Harcerze pytają. Burmistrz się dziwi
Nerwowy przebieg miała listopadowa sesja pszowskich radnych. Na obrady przybyli rodzice oraz sympatycy harcerzy szczepu Smoki. Była ostra wymiana zdań, emocje, ale konkretów niewiele.
Pszowscy harcerze mają swoją bazę w budynku przy ul. Ks. Skwary. Wynajmują go od Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Z końcem października dotarło do nich pismo od właścicieli harcówki. SRK informuje w nim, że uruchomiło procedury, zmierzające do sprzedaży działki wraz z harcówką i budynkiem NOT-u znajdującym się na działce sąsiadującej. Ofertą sprzedaży zainteresowała się prywatna osoba. Pszowskie Smoki są zdruzgotane przekazanymi przez SRK informacjami. – Jesteśmy przerażeni obecną sytuacją. Mieliśmy zapewnienie ze strony urzędu miasta w Pszowie o zakupie harcówki. Jak widać, słowo nic nie znaczy – ubolewają nad trudną sytuacją harcerze z Pszowa. Problemy lokalowe harcerzy ciągną się już od 2015 r.
Harcerze: nasza nadzieja znikła
Na listopadowe obrady pszowskich radnych przybyli harcerze ich rodzice oraz sympatycy. Pytali, dlaczego miasto przez dwa lata nie zrobiło nic w sprawie Smoków.- Nasza nadzieja na to, że będziemy mieć swoje miejsce w Pszowie znikła – mówił z żalem Jakub Burek, komendant szczepu Smoki podczas listopadowej sesji. W stronę władz miasta skierował szereg pytań. – Jak długo pszowska młodzież będzie czekała na szacunek i poważne traktowanie? Jak długo problemy harcerzy będą zamiatane pod dywan? Dlaczego władze miasta zawsze mogą liczyć na pomoc harcerzy, ale harcerze na pomoc miasta już nie? - pytał. Niestety pozostały one bez odpowiedzi.
Harcówka bez ciepła i wody
– Rozumiemy zawiłość tej sprawy. Budynek harcówki nie należał nigdy do majątku miasta. Z przyczyn finansowych miasto też nie zdecydowało się na jego kupno. Ale żal rodziców jest w tej kwestii, że przez dwa lata miasto nie poczyniło żadnych starań, żeby jakieś lokum harcerzom znaleźć. Żeby mieć jakiś plan a, b, c czy nawet d – mówił Wojciech Peteja, jeden z rodziców pszowskich harcerzy. Przybyli na obrady radnych rodzice poinformowali burmistrz, że warunki w harcówce są katastrofalne. – SRK odcięła w budynku ogrzewanie, wodę, a za chwile nie będzie też prądu. Czy pani posłałaby swoje dzieci do takiego miejsca? Co ja mam powiedzieć swojemu dziecku, kiedy wrócę z sesji do domu, a ono zapyta: mamo jak pójdę w sobotę na zbiórkę, to będę musiała znowu marznąć? – mówiła jedna z mam. Andrzej Badaj z SRK, potwierdza, że spółka odcięła ogrzewanie i wodę. – SRK została powołana do likwidacji pszowskiej kopalni wraz z towarzyszącą jej infrastrukturą. Dlatego wszystkie należące do nas obiekty są pozbawione ogrzewania czy wody. Szczep Smoki o naszych działaniach został wcześniej powiadomiony – mówi Andrzej Badaj.– Nim położą się państwo spać, powiedzcie sobie tylko trzy słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna. Te dzieciaki kierują się właśnie tymi wartościami – zwróciła się do włodarzy miasta i radnych jedna z mam.
Komentarze
2 komentarze
Jakie "Bóg, Honor, Ojczyzna" te słowa są przeciwne do postawy pszowskich harcerzy. Oczywiście kaźda grupa powinna mieć swoje lokum.
Nawet komentować szkoda. Pszów staje się dziurą zabitą deskami. Powoli, jak widać, bez prądu, światła i ogrzewania. Pogratulować włodarzom.