Młodzi historycy chcą pracować z zabytkami
W magistarcie czekają na nowego konserwatora zabytków.
Odbyło się właśnie drugie podejście do wyboru następcy Joanny Muszały-Ciałowicz. Na konkurs urzędu miasta zgłosiły się cztery osoby. – Bardzo młode – wyjawił przed radą miasta prezydent Lenk.
Pierwszy konkurs nie został rozstrzygnięty i w drugim Miasto postawiło niższe wymagania względem nowego pracownika. Szukało go do pracy na pół etatu. Włodarz opowiedział o drugim konkursie na sierpniowej sesji. Mirosław Lenk zaznaczył, że kandydaci to historycy sztuki. Brakowało mu w tej stawce np. architekta. Urzędnicy wybrali jedną z kandydatur, ale teraz musi ją zaakceptować Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Do końca września konserwatorem jest J. Muszała-Ciałowicz. Prezydent Lenk wyraził nadzieję, że odchodząca ze stanowiska wprowadzi swego następcę w tajniki pracy konserwatora w Raciborzu. Obecna pani konserwator odeszła po tym, jak cierpkie uwagi pod jej adresem skierował w radzie miasta Leszek Szczasny, co opisały Nowiny. Motywowała swą decyzję licznymi obowiązkami dyrektora Muzeum, którym również jest. Prezydent Lenk odebrał jej ruch jako honorową reakcję na krytykę i obawiał się czy znajdzie w krótkim czasie następcę.
(m)
Ludzie:
Leszek Szczasny
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
2 komentarze
Tajniki konserwatora zabytków, to powinien wybrany znać. Ustawa jasno określa jakie warunki musi spełnić kandydat, to jak mogli zaniżyć kryteria? Nic z tego nie rozumiem, Napiszcie jaśniej.
Nie dziwię się, odpowiadać przed radnymi za coś, na co nie ma się wpływu. Wg. nowej ustawy, to chyba główny krajowy konserwator decyduje o akceptacji wyboru konserwatora. Mogę się mylić, ale tak to rozumiem. (może dotyczy to konserwatorów wojewódzkich? ).