Dachowanie na Brzeskiej. Kierowca zgłosił się na komendę
Kierowca twierdzi, że nie do końca pamięta co działo się z nim po kolizji, do której doprowadził we wtorek 20 grudnia na ul. Brzeskiej w Raciborzu.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 20 grudnia około godz. 17.00 na ul. Brzeskiej w Raciborzu. Osoba kierująca mini cooperem (SWD) straciła panowanie nad pojazdem. Samochód dachował i wpadł do rowu. Po przyjedździe na miejsce służb okazało się, że kierowcy samochodu nie ma w pobliżu.
Wkrótce ustalono, że mini cooperem najprawdopoboniej kierował 46-letni mieszkaniec powiatu wodzisławskiego. Policjanci, wspierani przez strażaków, wyruszyli na poszukiwania kierowcy. Sprawdzono teren po obu stronach drogi, jednakże na nikogo nie natrafiono.
Nieopodal samochodu leżała damska torebka oraz porozrzucane dokumenty. Należały właścicielki samochodu, żony kierującego nim mężczyzny. Kobiety nie było w samochodzie, gdy doszlo do kolizji.
Policjantom nie udało się zatrzymać kierującego mini cooperem mężczyzny. - Byliśmy również w jego miejscu zamieszkania, ale tam też go nie było - powiedział nam w środe rano (21 grudnia) podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu i dodał, że mężczyzna prawdopodobnie sam zgłosi się na policję, "gdy wyjdzie z szoku".
Tak też się stało. Kilka godzin później 46-letni mieszkaniec powiatu wodzisławskiego zgłosił się na komendzie policji w Raciborzu. Przyznał, że do dachowania doprowadził on sam, przez nieostrożną jazdę. Stwierdził, że nie pamięta co działo się później. Do domu wrócił nocą. Policjanci ukarali go mandatem karnym.