Wtorek, 12 listopada 2024

imieniny: Renaty, Witolda, Czcibora

RSS

Paraliż komunikacyjny w Wodzisławiu trwa

11.12.2012 11:49 | 90 komentarzy | red

Większość mieszkańców Wodzisławia Śląskiego jadących, a raczej stojących w korkach na ulicach Radlińskiej, 26 Marca i Matuszczyka zapewne zadaje sobie podobne pytanie jak i ja: Czy naprawdę prace nad rondem w Wodzisławiu musiały rozpocząć się, kiedy było wiadomo, że wkrótce nadejdzie kalendarzowa zima?

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W sierpniu 2012 roku zapewniano nas, że pełnej przejezdności przez skrzyżowanie możemy spodziewać się do 1 grudnia. Mamy 11 grudnia, minusowe temperatury, śnieg, a końca prac i zapowiadanego doprowadzenia skrzyżowania do pełnej przejezdności nie widać. Czy nie lepiej byłoby, gdyby władze miasta po prostu zaczekały do wiosny, kiedy rozpoczęte prace przebiegałyby znacznie sprawniej?

Przemieszczając się przez centrum Wodzisławia zmierzyłem czas oczekiwania na przejazd przez przebudowywane skrzyżowanie. W godzinach rannych i południowych jest  co najmniej 10 minut zaś popołudniem i wczesnym wieczorem nawet 15-20 minut spędzonych w korku. Co niektórzy zapewne stwierdzą, że można jechać w około miasta ale czy jeśli ktoś szybko musi się dostać do szpitala, przychodni specjalistycznej czy wielu innych instytucji znajdujących się w pobliżu musi nadkładać kilka kilometrów? Ponadto jeżeli faktycznie chciałoby się ominąć feralne skrzyżowanie należałoby jechać przez Radlin II albo Jedłownik. O ile na pierwszym skrzyżowaniu Chrobrego z Rybnicką działają światła, to korki na skrzyżowaniu ulicy Górniczej z Pszowską na Jedłowniku  można porównać do korków na przebudowywanej krzyżówce. Alternatywny objazd więc odpada, bo albo trzeba nadkładać kilka kilometrów, albo stać w kolejnym korku. Zresztą oficjalnego objazdu od strony Radlina władze miasta nie zorganizowały. Przy okazji należy zapytać, czy nie można było w porozumieniu z Zarządem Dróg Wojewódzkich przenieść świateł z 26 Marca/Radlińskiej na ulicę Pszowską na Jedłowniku?

Na koniec dodam jeszcze jedną rzecz: pomimo zwiększającego się ruchu, spodziewanych TIRów przejeżdżających przez Centrum, prawo skręty z ulicy 26 Marca w Radlińską oraz z ulicy Matuszczyka w stronę Starego Miasta zostały zawężone w stosunku do tych, jakie mieliśmy na skrzyżowaniu wcześniej, a na miejscu dawnych skrętów jest obecnie ziemia czekająca zapewne aż posadzony zostanie tam, miejmy nadzieję, regularnie koszony trawnik. Decyzja ta wydaje się równie dziwna jak decyzja o rozpoczęciu prac jesienią.

Paraliż komunikacyjny Wodzisławia trwa.  Mieszkańcom pozostaje oprócz smogu wdychać spaliny samochodów stojących w korkach, które dokładają trochę spalin do otaczającego nas zewsząd smogu, zaś kierowcą pozostaje trzymać nerwy na wodzy. Można mieć tylko nadzieję, że zima odpuści szybko oraz, że w przyszłości władze miasta lepiej zaplanują przebudowy newralgicznych dróg i skrzyżowań w mieście a mieszkańcy nie będą stali w długich korkach.

Przykład jaki przytaczam to jeden z licznych jaki możemy obserwować w naszym kraju.  Samorządowcy na swoje usprawiedliwienie odpowiadają, że procedury przetargowe kończą się latem, a później jest czas na roboty budowlane. Jednak wydaje się, że w niektórych przypadkach, takich jak ten w Wodzisławiu z większymi pracami pomimo rozstrzygniętego przetargu warto zaczekać tak, aby komunikacyjny chaos i paraliż miasta nie trwał dłużej, niż jest to bezwzględnie konieczne.

Int10

 


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.