Kosztowne żniwo rewolucji śmieciowej
W magistracie mówiono o tym od dawna ale wieść o znacznym podwyższeniu opłat za wywóz śmieci i tak szokuje. Wzrost ma wynieść 44%.
Raciborzanie płacą 9 zł tzw. podatku śmieciowego „od głowy”. Po zmianach mają wydawać na ten cel już 13 zł. Różnica wynika z konieczności utrzymania RIPOK – rodzaju sortowni gdzie oddziela się zmieszane w kubłach śmieci. Takowa powstaje na Brzeziu obok składowiska i jest to wspólne przedsięwzięcie samorządu i firmy Empol z Małopolski. Gdyby nie zbudowano go w Raciborzu, tutejsze śmieci trafiałyby do wysypisk w Knurowie lub Jastrzębiu bo tam znajdują się RIPOK-i. Te sortownie są niezbędnym elementem w gospodarce odpadami po zmianach jakie wprowadziła tzw. rewolucja śmieciowa.
Utrzymanie RIPOK kosztuje zatem magistrat podnosi podatek śmieciowy. Na jego poziom ma także wpływ niepokojąco duży procent raciborzan unikających opłaty za odpady. Na 52 tys. mieszkańców wpłaty są pobierane od blisko 47 tys. Reszta nie wypełniła deklaracji o opodatkowaniu lub wpisała tam nieprawdziwe dane, zaniżając liczbę domowników. Czy urzędnicy nie boją się, że podwyżka doprowadzi do kolejnych kombinacji tego typu? – Niestety to całkiem możliwe. Przy obecnym systemie weryfikacji i egzekucji opłat notujemy takie przypadki – przyznaje prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Przy Batorego rozważają zmiany w poborze opłat. Być może wróci pomysł z łączeniem jej z rachunkami za wodę.
Miasto nie stosuje też – wzorem wielu gmin w powiecie – ulg dla rodzin wielodzietnych. – To specyfika małych samorządów. Miasta pokroju Raciborza i większe nie mają takich zniżek – twierdzi M. Lenk.
Decyzja o podwyżce leży w rękach raciborskich rajców. Decyzja ma zapaść 25 listopada.
(ma.w)
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
1 komentarz
Każdy kto interesuje się prawidłową gospodarką odpadami powinien przeprowadzić następujący eksperyment… Śmieci z kubła zgromadzone z całego tygodnia z jego mieszkania (bo mniej więcej w takiej częstotliwości wywozi się odpady) wyjąć po tygodniu ich „leżakowania”. Zazwyczaj śmieci wynosi się z domu w woreczkach - więc trzeba tymi woreczkami chwilę potarmosić, zdeptać je a następnie pouderzać chwilę o jakąś ścianę symulując w ten sposób transport woreczków ze śmieciami jaki odbywa się w śmieciarce. Następnie pootwierać woreczki z całego tygodnia i spróbować przesortować ich zawartość na poszczególne frakcje. Jeśli ktoś zdoła bez wymiotów oddzielić potłuczone szkło i plastyki od obierek (i czasami od pampersów) - to gratuluję i życzę znalezienia nabywcy na takie "frakcje"... ---- JEŚLI NIE MA SELEKTYWNEJ ZBIÓRKI ODPADÓW DOMOWYCH ZACZYNAJĄCEJ SIĘ W DOMU, A PRZEDE WSZYSTKIM ODSEPAROWANIA NA WSTĘPIE BIOODPADÓW - TO NIE MA TAK NAPRAWDĘ ŻADNEJ GOSPODARKI ODPADAMI - jest po prostu wywóz mieszanki na składowisko i w dodatku bardzo drogi bo po drodze jeszcze trzeba zapłacić za to, że ktoś dodatkowo miesza w brei wyciągniętej z woreczków, uruchamia energożerne sita (dodatkowe koszty+pogłębianie efektu cieplarnianego). A na takiej „gospodarce odpadami” opierają się Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych... Z tego biorą się koszty...