środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Zabójca z Krzanowic posiedzi 10 lat krócej

21.03.2017 10:34 | 1 komentarz | acz

Gdyby Franciszek M. sam nie opowiedział o morderstwie, policja prawdopodobnie nie miałaby żadnych dowodów na to, że to on zabił. Między innymi z tego powodu Sąd Apelacyjny w Katowicach złagodził właśnie wyrok w sprawie zbrodni w Krzanowicach.

Zabójca z Krzanowic posiedzi 10 lat krócej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Chodzi o brutalne morderstwo w Krzanowicach, gdzie 59-letni Franciszek M. zatłukł sąsiada drągiem, bo ten nie chciał z nim pić. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w październiku ubiegłego roku. Wówczas mieszkaniec Krzanowic został skazany przez sąd okręgowy na karę 25 lat pozbawienia wolności. Obrońca Franciszka M. odwołał się jednak od wyroku i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. 9 marca 2017 roku katowicki sąd wydał już prawomocny wyrok w sprawie mordu w Krzanowicach. – Złagodziliśmy wyrok z 25 lat pozbawienia wolności na karę 15 lat pozbawienia wolności – mówi nam sędzia Robert Kirejew, rzecznik prasowy sądu i członek składu sędziowskiego rozpatrującego sprawę Franciszka M. – Zdaniem sądu apelacyjnego, sąd okręgowy sięgnął po zbyt surową karę. Należy pamiętać, że 25 lat pozbawienia wolności to kara w pewnym sensie o charakterze eliminacyjnym i powinna być stosowana w wyjątkowych okolicznościach – dodaje sędzia.

To schorowany człowiek

Sąd wziął pod uwagę tryb życia i stan zdrowia Franciszka M., który prawdopodobnie nie dożyłby końca pierwszej z zasądzonych kar. Najważniejszym jednak kryterium, które zdecydowało o złagodzeniu wyroku, było jego zachowanie już po morderstwie. – Czyn jest bez wątpienia straszny, jednak pamiętajmy, że Franciszek M. sam się do niego przyznał. Zrobił to co prawda w barze, ale potem dokładnie opisywał co zaszło i współpracował z organami ścigania. Wziął udział w wizji lokalnej, gdzie przed kamerą dokładnie opisał co zrobił. Sąd wziął pod uwagę również skruchę oskarżonego. Jak twierdzi, na trzeźwo nigdy by tego nie zrobił – mówi sędzia Robert Kirejew.