Czwartek, 7 listopada 2024

imieniny: Antoniego, Ernesta, Achillesa

RSS

Wolałabym, żeby mój syn umarł wtedy

19.02.2017 18:42 | 0 komentarzy | acz

„Niedługo będziesz na takiej imprezie, na której będą Ci grać piosenki pogrzebowe”. To treść sms-a, jakiego przed śmiercią otrzymała Dorota Dworok ze Skrzyszowa. We wrześniu 2006 r. bestialsko zamordował ją były narzeczony – jastrzębianin Paweł P. Zadał jej 28 ciosów nożem.  

Wolałabym, żeby mój syn umarł wtedy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W 2008 r. sąd orzekł, że do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem nie doszło. Wyrok to 25 lat pozbawienia wolności. Zabójca może ubiegać się o zwolnienie po 13 latach.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, wydział  zamiejscowy karny w Wodzisławiu, wydał wyrok w sprawie zabójstwa 23-letniej Doroty Dworok. Morderca, 28-letni wówczas Paweł P.,  mieszkaniec Jastrzębia i narzeczony dziewczyny zabił, bo nie wyobrażał sobie życia bez ukochanej, która rozstała się z nim trzy miesiące wcześniej.

„Niedługo będziesz na takiej imprezie, na której będą Ci grać piosenki pogrzebowe”

Dorota była związana z Pawłem prawie pięć lat. Rodzice traktowali go jak kandydata na męża swojej córki. Zresztą znali go dobrze, bo to dzięki im Paweł P. dostał dobrze płatną pracę w jednej z wodzisławskich firm. Na początku nic nie wskazywało na to, że pomiędzy młodymi ludźmi dzieje się coś niedobrego. Z czasem zaczął traktować Dorotę jak rzecz. Był bardzo zaborczy. Zazdrość i wybuchy złości wywoływały w nim nawet spotkania ukochanej z przyjaciółmi. Bywało, że wobec Doroty używał przemocy: wyzywał, szarpał za włosy. Świadkami takiego traktowania były siostry i rodzice zmarłej. To zdecydowało o tym, że dziewczyna podjęła w końcu decyzję o rozstaniu z chłopakiem. Było to na trzy miesiące przed tragicznym zdarzeniem. Paweł P. z odrzuceniem się nie pogodził. Podczas jednej z rozpraw powiedział: „Nie przewidywałem zakończenia tego związku”.  Próbował co prawda nawiązać znajomość z inną kobietą, ale nie była dla niego tak atrakcyjna jak Dorota. Swoją byłą narzeczoną zaczął prześladować. Wysyłał sms-y, dzwonił kilkanaście razy dziennie, krążył wokół domu, straszył, że popełni samobójstwo. Pobił nawet znajomego Doroty, z którym pracowała w miejscowym barze. Na kilka dni przed zabójstwem Dorota otrzymała wiadomość: „Niedługo będziesz na takiej imprezie, na której będą Ci grać piosenki pogrzebowe”. Rodzina starała się, aby dziewczyna nie zostawała sama.