Młodzież nie chce piec chleba
Coraz mniej młodych ludzi wybiera zawód piekarza. W rybnickich piekarniach trudno dziś znaleźć ucznia uczącego się tego zawodu. W skali kraju sztuki wypieku uczy się zaledwie kilkadziesiąt osób. Kto będzie nam piekł chleb?
Pierchałowie prowadzą piekarnię w Rybniku od 1948 roku. Ryszard Pierchała wykształcił ponad setkę uczniów. – Jak pamiętam, w naszej piekarni zawsze byli uczniowie, którzy uczyli się zawodu. Na przestrzeni lat liczba osób wybierających ten zawód zaczęła maleć. Mi udało się nauczyć tego zawodu już tylko kilkanaście osób. Teraz będziemy mieli jednego ucznia, po kilkuletniej przerwie. Przyjąłbym od ręki kolejnych, ale ich nie ma – mówi Henryk Pierchała, który przejął piekarnię po ojcu. Dlaczego młodzi ludzie nie garną się do tego zawodu? To praca oferująca stabilne zatrudnienie, jednak wymagająca. Pracuje się w cieple, często nocami, a przez pierwsze lata nauki, wynagrodzenie jest raczej symboliczne. Trudno również zaimponować rówieśnikom pracą w piekarni. Niesłusznie, bo wypiek dobrego chleba to prawdziwa sztuka.
Z liceum do zawodówki
Nauka zawodu piekarza trwa trzy lata a kończy się egzaminem czeladniczym. Uczeń pierwszej klasy uczący się zawodu może liczyć na około 157 złotych miesięcznie, w trzeciej klasie niewiele więcej, bo 236 złotych. Na blisko pięciuset uczniów uczących się w Zasadniczej Szkole Zawodowej Izby Rzemieślniczej w Rybniku, piekarzami chce zostać tylko dwóch uczniów. – Brak uczniów to konsekwencje między innymi zmian w systemie kształcenia i odejścia od szkół zawodowych – mówi Henryk Pierchała. – Młody człowiek, który nie zamierza iść na studia i kończąc na przykład liceum ma problemy z cofnięciem się np. do szkoły zawodowej. Jest wówczas pełnoletni i jako takiemu przysługuje mu ustawowo określone najniższe wynagrodzenie. Nie wszystkich rzemieślników stać na to – tłumaczy szef piekarni.
Mechanik przy piecu
Podczas gdy Pierchałowie prowadzą rodzinną piekarnię, boguszowicki zakład Kristofów zatrudnia ponad trzysta osób. – Bardzo mało młodych ludzi wybiera dziś zawód piekarza – przyznaje Roman Kristof. Kto więc piecze chleb w tak dużej piekarni? – Mamy doskonałych fachowców, ale kształcimy osoby, które przebranżawiają się. Sporo jest na przykład mechaników, którzy nie potrafią znaleźć pracy w swoim zawodzie. Nie wybrali zawodu piekarza, bo wydawał się im nieatrakcyjny. Dziś widzą, że ich koledzy – piekarze mają stabilne zatrudnienie, więc tez przychodzą do nas – mówi Roman Kristof.
Bułka z Chin
Na pustki w piekarniach nałożyły się również wyjazdy fachowców za granicę. Tam w cenie jest nie tylko ślusarz czy hydraulik, ale i polski piekarz. To fachowiec jak każdy inny i którego wykształcenie trwa lata. – Tu nie ma reguły, zależy to od indywidualnych predyspozycji danego człowieka i od tego czy chce się uczyć czy nie. W piekarni przygotowuje się wiele produktów, każdy według innej receptury. Wszystkie trzeba poznać. Dziś musimy konkurować z pieczywem głęboko mrożonym, sprowadzanym np, z Chin i wypiekanym w marketach. Ono również jest przez chwilę chrupkie i aromatyczne. Jednak produkt w tej branży ocenia się po kilku godzinach lub na następny dzień – tłumaczy.
Ważne doświadczenie
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Rybniku na dzień 12 czerwca zarejestrowanych było czterdziestu piekarzy poszukujących pracy. – To osoby, które są albo wyuczonymi piekarzami, albo pracowały w tym zawodzie – mówi Małgorzata Tlołka, zastępca dyrektora PUP w Rybniku. To, że ktoś wskazuje umiejętności piekarskie, wcale nie znaczy, że potrafi piec oraz, że rzeczywiście szuka pracy. – Z doświadczenia z pracy na poprzednim stanowisku wiem, że zawsze była trudność z realizacją ofert pracy dla piekarzy. Młodzież, która była po szkole nie miała doświadczenia, a tego wymagali pracodawcy. Nie wszystkim odpowiadała również praca w porze nocnej. W tym roku wpłynęło do nas czternaście ofert dla piekarzy, nie wszystkie udało się jednak zrealizować – przyznaje Małgorzata Tlołka.
Adrian Czarnota
Chleb potrzebuje czasu
Henryk Pierchała już o godz. 7.00 robi przedkwas, o godz. 14.00 półkwas, a o 19.00 kwas właściwy. Kwas chlebowy to nic innego jak poddana fermentacji mąka żytnia wymieszana z wodą. Dwie trzecie gotowej porcji kwasu przeznacza się do wyrobu chleba, a jedną trzecią odkłada się, aby na jej bazie przygotować kwas na kolejną porcję wypieku. Pełny kwas sporządza się z mąki i wody, który następnie po 3 godzinach fermentacji, miesza sięz mąką pszenną i dodaje pozostałą część wody, sól oraz drożdże. Tak powstaje nasze ciasto. Drożdże i kwas pozwalają ciastu wyrosnąć, a sól zapewnia stabilność oraz smak i kolor po wypieku. Około pół godziny po wyrobieniu ciasto „leżakuje”. Wtedy trzeba zapewnić mu odpowiednie warunki do fermentacji (wilgotność i temperaturę). Następnie piekarze ręcznie ważą i formują bochenki, które są później wkładane są do koszyków wiklinowych, gdzie poddane są dalszej fermentacji (rozrost pełny). Gdy uzyska się tzw. pełny rozrost, bochenki są odwracane na drugą stronę, zwilżane wodą i po naklejeniu firmowej etykiety wkładane do pieca. W piekarni Henryka Pierchały proces samego wypieku również odbywa się jak za dawnych czasów - każdy bochenek wkładany jest do pieca pojedynczo na łopacie. Aby uzyskać efekt doskonałego pieczywa, chleb wędruje przez poszczególne komory pieca, w których panuje odpowiednia temperatura. Cały proces produkcji od zagniecenia ciasta do wyjęcia z pieca zajmuje ok. 3-4 godzin.
Komentarze
7 komentarzy
Gynuś, godosz że młodzież je rozszeniowo? Porówniej swoja pendzyjo z wypłatą młodych, powiydź czy ona pasuje do wypłaty młodych, a młodzi muszą familijo założyć, baba se znejść i się ochajtać. Jak byś był młody, woloł byś swoja obecno pendzyjo czy żyć za wypłata od młodych i familijo z tego utrzimać? Fajnie się sro, jak się mo pełne szczewa....Widać Gynuś żeś je odcięty od realiów, dokładnie jak nasi politykierzy, kierym za 6 tys zł to robią jedynie złodzieje i idioci czylin całe PO w ciebie siedzi....
Gyna, ale ludzie już nie chcą robić na gorzoła tak jak ty, już nie przeliczają roboty na gorzoła tak jak ty, ludzie chcieli by się dorobić swoi chałpy, auta, baby i bajtli a nie yno mieć na gorzoła i się cieszyś z tego, że dziś gorzoła kosztuje 16-20 zł a kiedyś cało szychta trza było robić na półlitra. Gyna, czasy się zmieniły, nie kożdy je taki jak ty, że wszystko na gorzoła przeliczo. Rób po 12 godzin,czyli poświęcej połowa życio, a nawet na mieszkani stać cie nie bydzie albo na rachunki że już o żarciu nie wspomna no i o tej twoii przysłowiowej gorzole do grlila nie wspomna, ale jak zapłacisz z wypłaty piekorza rachunki i kupisz tani wurzyt na grila, na na halba ci braknie do tego grilla... Jak za komuny bydziesz musioł bimber pendzić, aby co do grila było.
@tabasko - za moich młodych lot nie było wolnych sobót ,a jak sie miało wolno jedna niedziela w miesiącu to człowiek był szczęśliwy . Mój pasek wyglądoł tak - jak miesiąc mioł 30 dni to na posku było ich 35-34 ( nadgodziny ) . Stawka zeszeregowania wynosiła 59zł ,a pół litra z czerwoną kartką kosztowało 51zł ( robiył żeś za halba prawie cało szychta na dole bo na wjyrchu i tego nie mieli ) I o czym my synku godomy ! Ni moż pojęcio o robocie to sie nie wypowiadej - kiedyś taki piekorz wszystko mięsił rękami i było ich pełno ,teraz są maszyny i nima nikogo ! A wiysz czamu ? bo teraz te młode społeczeństwo jest roszczeniowe robić sie nie chce bo im sie noleży .
gyniuś-Ile wynosiły twoje dniówki, czy pracowałeś więcej niż 8, maks10 godzin w swoim życiu na dobę, bo dziś ludzie pracuję w piekarniach nawet po 16 godzin 6 dni w tygodniu, takie są fakty, skoro tego nie przeżyłeś to się nie wypowiadaj na temat tego zawodu.
Praca za piekarza oznacza ciężką harówkę za psi grosz, za te zarobki rodziny nie da się utrzymać a życie poświęca się pracy, bo jedynie się śpi i pracuje, bo się pracuje po 12 godzin a czasem i dłużej a kasy z tego nie ma, bo się zarabia mniej od pracownika w biedronce, który pracuje 8 godzin.
A po co mają robić abo sie uczyć jak im teraz Kukiz wszystko do za darmo . Duda dołoży i hulaj duszo pieką nima .
Znam kilku piekarzy z zawodu, oni porzucili swój fach z powodu zarobków, gdyby właściciele piekarni płacili uczciwie, to ludzie by się garneli do tego zawodu, ale skoro płacą jak żebrakom a do tego wymagają aby pracować po 12 godzin w nocy a w święta jeszcze dłużej, to nie dziwota że każdy ucieka z tego fachu a zostają jedynie frajerzy z syntomem niewolnika.Mój dobry kumpel, który jest piekarzem to powiedział wprost, za piekarza zarabiał ok 1000 zł za 12 godzin, poszedł do budowlanki i jako pomocnik brukarza zarobił 1800 zł za 8 godzin, wyuczył się za brukarza i ma ponad 3 tys.Nie płacą piekorze, to też ludzi do tego fachu nie mają a bydzie im coroz to gorzyj,bo dzisio chyba yno desperaci w piekarniach robią.