Land Rover z pięcioma strażakami dachował w Samborowicach
[AKTUALIZACJA 15.10.2014, godz. 09:30] Kierujący operacyjnym wozem raciborskich strażaków, chcąc uniknąć zderzenia z ciągnikiem rolniczym, zjechał na pobocze drogi, uderzył w słup energetyczny i dachował.
Do zdarzenia doszło 14 października około godz. 16.00 na DW 916 w Samborowicach (przy zjeździe na Krzanowice). Jak ustalili funkcjonariusze raciborskiej drogówki, winnym spowodowania kolizji był kierujący ciągnikiem rolniczym ursus, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu strażackiemu Land Roverowi.
Kierujący strażacką terenówką 52-letni mieszkaniec powiatu raciborskiego, chcąc uniknąć zderzenia z traktorem, zjechał na pobocze drogi, zahaczając przy tym o ciagnik, uderzył w słup energetyczny i dachował.
Policjanci sporządzili wniosek do sądu o ukaranie 35-letniego sprawcy kolizji.
W wozie strażackim jechało w sumie pięciu strażaków. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń (jak udało nam się ustalić, jeden ze strażaków z bólem obojczyka miał dzisiaj wybrać się do przychodni lekarskiej). - Szczęście w nieszczęściu, że nikomu nic się nie stało - podsumowuje st. bryg. Jan Pawnik, komendant powiatowy PSP w Raciborzu.
Miejsce wydarzenia:
Komentarze
4 komentarze
didi812 jakby ktoś wymusił Ci pierwszeństwo i przywalił w bok to też byś napisał, że nie dostosowałeś prędkości do warunków? Przeczytaj jeszcze raz artykuł... Inteligencja ludzka spada na łeb na szyję. Czytanie ze zrozumieniem jest za trudne, już nawet obrazki nie pomagają.
Nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze tak napisano gdyby jechał autem zwykły śmiertelnik bez komentarza.
Codziennie jeżdżę przez to skrzyżowanie do pracy i na prawdę te maszyny rolnicze w tamtych okolicach to utrapienie. Jeżdżą bez świateł, po całej jezdni itp itd masakra jednym słowem! strach jechać czasem
Daję rękę sobie uciąć, że nikt nie zbadał alkomatem kierowcy terenówki. Poza tym tam wszyscy grzeją bo jest z górki i na stówę strażoki jechały za szybko. Rolnik pewnie też zaspany. Wszystkim należy się po mandacie i tyle.