POŻAR W JASTRZĘBIU: Dariusz P. jest poczytalny i może być sądzony

To kluczowa dla całej sprawy opinia, na którą czekała prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Dzięki niej sprawa nie zostanie umorzona a śledztwo zakończy się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Na blisko stu stronach dokumentu biegli psychiatrzy jak i psycholog przekonują, że Dariusz P. jest i był w chwili przestępstwa poczytalny i doskonale zdawał sobie sprawę co robi.

Sprawa dotyczy dramatu, do którego doszło 10 maja 2013 roku. W pożarze śmiertelnemu zatruciu tlenkiem węgla uległa wtedy pięcioosobowa rodzina – 41-letnia kobieta i czwórka dzieci w wieku od 4 do 18 lat. Policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Katowicach prowadzili w tej sprawie śledztwo pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Zebrany materiał dowodowy w postaci opinii biegłych z kilku dziedzin oraz ustalenia kryminalnych uzasadniły zatrzymanie 42-letniego męża i ojca rodziny. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty wywołania pożaru i zabójstwa członków swojej rodziny, oraz usiłowania zabójstwa swojego 17-letniego syna, który jako jedyny przeżył pożar. Za popełnione przestępstwa grozi mu teraz nawet dożywotnie więzienie.

Zdaniem prokuratury Dariusz P. podłożył ogień w domu, bo chciał zdobyć pieniądze z ubezpieczenia. Na krótko przed tragedią miał wykupić bliskim wysokie polisy na życie.
(acz)