Śląska Fatima na wyciągnięcie ręki
- Między Gorzycami i Wodzisławiem, leży wioska Turza Śl. a w niej na zboczu wzniesienia z daleka widoczny jest kościół z charakterystyczną kulą na wieży: to pierwszy kościół w Polsce pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej - pisze ks. Jan Szywalski.
Budowę rozpoczęto tuż po ostatniej wojnie, w 1947 r. Wieś należała do parafii Jedłownik, ale chciała mieć swój kościół. Zastanawiano się nad wezwaniem projektowanej świątyni. Po nabożeństwie majowym 12 maja 1947 r. ks. proboszcz Ewald Kasperczyk zaproponował tytuł Matki Bożej Fatimskiej. Może mu przyszła ta myśl, bo nazajutrz miano wspominać 30 rocznicę objawienia się Maryi dzieciom w portugalskiej Fatimie. Wierni Turzy przyjęli propozycję z entuzjazmem. Budowę niemałej przecież świątyni ukończono bardzo szybko, bo już 14 listopada 1948 r. biskup katowicki Adamski mógł ją konsekrować. Miesiąc wcześnie został w niej umieszczony obraz MB Fatimskiej wykonany przez Franciszka Worka spod Kamesznicy, przestawiający Maryję z objawienia majowego wg opisu dzieci. Czasy nie były łatwe: dla władz komunistycznych obrazą był fatimski tytuł kościoła. Powód? Bo Matka Boska mówiła w Fatimie, że Rosja się nawróci!
Kościół w Turzy był początkowo pomyślany tylko dla tej miejscowości, ale już w maju 1949 r. pojawili się tu pielgrzymi. Wiele tysięcy ludzi najpierw z bliska, a potem z coraz dalsza, także z pobliskiej Czechosłowacji zjawiało się tutaj w odpusty fatimskie letnich miesięcy (od maja do października).
Ks. Ewald Kasperczyk
Pierwszym proboszczem Turzy był budowniczy świątyni ks. Ewald Kasperczyk. Sam głęboki czciciel NMP okazał się również charyzmatycznym organizatorem.
Wnet ustalił się pewien rytm i porządek nabożeństw: w niedziele po 13. w miesiącach maj – październik obchodzono odpust, zaś w sam dzień objawień, czyli każdego 13. miesiąca, był dzień chorych. W latach 70. doszły jeszcze noce pokutne odprawiane z 29 na 30 każdego miesiąca. Była to odpowiedź na apel Maryi: „Czyńcie pokutę!”
Popularność i działalność ks. Kasperczyka była solą w oku władz komunistycznych. W 1954 r. musiał opuścić Turzę. Wrócił po odwilży politycznej w styczniu 1957 r. entuzjastycznie witany przez parafian. Innym aktem represji była konfiskata majątku plebanii. Wtedy na zabytkowych meblach ks. Kasperczyk wypisał białą farbą cytaty z Pisma św. i uchronił je tym od zarekwirowania. Sam widziałem!