Strajkujący górnik z Pszowa został odznaczony
– Z Polski wyjechałem praktycznie bez pieniędzy. Nie znając języka niemieckiego. Nie mając nawet potrzebnych dokumentów – wspomina Kazimierz Górny, współorganizator strajku górniczego w Pszowie podczas stanu wojennego.
21 lutego w Polskim Konsulacie Generalnym w Kolonii w Niemczech odbyła się uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych - Krzyży Wolności i Solidarności. W zaszczytnym gronie odznaczonych znalazł się związany z Pszowem Kazimierz Górny.
Strajk w pszowskiej Annie
Kiedy ogłoszono w Polsce stan wojenny, nocą 13 grudnia 1981 r., w kopalni Anna w Pszowie zorganizowano strajk górników. Ponad tysiąc górników, zamiast normalnie pracować, zgromadziło się w budynku tzw. nowej łaźni. W ten sposób chcieli zmusić ówczesne władze Polski do natychmiastowego odwołania stanu wojennego oraz domagali się zwolnienia internowanych osób. Jednym ze współorganizatorów strajku był pszowianin Kazimierz Górny. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że jadą do nas Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej, postanowiliśmy zjechać pod ziemię. Tam byliśmy bezpieczni - wspomina pan Kazimierz. Wyjaśnia, że ZOMO było powołane do „rozgromienia protestujących”. - Byli brutalni. Bili dotkliwie nie tylko mężczyzn, ale i kobiety - dodaje.
Protestujący ulokowali się w wyrobiskach pokładów 705 i 707 w partii rydułtowskiej na poziomie 700 metrów. Warunki tam panujące były bardzo trudne. - Nie widzieliśmy błękitu nieba ani blasku słońca. Tylko lampy oświetlały nasze twarze. Rozłąka z rodziną także doskwierała. Niektórzy koledzy nie wytrzymywali presji i rezygnowali z udziału w strajku. Ale wielu mi podobnych pozostało pod ziemią do samego końca protestu - wspomina. Po zapewnieniach ówczesnej władzy kopalni, że strajkującym zagwarantuje się bezpieczeństwo i nietykalność, 20 grudnia górnicy zakończyli protest i wyjechali na powierzchnię. Jak mówi pan Kazimierz, dane górnikom słowo nie zostało dotrzymane i w kolejnych dniach zatrzymano kilkoro ze strajkujących. - 23 grudnia osadzono mnie w Areszcie Śledczym w Raciborzu. Przebywałem w nim do 30 grudnia - mówi. Następnego dnia Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie organizacji strajku w kopalni Anna. Zakończyło się ono postawieniem panu Górnemu zarzutu zorganizowania oraz kierowania strajkiem. - Ponownie osadzono mnie w areszcie - wspomina. 21 stycznia 1982 r. wrocławski Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego umorzył postępowanie wobec pana Kazimierza i zwrócono mu wolność.
Komentarze
6 komentarzy
Koniec końców to Górny został przewodniczącym strajku (jako z-ca Solidarności w Pszowie a po internowaniu przewodniczącego).
Nie jest to artykuł o strajku w Pszowie żeby wymieniać wszystkich.
Wiluś tu nie chodzi o odznaczenia, ale o uczciwe i rzetelne przekazanie prawdy o tamtym czasie na KWK Anna
jeszcze do wnikliwy - zapomnioł żech napisać że nasz Józef nie dość że był dobrym sztajgrym , doł ludziom zarobić , był tyż złotą rączką jak to godają , dużo ludziom pokłodł kahelki w łaziynkach , to był rychtyk super chop
to przeca takiygo nie bydymy odznaczać pra ?
a chocby chcieli to by go musieli ściągnyć od św. Pietra , bo już tam je pora piyknych lot
znołech Go bardzo dobrze ....
DO wniklywy - chłopie Nasz Józef H. ni mioł takich chodów i nie umioł się podlizywać wszyskim jak Kazik
no i po co o nim wspominać ??
ciekawe czamu też nie zostoł odznaczony fajny chop z Biernackiego kiery każdy dziyń z nami o czwortyj po połedniu odmawioł różaniec
nima sprawiedliwości u nas pra ????
Pan Józef H.też był jednym z organizatorów strajku pod ziemią, jakoś nikt nie wspomniał o nim, zresztą nie wymieniono kilku organizatorów, artykuł nierzetelny
Był tam na dole też moj ojciec Jestem z niego dumny Cześć Jego Pamięci i wszystkich pszowskich bohaterow Pozdrawiam Pana Precz z komuną