Niedziela, 17 listopada 2024

imieniny: Grzegorza, Salomei, Elżbiety

RSS

Niezwykłe odkrycie: kapsuła czasu na kościelnej wieży w Syryni

10.10.2015 10:28 | 0 komentarzy | Janusz Ballarin, Ewa Gawęda

Na szczycie wieży kościoła w Syryni odkryto „kapsułę czasu”. Metalowa tuba zawierała gazety z 1936 roku i list z notatką ówczesnego proboszcza.

Niezwykłe odkrycie: kapsuła czasu na kościelnej wieży w Syryni
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kilkudniowe obchody jubileuszu 90-lecia istnienia parafii św. Antoniego w Syryni, które odbywały się w czerwcu, nie zakończyły świętowania wspólnoty parafialnej. Niespodziewane we wrześniu na szczycie kościelnej wieży, czyli w najwyższym z możliwych punktów w całej wsi, odkryto „kapsułę czasu”.

Szczelnie zalutowana tuba

Remont wzniesionego w 1936 roku krzyża był dla obecnego ks. proboszcza Piotra Kachla priorytetem. Prace naprawcze rozpoczęły się 11 września tego roku. Tego też dnia pracownicy firmy Alp-Tech z Rybnika w podstawie krzyża odkryli metalową, szczelnie zalutowaną tubę. Znalezisko przekazali proboszczowi.

We wnętrzu  tuby znajdował się list pisany na maszynie wraz z  odręczną notatką ks. Filipa Bednorza (ówczesnego proboszcza parafii). Do tego kilka gazet, których data wydania przypadała na 2 lutego 1936 roku, czyli na dzień, w którym został zamontowany krzyż na wieży kościoła w Syryni.  - Działo się w Syryni dnia 2 lutego 1936 roku Pańskiego,  w uroczystość Matki Boskiej Gromnicznej,  w niedzielę 4 po Trzech Królach. Po poświęceniu kamienia węgielnego, które nastąpiło w uroczystość odpustową św. Michała w r. 1934, przerwano budowę kościoła z polecenia Kuri Diecezjalnej ze względu na brak ostatecznej decyzji ze strony Patronatu, którym jest Skarb Państwa. Atoli decyzja nie nastąpiła ani w r. 1935 mimo ciągłych upomnień, ba, nawet trzykrotnego wyjazdu wprost do Ministerstwa W.R. i O.P. To wpłynęło na to, że Kurji Bikupia zadecydowała dalsze prowadzenie budowy.  Rozpoczęto ją ponownie w dniu 4 września 1935 r. - brzmią pierwsze słowa listu „z przeszłości”.

Proboszcz przewidział

Z listu dowiadujemy się także, że podwyższenie świątyni ponad jej pierwotnie zamierzony stan było decyzją wojewódzką. Już wtedy ksiądz Bednorz przewidział to, że w efekcie kościół nie będzie należał do najcieplejszych. - W międzyczasie dokonało województwo jeszcze zmian w rysunkach, podwyższając wnętrze kościoła do olbrzymiej wysokości 14 m do sufitu, przez co kościół będzie prawdopodobnie bardzo zimny – czytamy w liście.

Na wzmiankę zasługuje również poniższe zdanie, które zgodnie z wolą księdza Bednorza przytaczamy i dokumentujemy: „Koszta budowy dotąd pokrywam prawie wyłącznie ofiarami swoich parafjan, którzy je mimo ciężkich czasów kryzysowych i bezrobocia nadzwyczaj hojnie i chętnie składają, co niechaj będzie na ich pochwałę po długie czasy zadokumentowane.”

Dokument i gazety zawarte w kapsule po prawie 80 latach są w stanie idealnym, nietknięte duchem czasu. Papier, na jakim drukowano wtedy np. Gościa Niedzielnego, przetrwa pewnie w takich warunkach następne 200 lat.

Nowy krzyż

Remont krzyża ze względu na jego stan nie będzie możliwy. Zostanie natomiast w najbliższym czasie skonstruowany i zamieszczony na kościelnej wieży nowy. A znalezisko, które naprawdę robi wrażenie - ponownie zostanie umieszczone u jego podstawy. Co będzie dodane do nowej kapsuły? Tego jeszcze nie wiemy.

Janusz Ballarin, Ewa Gawęda

Przypisy:
Ks. Piotr Kachel - Monografia Parafii św. Antoniego


Budowę kościoła w Syryni rozpoczęto w 1934 roku.  27 sierpnia o godzinie 7.30 ówczesny proboszcz - ks. Filip Bednorz, w obecności ks. J. Matuszka, zarządu kościelnego i rady gminnej dokonał pierwszego wkopania łopaty pod fundamenty nawy głównej. 

Poświęcenie kamienia węgielnego odbyło się 30 września 1934 roku przez dziekana, ks. Mikołaja Knosałę z Pszowa. Kościół budowano przez dwa lata. 2 lutego 1936 roku wciągnięto na wieżę krzyż ufundowany przez Alojzego Pawełka.