Fotopułapki nie pomogły złapać śmieciarza
Przynajmniej od czterech miesięcy na jednej z posesji przy ul. Olszyny zalega pokażnych rozmiarów hałda śmieci. Policja i straż miejska próbowały ustalić sprawcę, jednak bezskutecznie.
Jako pierwsza kroki podjęła Straż Miejska w Wodzisławiu Śl. - Duża część odpadów znajdowała się na terenach prywatnych. Funkcjonariusze zwracali się z prośbami o przejrzenie nagrań z kamer prywatnych. Przejrzeli sporo nagrań, jednak kamery nie wyłapały niczego, co pomogłoby w ustaleniu sprawców - mówi Anna Szweda-Piguła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wodzisławia Śl.
Dodatkowo Straż Miejska zainstalowała na miejscu fotopułapkę, spodziewając się, że osoba, która wywiozła śmieci zrobi to ponownie. Jednak przez kilka tygodni nic się nie działo.
2 listopada strażnicy przekazali sprawę policji ze względu na dużą skalę zjawiska i podobieństwo do zdarzeń z Syryni. Policjanci prowadzili w tej sprawie czynności wyjaśniające. - Wykonano obchód posesyjny, przesłuchano osoby zamieszkujące w najbliższej okolicy, sprawdzono monitoring z różnych placówek. Niestety czynności te nie pozwoliły na ustalenie bezpośrednich świadków a co najważniejsze sprawców przedmiotowego zdarzenia. Z uwagi na powyższe referent sprawy pod koniec stycznia sporządził wniosek o odstąpienie od kierowania wniosku o ukaranie do sądu z uwagi na niewykrycie sprawcy wykroczenia - informuje mł. asp. Joanna Paszenda, rzecznik prasowy KPP w Wodzisławiu Śl. Jednocześnie podkreśla, że w razie pojawienia się nowych istotnych faktów lub dowodów sprawa zostanie wznowiona.
Tymczasem z sukcesami toczy się śledztwo w sprawie ujawnionych 2 września 2015 r. odpadów komunalnych oraz innych nieczystości na terenie jednej z prywatnych działek przy ul. Raciborskiej w Syryni. - Skierowano dotychczas do sądu trzy wnioski o ukaranie. Czynności wyjaśniające w tej sprawie dalej jednak trwają. Niewykluczone, iż po ich zakończeniu i ocenie zgromadzonego materiału sporządzony zostanie jeszcze jeden wniosek o ukaranie - dodaje mł. asp. Paszenda.
(tora)