyłowiono m.in. stare opony, meble, padłe zwierzęta, zużyte lodówki, a nawet karoserię fiata 125p. Po usunięciu wszystkich śmieci staw został zarybiony - wspomina Piątkowski. Aby regulować w nim przepływ wody, wykonano również mnicha. Były plany, aby teren wzbogacić o ławeczki. Dzięki temu miejsce miało przyciągać amatorów wypoczynku na świeżym powietrzu oraz wędkarzy.
Wędkowanie w centrum miasta
Władze miasta porządkując Szachtę, chciały zachęcić mieszkańców miasta oraz regionu do korzystania urokliwego miejsca. Wędkowanie w centrum Pszowa miało być świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na częste wyjazdy nad naturalne łowiska. - Taka alternatywa pozwala na oddanie się ulubionej pasji i odprężenie po całym dniu pracy - mówi nam pan Jerzy, wędkarz z Gaszowic, który od kilku lat przyjeżdża łowić ryby do Pszowa. A w wodzie można spotkać okazałych rozmiarów karasie, amury oraz tołpygi. - Przydałaby się tylko teren oporządzić. Od jakiegoś czasu wygląda na zapomniany - mówi. Mimo wcześniejszych planów zbiornik przy Śląskiej nie wzbogacił się o ławeczki, za to pozarastał trawą i chwastami. Przejście wzdłuż brzegu jest teraz na pewno problematyczne. - Kto ma ochotę chodzić w takich chaszczach? Chyba żeby się tylko kleszczy nabawić. A i zaskrońca można w tych trawach spotkać - dodaje pan Jerzy.
Ludzie:
Dawid Topol
Były wiceburmistrz Pszowa
Komentarze
7 komentarzy
Pan burmistrz dał kolejny popis swoich umiejętności i elokwencji. Mamy w Pszowie pecha do vice. Ale w tej kadencji to już po prostu żenada. Jak można było pani Burmistrz ?
~Jon (37.109. * .17) JAK ??????? Te zacofane fsioki mają dorastać do pięt GOROLOM ??? Jak Wy pięt nie macie tylko kopyta ?
no tak teraz to jest komentarz czysto gorolski
ODEZWOŁ SIE CZYSTY GOROL Z KRWI I KOŚCI Z GOROLOWIC
TY WITSZ KAJ JE TWOJE MIEJSCE ?
NIE WIYSZ ?
nie napisza tego bo p. red. nie opublikuje tego ....
A dzięki komu to jest cuchnące bajoro i składowisko śmieci? Ja ci odpowiem. Bo przychodzi tam "bylekto" i wyrzuca swoje brudy. Taki jeden i drugi zacofany fsiok z Pszowa. Gorolom to wy nawet do pięt nie dorastacie,buraki wiejskie.
ale gafa W CENTRUM PSZOWA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
p.Topol Pana miejsce jest w Radlinie już tam na Pana czekają i czeka fotel Burmistrza
wie chociaż Pan jak wychodząc z ciepłego biurka z Urzędu w którą stronę trzeba iść w stronę
" szachty " w stronę kopalni prawda ????
był tam Pan chociaż raz ?
przecież to już nie jest dawna " szachta " to jest teraz składowisko śmieci i cuchnące bajoro
proszę to dokładnie przeczytać Panie Vice .......
A dyć zaskroniec nikogo jeszcze nie udusił. Chyba że Pan wędkarz chcioł nom sprytnie coś o siarkowodorze z pobliskiej oczyszczalni przypomnieć.
Centrum Pszowa? ;-D Dobre...