Koleje Śląskie, ale nie dla Wodzisławia
Nie wiem, czy ktoś usłyszy coraz cichszy głos umierającej kolei z Wodzisławia. Nie wiem, czy reanimacja kolei w Wodzisławiu ma jeszcze sens?
Przykry jest coraz bardziej widoczny upadek transportu kolejowego w Wodzisławiu Śląskim, transportu, który kiedyś odrywał wielką rolę. Wystarczy spojrzeć na mapę i można od razu stwierdzić, że miasto jest położone na najkrótszym szlaku z Katowic poprzez Mikołów, Łaziska Górne, Orzesze, Czerwionkę–Leszczyny, Rybnik i Radlin do Republiki Czeskiej. Jakie są więc przyczyny tak małego zainteresowania koleją w Wodzisławiu i powiecie wodzisławskim?
Ograniczenia i cięcia w rozkładzie jazdy pojawiły się dobrych kilkadziesiąt lat temu i były spowodowane ogólnym spadkiem liczby pasażerów na kolei. W Wodzisławiu były one jednak znacznie większe, wprost proporcjonalne do spadającej prędkości szlakowej i wydłużanego czasu przejazdu po nieremontowanych torach. Nigdy jednak tak mała liczba pasażerów jak obecnie nie korzystała z przewozów kolejowych. Tak źle nie było nawet kilka lat temu, gdy pociąg do Katowic jechał ponad 2 godziny, a jednak rankiem na ten pociąg z Chałupek do Katowic na stacji w Wodzisławiu cierpliwie czekała grupa studentów i pracowników. Co zatem się stało, że obecnie kolej w powiecie wodzisławskim w zasadzie umarła?
W listopadzie 2012 Piotr Adamczyk, członek Towarzystwa Entuzjastów Kolei w felietonie „Wodzisław odcięty od świata” napisał: Efektem odcięcia od stolicy województwa, mizernej częstotliwości kursowania oraz braku rozsądnego rozkładu jazdy może być tylko dalszy odpływ pasażerów kolei z tego terenu. W takich warunkach całkowita likwidacja przewozów pasażerskich na ostatniej czynnej linii kolejowej ziemi wodzisławskiej jest tylko kwestią czasu. Dziś jego słowa stają się niestety smutną prawdą.
Koleje Śląskie, które w grudniu 2012 roku przejęły na siebie ciężar przewozu pasażerów zafundowały miastu chyba najgorszy rozkład jazdy w ponad 100-letniej historii kolei w naszym regionie. Przede wszystkim w oczy rzuca się brak bezpośrednich połączeń do stolicy województwa - Katowic, zaś jazda z przesiadką w Rybniku ze względu na ciągłe opóźnienia jest również wyjątkowo ryzykowna. Wyobraźmy sobie, że student udający się np. do Sosnowca, Opola czy Krakowa (kiedyś do Krakowa można było zajechać bezpośrednio) obecnie musi przesiadać się co najmniej dwa razy (i to już po 10 minutach jazdy w Rybniku, później jeszcze w Katowicach). Po co parking na stacji kolejowej dla mieszkańców powiatu, skoro pociąg jedzie zaledwie 10 kilometrów, które można pokonać samochodem?
Czy Koleje Śląskie wzorem kolei miejskich na zachodzie nie powinny starać się w miarę możliwości łączyć stacji końcowych połączeniami bezpośrednimi? Wtedy z Wodzisławia do pociągu wsiądzie Artur, który jedzie do Rybnika, Jasiu udający się na Paruszowiec, Jacek, który ma dziewczynę w Mikołowie, Jola, Ania i Piotr, którzy muszą być na czas w Katowicach i Ola z Kasią udające się na studia do Sosnowca, a razem z nimi cała rodzina Wiśniewskich, którzy jadą bezpośrednio aż do Częstochowy. Tylko taka kolej ma sens. Taka kolej daje miejscowościom na krańcach województwa jakąkolwiek szansę. Także szansę na znalezienie dobrej pracy, rozwój turystyki i edukację. Taka kolej przyniesie Kolejom Śląskim nowych i starych pasażerów. Niestety dojazd z Wodzisławia środkami komunikacji publicznej poprzez fatalny rozkład jazdy jaki odgórnie mu narzucono jest prawie niemożliwy. Wodzisław został odcięty nie tylko od świata, ale również od całego regionu śląskiego.
Zapewne podobnie jak setki mieszkańców powiatu nie przyjmuję do wiadomości tłumaczenia zarządu Kolei Śląskich o małej liczbie pasażerów korzystających z kolei w Wodzisławiu Śląskim. Jaka ta liczba ma być, skoro Wodzisław otrzymał tylko jedno połączenie z Katowicami, a większość połączeń prowadzi tuż za miedzę do Rybnika lub do pięknej, ale mało znaczącej pod względem gospodarczym i ludnościowym Pszczyny?
Czy składy powinny kończyć bieg w Rybniku czy na zmianę w naturalnych stacjach końcowych: Wodzisławiu Śląskim i Raciborzu? Po co stworzono 10-kilometrowe połączenie do Rybnika, z którego nikt nie korzysta i korzystał nie będzie! Maszynista, konduktor co 10 kilometrów muszą zmieniać czoło pustego pociągu, a przecież zapewne i oni woleliby jechać dalej w wypełnionym po brzegi pociągu z Wodzisławia aż do Katowic. Wodzisławianie zapewne woleliby nawet mieć mniej połączeń niż obecnie, ale połączeń dobrych jakościowo (co najmniej do Katowic).
Najgorsze jest to, że Koleje Śląskie nie dały żadnych szans temu miastu na rozwój transportu kolejowego, dodatkowo likwidując wszystkie połączenia do Bogumina i Chałupek. W mediach tak pięknie mówi się o współpracy transgranicznej między narodami, władza chwali się współpracą, która w praktyce dla mieszkańca nadgranicznego powiatu wodzisławskiego wygląda tak, że nie sposób bez własnego środka lokomocji dotrzeć do naszych południowych sąsiadów, chyba, że na piechotę.
Czy w Wodzisławiu była szansa na wzrost pasażerów Kolei Śląskich? Nie. Wobec fatalnego rozkładu jaki został miastu „zafundowany” w zaciszu gabinetów, od początku działalności Kolei Śląskich w mieście kolej skazano tu na powolną agonię. Jest to o tyle niesprawiedliwe, że również i my mieszkańcy drugiego pod względem ludności powiatu wodzisławskiego płacimy podatki z których Koleje Śląskie funkcjonują. Skoro je współfinansujemy chcielibyśmy oferty, która odpowiada popytowi i naszym potrzebom. Nie potrzebujemy połączeń do Rybnika, bo mamy linię E-3, potrzeba nam połączeń z Katowicami i innymi dalszymi miejscowościami naszego województwa.
Obecnie planowane są dalsze redukcje. Cały Śląsk słusznie protestuje. Słusznie protestują np. Tychy choć tam ograniczona zostanie z 72 do 36 ilość połączeń z Sosnowca przez Katowice do Tych. Tak 130 tysięczne Tychy miały 72 połączenia z Katowicami, 50 tysięczny Wodzisław, stolica 158 tysięcznego powiatu ma 1 (jedno)połączenie, które od czerwca prawdopodobnie straci. Wynik będzie 36 do 0 (zera). Można i samemu zaprotestować i podpisać petycję pod którą podpisało się już ponad 2000 mieszkańców województwa. Zachęcam również do wizyty na stronie Towarzystwa Entuzjastów Kolei, może razem będziemy w stanie jeszcze coś zmienić.
Na „pocieszenie”, pozostaje fakt, że od czerwca będziemy mieli prawdopodobnie 4 połączenia na dobę i to z „bardzo odległym” sąsiednim miastem powiatowym – Rybnik! Jest to kolejny etap postępującej choroby. Etap bardzo krytyczny- już w stanie agonalnym, który zakończy się prawdopodobnie śmiercią. Przy obecnym rozkładzie już w grudniu będzie całkowicie uzasadniony powód całkowitej likwidacji kolei w mieście. Dalej natomiast będziemy musieli płacić podatki na Koleje Śląskie, podatki których odcięci od świata i regionu mieszkańcy Czyżowic, Bełsznicy, Olzy dawno już płacić nie powinni. Zasadnym pozostaje tylko pytanie czy faktycznie decydenci mogą w tak poniżający sposób traktować nasz region? Dlaczego prawo do taniej komunikacji kolejowej do tego bezpłatnej autostrady mają mieć inni a nie my? Nie wiem jak oceniają kolejne cięcia władze powiatu i gmin szczególnie zaś: Radlina, Wodzisławia i Gorzyc? Może wspólnym wysiłkiem mogą powalczyć o przywrócenie choć kilku bezpośrednich połączeń do Katowic?
Nie wiem, czy ktoś usłyszy coraz cichszy głos umierającej kolei z Wodzisławia. Nie wiem, czy reanimacja kolei w Wodzisławiu ma jeszcze sens? Boję się, że poprzez likwidację bezpośrednich połączeń do Katowic, Krakowa i Częstochowy nawet remont linii kolejowej do Chałupek i budowa nowego przystanku ( dla kogo? po co?) nie pomoże. Tracimy szansę na rozwój. Na tani i szybki dojazd do pracy w Katowicach, na edukację naszych dzieci. Mieszkańcy będą mogli patrzeć jedynie na pociągi towarowe, chyba że ktoś w Katowicach (w co już nie wierzę) usłyszy ten cichy głos, spojrzy na mapę i da nam szansę. Przypomni sobie, że jest taki powiat na krańcu województwa mający sto pięćdziesiąt osiem tysięcy mieszkańców, który też potrzebuje połączeń bezpośrednich ze stolicą województwa…
tni&Towarzystwo Entuzjastów Kolei
Strona TEK ziemi wodzisławskiej i raciborskiej:
Petycja:
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Komentarze
30 komentarzy
kolejar właśnie o to chodzi, żeby można było z pustyni dojechać do cywilizacji.
Rodowity , tak narzekasz , a kiedy to ostatnio z usług kolei skorzystałeś?
Mamy 4 (cztery) połączenia na dobę, tak źle to jeszcze nie było. Dworzec to obraz nędzy i rozpaczy. Tragedia dzieje się na naszych oczach. Dobrze, że towarowe jeszcze jadą przez Wodzisław.
gdy by w Wodzisławiu było zatrudnienie dla kilku tysięcy ludzi , to i pociągi by się znalazły. A Wodzisław to , powtarzam pustynia przemysłowa, a po co pociągi na pustyni
jeżeli pociąg jedzie tylko do Rybnika to nie. Ale jeżeli skład jedzie do Katowic, Częstochowy albo Krakowa to opłacalnym jest dojazd do Wodzisławia na stację nawet z Jastrzębia. Ponadto uważam że po remoncie ( o ile do niego w końcu dojdzie) jakiś skład do Warszawy przydałby się bardzo. Ktoś wie jak wypada Wełtawa w Raciborzu? Myślę, że są chętni?
Arteks , nie zaprzeczysz , że kiedy to pociągi jeszcze jeździły przez Wodzisław do Chałupek , to świeciły pustkami . Zastanów się , czy mieszkaniec XXX -tki , Piastów czy Dąbrówki albo Pszowskiej będzie korzystać z usług kolei. Za daleko , za drogo i strasznie powoli. To nie szybka kolej miejska
@kolejar - ale masa zakładów nadal istnieje... Poza tym istnieje wiele miejsc pracy których nie było kiedyś w tak dużym wymiarze - mnóstwo małych firm, lepiej rozwinięty handel i usługi, bardziej rozdmuchana administracja niż w 1990 roku... Poza tym potoki pasażerskie nie wynikają tylko z miejsc pracy ale także z takich czynników jak: edukacja, turystyka, odwiedziny, wyjazdy na szkolenia, wyjazdy lecznicze itd. Poza tym jeśli zakłady jakieś padły w Wodzisławiu to znaczy, że większość ludzi dojeżdża za pracą do innych miast a więc tym bardziej potencjał przewozowy jest. Zawiercie jest podobnym miastem jak Wodzisław. Prawie cały przemysł Zawiercia upadł - tysiące ludzi dojeżdża za pracą do innych miast w województwie, a peron w godzinach rannych czy popołudniowych pęka w szwach o czym można się przekonać jadąc chociażby do Warszawy i patrząc przez okno. Zobacz sobie dla kontrastu ile ludzi przetacza się przez dworzec w małym Bohuminie - a przecież tam też nie ma za wielu zakładów pracy... U nas niszczy się transport publiczny systemowo, a samorządowcy zajmują się duperelami i głupotami zamiast realnymi problemami. Przez to Polska to zaścianek Europy, Śląsk to zaścianek Polski, a dawny ROW to zadupie komunikacyjne Śląska ;) I to musimy zmienić, a najlepiej przez zmianę ludzi u władzy województwa.
ponawiam pytanie co do administracji stacji i biura wagonowego stacji Wodzisław ( ja nie mam czasu chodzić po stacji)
a tak do wszystkich entuzjastów: myślę ,że KŚ to jest jeden wielki przekręt a jedyną szansa dla linii Chałupki Rybnik są czeskie koleje , z połączeniem Ostrawy z Katowicami, no powiedzmy jakieś 8 par pociągów (A MOŻE DZIESIĘĆ)
Idealny rozkład jazdy z pewnością nie istnieje ale warto byłoby dla Wodzisławia stworzyć choćby coś takiego na początek aby kolej miała jakikolwiek sens: poranne kursy to 1x Katowice, 1x Częstochowa, do tego Bielsko i Bohumin ew. jakiś Rybnik, w południe jakieś 2x Rybnik zaś popołudniem i wieczorem 1xChałupki, 1x Bohumin, 2x Katowice ew. jakiś późnowieczorny Rybnik.
Co wy na to?
Widzieliście: ET42:
http://www.youtube.com/watch?v=le9rvQmI_Lo
KŚ:
http://www.youtube.com/watch?v=9R0aPAEmE3k
Ciekawe czy rada miasta w obliczu referendum wezmie się do roboty i cokolwiek w sprawie dalszego obcinania połączeń zrobi. Wydaje mi się że nie bo ostatnio tylko radny Zalewski chciał dyskutować, inni jak to określił jeden z członków rady (w)miejskiej : nie mają wystarczającej wiedzy w tej dziedzinie.
oj kolejar, kolejar, praca jest w Katowicach, Gliwicach, Krakowie, Wrocławiu, tylko pociągów nie ma. Wszystko ci sie pomieszało.
Arteks, Tyś zatrzymał się w 1990 roku. Na Śląsku prawie niczego już nie ma. W Wodzisławiu wszystkie zakłady nie istnieją , o czym Ty piszesz ? Jak istniały zakłady przemysłowe na naszym terenie to kolej dziennie na trasie Rybnik Chałupki przewoziła od 50 000 do 100000 pasażerów. Wiesz mi nie pomyliłem zer, a dzisiaj nikt do pracy nie dojeżdża pociągiem , bo nie ma pracy więc po co pociągi
@storek - to ta sama EU musiałaby zamknąć także wszystkie huty, koksownie i inne zakłady bazujące na węglu w Europie a jest tego w trzy i trochę... Większość bazuje na polskim węglu koksującym, który ma opinie najlepszego na świecie. :) Śląsk się powinien cieszyć, że ma u siebie wiele tak ważnych koncernów i gałęzi gospodarki. Wcale nie stoi nic na przeszkodzie aby rozwijać inne w tym transport. W województwie śląskim wykonuje się ok. 55% wszystkich przewozów towarowych w naszym kraju!!!
@Arteks - Szydzę jedynie z hipermarketów. Co do górnictwa, to boję się jednie że mafia o nazwie EU załatwi nas na cacy i kopalnie pozamykają... :| To byłaby tragedia dla naszego regionu. Dlatego uważam, że śląsk powinien równolegle do górnictwa rozwijać usługi IT, gdzie właśnie znajdują zatrudnienie nie tylko ludzie po informatyce, ale również ogromna rzesza humanistów! A mamy świetne uczelnie na śląsku i dużą liczbę ludnośći, co przy lepszej komunikacji byłoby wielkim atutem!
Co do Alan systems, to jest to kolejna świetna (polska o ile się nie mylę) firma z naszego regionu, więc super. Niech się tylko lepiej reklamują no i rozwijają swoje projekty, bo z tym nie jest tak kolorowo z tego co słyszałem i może dlatego tak wielu ludzi z Rybnika, woli jeździć codziennie do Ostravy...
@Artur Klimek - ja sądzę że do tego dojdzie. Renesans kolei jest przed nami. Nasze ulice nie są w stanie przyjmować większej ilości pojazdów. Myślę że do 5 lat nastąpi zwrot w pozytywnym kierunku.
@storek - z pewnością wachlarz Wrocławia jeśli chodzi o rynek pracy jest różnorodniejszy niż na Śląsku ale... to nie znaczy że w naszych miastach nie ma atrakcyjnych miejsc pracy. Poza tym uważasz, że wszyscy wrocławianie zostają we Wrocławiu nie wyjeżdżając np. do Krakowa, Warszawy czy za granicę? Nie tak dawno w Rybniku otwarto biurowiec firmy informatycznej Alan-Systems i na początku brakowało im ok. 30 informatyków... Po prostu nie było w Rybniku ani w całym subregionie "wolnych" informatyków. Jakiś czas temu czytałem w wywiadzie, że inna rybnicka firma Sare "sprowadza" ludzi nawet spoza Śląska bo nie potrafi znaleźć odpowiedniej ilości specjalistów. Szydzisz z górnictwa? A powiedz mi czy jest w Polsce inna możliwość dla młodego człowieka po zawodówce zarobienia na "dzień dobry" 2500 zł na rękę? A musisz wziąść pod uwagę że rynek pracy to nie są tylko miejsca pracy dla inżynierów ale także dla innych grup zawodowych. Natomiast dobra komunikacja kolejowa w obrębie Śląska obojętnie czy dotyczy Wodzisławia, Raciborza, Rybnika, Rydułtów, Czerwionki czy Katowic, Gliwic, Sosnowca, Mikołowa - ma kolosalne znaczenie. Bardzo rozczarowały mnie Koleje Śląskie z którymi wiązałem duże nadzieje.
I pomyśleć, że przyszło nam marzyć o pociągach do Katowic, które jeszcze rok temu były codziennością...
jestem podobnego zdania ale chyba nie mamy o czym marzyć. Te 8 par do Bohumina, Katowic ah jeszcze ta Wisła byłoby tak fajnie, ale nam jak wyżej pisze szansy nikt nie dał.
Ja jednak jestem zdania, że autobus powinien jeździć tam gdzie kolej nie dociera, w tym przypadku kolej powinna przejąć obsługę linii Rybnik - Wodzisław i jako SKM kursować w sile 30 par, natomiast do Katowic powinno być 8 par pociągów zaczynających bieg w Bohuminie. Powinny też powrócić połączenia do Wisły Głębce przez Rybnik, Żory, Strumień, Chybie, Skoczów, Goleszów, Ustroń. W takim przypadku moglibyśmy mówić o idealnej taryfie przewozowej, a SKM była by strzałem w dziesiątkę, co zresztą widać na przykładzie Tychów, nie wspominam już o takich aglomeracjach jak Trójmiasto.
Niby tak ale pamiętajmy, że położenie Wodzisławia jest takie że jeśli walczymy o połączenia do Katowic czy Bielska to siłą rzeczy walczymy również o połączenia do Rybnika. Moim zdaniem E3 i kolej powinny po prostu nawzajem się uzupełniać. Jedno nie zastąpi drugiego a może się uzupełnić w całość. Nie możemy chcieć tylko połączeń do Rybnika bo to wygląda małomiasteczkowo żeby nie powiedzieć że wygląda jak byśmy byli mu w jakiś sposób podporządkowani. Zgadzam się z przedmówcami o tym, że brak należytych połączeń z Raciborza, Wodzisławia czy innych miejscowości do Katowic powoduje że wielu ludzi stąd wyjeżdza a tak mogliby stąd jeżdzić do pracy, nie mówiąc już o tych którzy tracą szansę na studia bo na akademik ich nie stać a połączeń nie ma.
Czytając ten artykuł myślałem, że pisze go osoba, która poruszy tak ważny problem problem jak zastąpienie linii E-3 szybką koleją miejską, ale widzę, że skazujesz w dalszym ciągu ludzi na podróż w niegodnych warunkach zapchanymi autobusami, z wiecznie drożejącymi biletami... Szkoda słów.
Mnie jednak mocno zabolało jedno zdanie z powyższego artykułu: "Nie potrzebujemy połączeń do Rybnika bo mamy linię E-3". Zabrzmiało trochę hipokryzją. Autor artykułu ubolewa nad upadkiem kolei w Wodzisławiu, jednocześnie skazuje mieszkańców na niewygodne i tonące w korkach autobusy! No tutaj drogi autorze pokazałeś swoje poglądy kolejowe! Podkreśliłeś braki połączeń do Katowic - zgodzę się, ale jednocześnie nie doceniłeś (jak i zresztą reszta urzędasów) linii kolejowej z Rybnika do Wodzisławia! Spójrz jak zapchane jadą autobusy linii E-3. Policz ile ludzi wsiada na dworcu autobusowym i przystanku przy PKP w Wodzisławiu. Sporo prawda? Bilet normalny kosztuje 3,80zł, autobus bez korków jedzie około 25 minut. Często widzę w jakich niegodnych warunkach są przewożeni pasażerowie, którzy są wręcz przylepieni do szyby. I ty drogi autorze skazujesz mieszkańców właśnie na linię E-3. Jesteś prawdziwym hipokrytą. Z Wodzisławia do Rybnika linia kolejowa idzie wzdłuż drogi! Po remoncie torowiska, które zakończy się w 2015 roku i budowie przystanku Wodzisław Centrum, przejazd pociągu osobowego z Wodzisławia Centrum do Rybnika będzie wynosił 12-13 minut z postojami! Łapiesz czy jeszcze nie? Obecnie cena biletu do Rybnika wynosi 3zł normalny. Dlaczego mieszkańcy Wodzisławia nie mogą korzystać z takiego dobrodziejstwa jak szybka kolej miejska? Dlaczego chcesz skazać mieszkańców na śmierdzące autobusy tkwiące w korkach na wodzisławskiej, podczas gdy można by je było zastąpić regularnie kursującymi nowoczesnymi pociągami, gdzie bilet normalny kosztuje 3zł a czas przejazdu wynosi 13 minut?
Skoro w końcu udało się wywalczyć remont i budowę przystanku, pomyślmy wszyscy razem w jaki wspaniały sposób możemy do wykorzystać i pójść w ślady Tyszan.
@Arteks - A w jakich branżach ta praca, górnictwo i markety? Jeżeli chodzi o IT to w Gliwicach i Katowicach są małe, rodzime, firmy, co jest super, bo może kiedyś będziemy mieli swoje wielkie koncerny. Póki co, to zagraniczne koncerny są źródłem pieniędzy i pracy jak np. IBM, Tieto, NSN itd we Wrocławiu.
Koledzy z Rybnika, których poznałem na PWr, też już do tego miasta nie wrócili, bo dojazd do Gliwic czy Katowic też nie jest taki super - wystarczy że A1 będzie płatna.
Wg. mnie żadne śląskie miasto samo nie jest w stanie nic ugrać, jedynie województwo jako całość, ale do tego jest potrzebny tani i szybki transport. To by był przykład mobilności, a nie to co się studentom wpaja że mobilność to zdolność zmieniania miejsca zamieszkania co 5 lat, bo zmieniasz pracodawcę.
@storek - jeśli komunikacja w naszym regionie byłaby znakomita, mniej osób by stąd wyjeżdżało - to fakt. Niestety ale tumaniaste i zarozumiałe władze województwa tego nie potrafią zrozumieć. Co do miejsc pracy na Śląsku to wcale nie jest tak źle jak próbujesz to opisywać. Sporo młodych ludzi przecież nadal przyjeżdża za pracą na Śląsk. Możliwe, że większym powodem ucieczki ludzi z Raciborza czy Wodzisławia jest mała atrakcyjność tych miast i słabe powiązania komunikacyjne. Co do kolei to uważam, że mieszkańcy całego województwa zostali oszukani i powinni dać temu wyraz w najbliższych wyborach samorządowych do sejmiku. Z taką arogancją władz jaka jest teraz z Sekułą na czele - jeszcze się nie spotkałem wcześniej.
Wodzisław można już zakopać. Racibórz także. Rybnik jeszcze coś tam się broni, ale za dużo miejsc pracy nie ma do zaoferowania (chodzi o wykwalifikowanych pracowników). Katowice pompują całą kasę w siebie, bo próbują dogonić Wrocław, czy Kraków, ale zapominają o tym, że nie są zbyt atrakcyjne dla kogoś, kto od urodzenia mieszka w którymś z tych miast. Lepiej byłoby zrobić świetne połączenia kolejowe, żeby zdolni mieszkańcy Raciborza czy Wodzisławia mogli dojeżdżać do Katowic i pracować na rozwój tego miasta, a mieszkać w miastach w których się urodzili.
Niestety w obecnej sytuacji, młodzież jedzie na studia do Wrocławia lub Krakowa i tam zostaje. Po co mieliby studiować w Katowicach/Gliwicach skoro dojazd zajmuje tak dużo? Poza tym, i tak nie będą szukać pracy w Katowicach bo dojazd autem się nie opłaca, a przeprowadzać się do tego miasta skoro mogą do ładniejszego? :)
Możecie przeprowadzić ankietę ilu zdolnych ludzi z powiatu Wodzisławskiego czy Raciborskiego wyjechało do Wrocławia lub Krakowa i nie zamierza już wrócić, a ciągle figurują jako mieszkańcy naszego województwa ;)
Dla przykładu: skończyłem w 2006 2 lo w Raciborzu i tylko z mojej klasy (34 osoby) aż 18 wyjechało do Wrocławia! Ile wróciło po tych 5 latach? 1 osoba... Dodam tylko że wśród tych 18 osób jest: kilku programistów, inżynierów różnych dziedzin (architekci, elektronicy, automatycy), kilku farmaceutów, lekarz.
zapomniano dodać, że cały Śląsk protestuje ale oprócz Wodzisławia. Naszej władzy chyba to obojętne, że będą aż 4 połączenia bo ma samochody.
Nie jest ważne, że kolej z prawdziwego zdarzenia jest najbardziej komfortowym, bezkolizyjnym (a przez to najszybszym), wysoce ekologicznym i uniwersalnym środkiem transportu. Ważne jest to, że Państwo nie ma z kolei takich zysków jak z transportu drogowego (viatool przynosi DZIENNIE ok 3mln złotych ZYSKU plus opłaty za autostrady, fotoradary i t.p.). To jest moim zdaniem jeden z głównych powodów, dla których sieć połączeń kolejowych zostanie ograniczona do minimum. Na nic akcje "tiry na tory" (we Włoszech widziałem całe składy wagonów z kontenerami - u nas nie do pomyślenia) i apele. Oczywiście oficjalny powód to małe zainteresowanie koleją....ale że to zainteresowanie spadło z powodu wieloletnich zaniedbań w tej branzy - o tym cicho. Teraz to już nam zostanie tylko na "Południowej Bramie Polski" powiesić jakąś gustowną kłódkę...