Desperat chciał skoczyć z mostu w Krzyżanowicach
TEKST AKTUALIZOWANY
Mężczyzna przez około godzinę stał za barierkami mostu. Stopniowo zrzucał z siebie kolejne części ubrania, czym doprowadził się do... wychłodzenia.
Do zdarzenia doszło 19 stycznia około godz. 12.34 na ul. Kolejowej w Krzyżanowicach. Mężczyzna przekroczył barierkę mostu z zamiarem popełnienia samobójstwa. Na miejsce zadysponowano policjantów, ratowników medycznych oraz strażaków z Lubomi, Krzyżanowic, Raciborza oraz Wodzisławia Śląskiego. Mężczyzna szykując się do skoku ściągał z siebie kolejne części ubrania. Strażacy zwodowali cztery łodzie motorowe, sformowano również roty wyposażone w skafandry do ratownictwa wodnego.
Akcją ratowniczą dowodził mł. bryg. Roland Kotula (na zdj.), dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu. To właśnie on podjął się negocjacji z desperatem. Przystanął po drugiej stronie mostu i spokojną rozmową przekonał mężczyznę do odstąpienia od próby samobójczej. Desperatem zajęli się ratownicy medyczni, którzy przewieźli go do szpitala na badania pod kątem wychłodzenia, a następnie do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku.
Ustaliliśmy, że 32-letni desperat nie jest mieszkańcem naszego regionu, nie posiada stałego miejsca zamieszkania, pochodzi z Wielkopolski.
Tego dnia strażacy interweniowali jeszcze na ulicy Łąkowej w Raciborzu, gdzie na przejeździe kolejowym volkswagen passat uszkodził miskę olejową oraz przy ul. Kasztanowej w Kuźni Raciborskiej, gdzie o godz. 20.19 zauważono snopy iskier strzelające z komina budynku. Na miejscu okazało się, że iskry nie było oznaką pożaru. Zdarzenie zakwalifikowano jako alarm fałszywy w dobrej wierze.