Łukasz Krebs: U mnie nie ma zamiatania spraw pod dywan
Z nowym Komendantem Powiatowym Policji w Raciborzu mł. insp. Łukaszem Krebsem o masowych kontrolach, zmianach personalnych i wizerunku policji rozmawia Wojtek Żołneczko.
– W maju został pan komendantem policji w Żorach, a po pół roku zasiada pan w fotelu komendanta policji w Raciborzu. Czy decyzja kierownictwa zaskoczyła pana?
– Takie decyzje zawsze zaskakują, ponieważ są podejmowane przez naszego szefa – komendanta wojewódzkiego policji. Ale chciałbym podkreślić, że dla mnie przeniesienie do Raciborza to był awans. Ta jednostka jest znacznie większa niż jednostka w Żorach. Oczywiście żal mi było opuszczać policjantów i pracowników tamtejszej jednostki, bo przez te pół roku nabrałem przekonania, że tworzą bardzo profesjonalny zespół, ale Pan generał przydzielił mi nowe zadanie i cieszę się, że zaufał właśnie mnie. Będę mocno pracował, żeby wyznaczone przez niego cele zrealizować.
– Jakie to cele?
– Głównym zadaniem jest doprowadzenie do stanu, w którym mieszkańcy powiatu raciborskiego będą czuli się bezpiecznie, co z kolei przełoży się na dobry wizerunek policji. Wyniki policji w 2015 roku w Raciborzu nie były złe, ale będę chciał je jeszcze poprawić, np. jeśli chodzi o wykrycia przestępstw kryminalnych, czy innych. Chcę też podkreślić, że policja nie pracuje sama dla siebie – mam głębokie przekonanie o jej społecznej roli i chcę tak ułożyć pracę jednostki, żeby każdy obywatel, który powiadomi nas o nurtującej go sprawie, został potraktowany profesjonalnie, a problem, z którym do nas przyszedł – rozwiązany.
– Wspominał pan, że przeniesienie do Raciborza to dla pana awans. Czym różni się praca tutaj, w Raciborzu, od pracy w Żorach?
– Jednostka w Raciborzu jest etatowo dwa razy silniejsza niż ta w Żorach... a dwa razy więcej etatów, to dwa razy więcej problemów. Jednak ma to ma swoje głębokie uzasadnienie – powiat raciborski to prawie 570 km2 powierzchni, a Żory niecałe 60 km2. Ta jednostka działa więc na niemalże dziesięć razy większym obszarze i to jest głównym problemem w jej funkcjonowaniu, bo zdarza się, że interwencje policjantów z wydziału ruchu drogowego, czy wydziału kryminalnego są realizowane w miejscowościach oddalonych od siebie o 50 km. Na szczęście są dwa komisariaty (w Krzyżanowicach w i Kuźni Raciborskiej – red.), które bardzo dobrze funkcjonują. Różnice dotyczą też infrastruktury drogowej – Żory są miastem otoczonym obwodnicami, w przypadku Raciborza tego nie ma i najprawdopodobniej nigdy nie będzie. To również przekłada się na bezpieczeństwo na drogach i stawia większe wymagania policjantom z ruchu drogowego.
– Odnoszę wrażenie, że raciborszczyzna to spokojny powiat. Co w takim „sennym” – jeśli chodzi o przestępczość – powiecie można Pana zdaniem jeszcze poprawić?
– Czasami wrażenie może być mylne. W tym roku ta komenda odnotowała najwięcej zabójstw w całym województwie śląskim (pięć – red.). Generalnie jestem zwolennikiem działalności prewencyjnej policji, bo łatwiej jest zapobiec popełnieniu przestępstwa niż później mierzyć się z jego skutkami. Dlatego też będę starał się o zapełnienie wakujących stanowisk w tym wydziale (w sumie w KPP jest 12 wakatów – red.) Aby skuteczniej realizować działania o charakterze prewencyjnym przeprowadziłem już rozmowy z komendantem straży miejskiej oraz komendantem straży granicznej. Pierwszy efekt to łączone patrole piesze policjantów i strażników miejskich, które przed świętami pojawiły się na rynku i targowisku, czyli tam, gdzie przestępczość w tym okresie mogła się skumulować. Nie jesteśmy tu po to, żeby się wykazywać w pewnych obszarach, tylko po to, żeby dzięki naszej służbie mieszkańcy Raciborza czuli się bezpiecznie.
– Wspomniał pan o „wykazywaniu się”. Czy jest pan zwolennikiem masowych akcji kontrolnych („trzeźwe przewozy”, „alkohol i narkotyki”, „niechronieni uczestnicy ruchu drogowego”)?
– Będziemy inicjować wszelkie działania jeśli chodzi o kontrole trzeźwości. Ostatni rok pokazał, że świadomość obywateli w tym zakresie bardzo wzrosła. W powiecie raciborskim ujawniliśmy o 60% mniej nietrzeźwych kierujących w stosunku do roku ubiegłego przy zwiększonej liczbie kontroli. To mnie bardzo cieszy, bo niestety tam, gdzie jest alkohol, gdzie są narkotyki, są też zdarzenia drogowe i to najczęściej tragiczne w skutkach. Tak więc tych działań na pewno nie ograniczymy. Będziemy też zwracać uwagę na pieszych, bo musimy to robić w sytuacjach, gdy dochodzi do większej liczby zdarzeń drogowych z ich udziałem. Takie było ich podłoże – nie represyjne, a edukacyjne, choć oczywiście w skrajnych przypadkach trzeba ukarać pieszego czy kierowcę mandatem.
– Zdążył się pan już zapoznać ze swoimi nowymi podkomendnymi. Jak pan ich ocenia?
– Już po miesiącu pracy jestem mocno przekonany, że to są bardzo wartościowi ludzie, zaangażowani w swoją pracę. Nie ma też problemów z realizacją moich poleceń czy wytycznych.
– Czy w takim razie planuje pan przeprowadzenie zmian personalnych na stanowiskach kierowniczych?
– Na tym etapie nie planuję żadnych zmian personalnych. Rzecz jasna, zawsze może się to zmienić w trakcie mojej służby, ale na chwilę obecną mam pełną obsadę na stanowiskach kierowniczych. Oczywiście cały czas poznaję moich ludzi, jednak jak już wspomniałem, moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Generalnie wszystkie decyzje podejmuję po głębokim namyśle, ale gdy już je podejmę – oczekuję od podkomendnych ich realizacji. Moja kadra i policjanci w Raciborzu już to wiedzą. Wiedzą również, że u mnie nie ma zamiatania spraw pod dywan – jeśli coś wypłynie, o czymś się dowiem – wdrażam wszystkie procedury, które są w takim wypadku przewidziane.
– Mówi pan, że nie będzie „zamiatania spraw pod dywan”. W ubiegłych latach doszło w naszym powiecie do zdarzeń, które mocno podkopały zaufanie części społeczeństwa do policji. Jakie jest pana zapatrywanie na tego typu zdarzenia?
– Nie chcę odnosić się do tych indywidualnych spraw, bo wyjaśniał je poprzedni komendant. Niezależnie czy był tam udział policjantów, czy go nie było, to są to kwestie do rozpatrzenia przez sądy, prokuraturę, czy w ramach wewnętrznych postępowań. Jaki by nie był ich finał, to chcę zaznaczyć, że jeśli mam informację o jakiejkolwiek możliwości nieetycznego zachowania się policjanta, nawet po służbie, to natychmiastowo wszczynam procedurę, która ma wyjaśnić, czy wizerunek policji nie został zhańbiony. Jasno już wyjaśniłem to policjantom – to nie są sprawy, które będą załatwiane u mnie w gabinecie, tylko przez właściwe komórki kontroli, a jeśli będzie taka potrzeba, to zaangażuję w to również prokuraturę czy sądy. Każdy policjant wychodząc z komendy udaje się na odpoczynek, ale powinien pamiętać, że nadal jest policjantem Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu i ciąży na nim szczególny obowiązek godnego zachowania. To co w innych zawodach jest dopuszczalne po pracy, w przypadku policjanta jest niedopuszczalne. Takich spraw nie można wyjaśniać po cichu – jeśli po przeprowadzeniu całej procedury okaże się, że policjant jest winny, to podejmę odpowiednie środki, tak aby w przyszłości nie doszło do powtórzenia takiej sytuacji.
Komentarze
1 komentarz
Ale z kontrolami pieszych to już jest przesada.Najwiecej potrąceń jest na pasach a policja kara mandatami jak ktoś przejdzie w innym miejscu przez ulicę mimo że droga była pusta.No i dlaczego nie upomina się a tylko kara mandatami głównie.To stawia policję w oczach mieszkańców w złym świetle.Może policja zajęłoby się pijakami bardziej i strzelajacymi petardami bo to jest ekstremalnie uciążliwe i szkodliwe dla mieszkańców.Takie strzelanie w istocie jest aktem agresji bezposredniej w stosunku do mieszkańców.