Zabójstwo w Raciborzu. Rekonstrukcja wydarzeń
Willowe osiedle domków jednorodzinnych na krańcu miasta. Spokój poniedziałkowego poranka burzą strzały. Chwilę wcześniej 76-letni Ryszard K. zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Otworzył mu jego zięć, 52-letni Jarosław S.
76-letni Ryszard K. dzwoni dzwonkiem do drzwi domu przy ulicy Skłodowskiej w Raciborzu. Otwiera mu zięć, 52-letni Jarosław S. 76-latek mierzy do niego z pistoletu w okolice klatki piersiowej i strzela. 52-latek ginie na miejscu. Następnie napastnik strzela do swojej córki, 53-letniej Elżbiety S. Kobieta doznaje obrażeń prawego kolana, lewego uda i prawej dłoni. Mimo to udaje jej się uciec na piętro domu, stamtąd dzwoni na policję. Ryszard K. nie podąża za swą córką - idzie do drugiego, znajdującego się kilka metrów obok domu letniskowego. Tam strzałem w głowę odbiera sobie życie.
Powyższą wersję wydarzeń przekazała nam Danuta Kozakiewicz, Prokurator Rejonowy w Raciborzu. Akta sprawy trafiły na jej biurko dziś (16.02.16) rano. Zawierają ustalenia policjantów z komendy wojewódzkiej w Katowicach, którzy wczoraj na miejscu zbrodni zebrali ślady i dowody. - Śledztwo zostanie wszczęte po zapoznaniu z materiałem dowodowym - mówi Danuta Kozakiewicz. Zwłoki Ryszarda K. i Jarosława S. zostaną poddane sekcji, a materiał dowodowy ekspertyzom. Elżbieta S. nie była jeszcze przesłuchiwana. Jak poinformował nas Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu, Ryszard K. nie miał pozwolenia na broń. Śledczy ustalą, jak wszedł w jej posiadanie.
Przypomnijmy, Ryszard K. niespełna półtora roku temu próbował odebrać sobie życie - podpalił oba domy, zabarykadował się w jednym z nich i poderżnął sobie gardło. Wówczas uratowali go strażacy. Po tamtych zajściach leczył się psychiatrycznie w Rybniku, a następnie wyjechał do USA. Do Polski wrócił niedawno, miał odpowiadać przed sądem za podpalenie.
Czytaj również:
- Strzelanina w Raciborzu. Zabił zięcia, ranił córkę, popełnił samobójstwo
- Tragedia na Skłodowskiej. Spalił swój dom i próbował się zabić