Z dwoma promilami naprawiał windę. Omal nie zginęło dziecko
19 marca na jednym z rybnickich osiedli o mały włos nie doszło do tragedii. Tylko dzięki natychmiastowej reakcji ojca, jego 4-letnia córka nie wpadła do szybu windy. W związku z tą sprawą zatrzymano "fachowca", który naprawiał windę mając w organizmie prawie 2,5 prom. alkoholu.
Rybniccy policjanci otrzymali zgłoszenie o niewłaściwie prowadzonych pracach konserwatorskich w jednym z bloków na ul.Chabrowej. Około 16.00 mężczyzna wracający ze swoją 4-letnia córką z przedszkola, chciał wsiąść do windy na parterze. Dziecko nacisnęło guzik i ściągnęło na dół windę. Kiedy 4-latka stanęła na progu windy, kabina przy otwartych drzwiach nagle ruszyła w górę. Dziewczynka spadła i na łokciach zawisła w windzie. Tylko dzięki natychmiastowej reakcji ojca nie doszło do tragedii. Mężczyzna chwycił dziecko za nogi i wyjął z windy. Skończyło się potłuczeniami, siniakami i płaczem. Policjanci na miejscu ustalili, że na 9.piętrze tego bloku wykonywane są prace konserwatorskie windy. Prawdopodobnie pracownik naprawiający windę nie zabezpieczył prawidłowo drzwi do dźwigu i to właśnie mogło doprowadzić do tragedii. Kiedy mundurowi dotarli do pracownika, wyczuli od niego alkohol. Po przebadaniu okazało się, że mężczyzna ma prawie 2,5 prom.alkoholu w organizmie. Nietrzeźwy konserwator został zatrzymany, odpowie za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka.
(acz)