Historia z morałem dla sprzedawców i kupujących
Chciałabym uczulić mieszkańców Raciborszczyzny na ceny i obsługę klienta w sklepach odzieżowych.
Ankieta
zobacz wszystkieCzym kierujesz się przy zakupach:
W poniedziałek 30 kwietnia, wybrałam się z mamą do miasta m.in. zakupić jakąś kurtkę wiosenną bądź żakiet, przy okazji koszulę. Jako pierwszy wybrałyśmy sklep odzieżowy X na ul. Odrzańskiej. Zostałyśmy dobrze obsłużone, Paniom w sklepie widać zależało na kliencie, Pani wybierała mi cierpliwie towar dostępny w moim rozmiarze, dość obiektywnie oceniła ten, który mi nie pasował.
Zakupiłyśmy w końcu po żakiecie i koszuli w cenach "regularnych" 155 i 150 zł, z czego na każdą rzecz dostałyśmy jako stałe klientki tylko po 5 zł upustu - niewiele, ale zawsze coś, pomyślałyśmy. I tutaj zaczęły się schody.
Poszłyśmy z mamą do sklepu Y na ul. Opawskiej. Tę samą bluzkę widziałyśmy w cenie 110 zł - 40 zł taniej, tylko że nie było mojego rozmiaru. Mimo wszystko bądź co bądź spora różnica nas trochę zbulwersowała. Zrobiłam bluzce zdjęcia komórką. Poszłyśmy z powrotem do sklepu X, ciekawe reakcji sprzedawczyń. Jeszcze na ulicy zostałyśmy rozpoznane. Powiedziałyśmy głośno Paniom nas obsługującym, iż jesteśmy zdegustowane i pokazałyśmy zdjęcia. Na pierwszym sprzedawczyni poznała zakupioną bluzkę, jednakże na drugim nie potrafiła odczytać ceny - mimo, iż zdjęcie wyraźne. Nagle sprzedawczyni stwierdziła, iż to inny producent - a producent ten sam, poznała przecież bluzkę! Potem Pani kierownik stwierdziła nagle, że to producent narzuca im ceny. Skoro producent ten sam, ilość asortymentu zakupiona przez sklepy X i Y podobna, to skąd taka różnica w cenie? W końcu umożliwiono nam zwrot bluzki. Jednakże, z powodu wspomnianego braku rozmiaru (w sklepie X było więcej rozmiarów do wyboru, w sklepie Y - zapewne z powodu ceny :) - 2 sztuki).
Po głośnej rozmowie "uciekły" klientki ze sklepu, w czasie naszej narady z mamą co robić sprzedawczynie również, najwyraźniej dążąć do tego, by uciekł także stały klient. Nie osiągnęłam po cichu oczekiwanego rezultatu, mianowicie zbicia ceny.
Na jednym z hipermarketów w centrum miasta zawsze widywałam czytelny napis - jeśli znajdę w tym samym dniu zakupiony w tym hipermarkecie produkt taniej u konkurencji i udowodnię to, hipermarket zwróci mi różnicę w cenie - więc możliwości zatrzymania klienta istnieją. Szkoda tylko, że Pani kierowniczka nie wzięła sobie do serca moich słów, iż drożej i trudniej pozyskać nowego klienta niż zatrzymać stałego, gdyż ja osobiście nigdy więcej nogi w sklepie X nie postawię - to za jakość obsługi posprzedażowej. To MORAŁ DLA SPRZEDAWCÓW.
MORAŁ DLA KONSUMENTÓW: obejść kilka sklepów nim się coś kupi, ocenić obiektywnie obsługę klienta, nawet gdyby po kilku godzinach poszukiwań miało powrócić się do pierwszego punktu. Niesmak po nieudanych zakupach może pozostać dość długo. I nie bać się reklamacji!
Udanych zakupów wszystkim życzę i pozdrawiam.
Czytelniczka
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Komentarze
43 komentarze
Psami bym was poszczuła !!!
Sam piszesz bzdury, bo wlasnie przeplacilam w aptece. Za takie same zakupy w internecie byloby 60zl mniej ale chce te preparaty miec teraz a nie za tydzien
wypisujecie tu takie bzdury , a ciekawa jestem jakbyście sami poszli do sklepu i przepłacili jakąś rzecz , czy nie byłoby wam żle zx tego powodu ,bo za różniicę moglibyście coś sobie dokupić.
Cena mojej sukienki spadla o 40% bo sa wyprzedaże i co teraz mam isc do sklepu sie kłocic,zeby mi oddali 120 zł ?? Ludzie naprawde teraz sa takie czasy, ze trzeba miec upatrzone z dwa trzy sklepy i kupowac ja sie cos podoba a potem ewentualnie dokupic cos jak bedziemy uwazali że bedzie to nam potrzebne. Sklepy przeceniaja towar jak potrzebuja miejsca na nowy albo cos się slabiej sprzedaje, ale to jest normalne na całym świecie.
wredne usmolone psrzedawczyki - żerują na nas biednych, zapracowanych ludziach, ciułajacych grosz do grosza, żeby same tym żerem na Majorkę co dwa miesiące wyjeżdzały. Oszuści! Do kamieniołomóww ze wszytskimi sprzedawcami!!!
Wiesniaki normalnie poszły na miasto i chyba pomyliły sklepy bo miały isc do lupeksów.
jeszcze tymi wsiorami się zajmujecie
nikt nikogo w danym sklepie nie zmusza do zakupu!!skoro znalazłaś ten sam towar w innym sklepie tańszy to MASZ PECHA!!!na tym polega konkurencja
Mamy pytanie czemu się uparliście na wielkie oszczędzanie na ubraniach. Widok powszechny to dom za 600 tys, samochody dwa za min 60 tys a właściciele tego majątku wyglądają jak ostatnie obszarpańce, wiocha i dziadostwo. Ładujecie kasę w płoty , trawniki i chyba więcej wydajecie na psa co biega po ogródku a sami łaźcie śmierdzących starych dresach . Nie łudźcie się, że nie widać, że macie stare niemodne szmaty z lumpeksów, niestety widać na kilometr. Jak człowiek przyjedzie z większego miasta to pierwsze co się rzuca w oczy to ludzie poubierani jak ostatnie łajzy, leginsy na starych grubych tyłkach przeszło 50 letnich kobiet ( prześwitują majtki i cellulitis) a faceci pokazują swoje krzywe owłosione nogi w gaciach w kratkę i do tego obowiązkowy powycinany podkoszulek ( na ramiączkach) wszyscy obklejeni w obrzydliwe, za małe podkoszulki, które strzelają na szwach. Oczywiście nic nie ma żadnego ładu i składu. No ale wiadomo miesięczna rata za auto 1200 zł miesięcznie to mało, ale nowa koszula lub bluzka za 120 zł to już strasznie drogo.:(
Reklamacja to nie jest zwrot towaru bo cena mi się nie podoba. Te wypociny tylko mnie wkurzają. Idę spac.
A mnie najbardziej dziwi co to za portal umieszcza takie artykuły o wątpliwej jakości merytorycznej i stylistycznej. Czasem trzeba się zastanowić zanim coś się opublikuje. Myślenie nie boli.
Tez pracuje w sklepie i powiem jedno wariatek wiecej niz normalnych. Potrafia nawet robic zakupy klasc towar na lade zeby nagle powiedziec doslownie cytuje " No to jak to robimy, bo ja nie mam pieniedzy ? " Albo zamozne osoby wydajace corke za mąz pytaja sie czy sa jeszcze jakies bardziej przecenione sukienki, bardziej od tych co sa w sklepie ?? samochod zaparkowala pod sklepem za 100 tys , a ona robi z siebie dziadówe ?? chyba więcej na paliwo wydaje na tydzien. Moge tu pisac w odcinkach o tym jakie cyrki wyprawiaja klienci na sklepach i bedzie to bardziej poczytne niz te bezmyslne wypociny.
To się uśmiałam :) To skoro w Biedronce kupię makaron "X" za 2 zł, a w Tesco ten sam będzie za 3 zł to nie pozostaje mi nic innego jak ŻĄDAĆ od Tesco 1 zł różnicy, bo jakim prawem oni sprzedają drożej! Zabawne panienki.
współczuje dziewczynie w sklepie że na was trafiła przyszły jakieś dwie wariatki i robia afere, jak wam za drogo to przecierz istnieją second handy tam mozecie kupic bluzke z 5 zl, ale najlepiej jest sie wydrzec na sprzedawce prawda !!!! sama pracuje w sklepie z ubraniami ludzie którzy przychodza na zakupy myslą że wszystko im wolno zero szacunku dla obsługi, taka prawda ,wydaje się wam ze jak kupicie jedna bluzke to bedziemy was po nogach całowac i opuszczać ceny kiedy tylko będziecie chciały. A tak na koniec 'szanowna pani czytelniczko" pokazałaś tylko jedno swoim zachowaniem że SŁOMA CI Z BUTÓW WYSTAJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i tyle
goń stare baby do lasa
niech te kobiety pokażą twarz, popatrzmy na skąpiradła
a swoją drogą stare przysłowie mówi : lepiej z mądrym stracicić ,niż z głupim zyskać
słuchaj babo ,to nie komuna, gdzie ceny ustalali w Warszawie
Bozesz....co za wiocha jak w Rydultowach, gdzie w lumpeksie kobita przyszla z leginsami za uwaga 1 zl do zwrotu, bo nie pasuja buhahaha
osobiście bym zaproponował paniom rabat na dowolny kolejny ciuch w wysokości 30zł - w końcu obie strony transakcji mają być zadowolone a nie sprzedawca ma wchodzić w 4 litery kupującemu. bardzo by mnie ciekawiła reakcja na moją propozycję
zgadzam się z wypowiedzią kelo. Każdy sklep sam ustala cene, jeżeli cena nie pasuje kupuj gdzie indziej. Ja też ostatnio kupiłem cukier w sklepie X drożej niż w sklepie Y i był to ten sam cukier, alenie kłuciłem się o cene.
Pani Czytelniczko, czy Pani nie rozumie że czynsz w każdym sklepie jest inny? Marżę każdy może narzucać jaką sobie nie wymyśli, a skoro Tobie ta cena nie odpowiada to nie kupuj. Każdy chce zarobić, a na takich ciułaczach jak ty, gdzie wg ciebie nie było różnicy w bluzce (a dam głowę że była, chociażby jakośc i producent - to że krój ten sam to nic nie znaczy), każdy sklep by splajtował. Ciekawa jestem jaką Pani miałaby marżę, gdyby to Pani prowadziła sklep? 10zł na 1 bluzce? WĄTPIĘ! Takie zdegustowane klientki jak Pani tylko psują mi humor.
Redakcja chyba zartuje z tymi przeintelektualizowanymi zyciowymi radami? Nie mam nic wspolnego z handlem, ale wiem tyle, ze towar jest wart tyle, ile kupujacy jest za niego gotowy zaplacic. Koszty tez bywaja rozne. W chinach ta kurtka pewnie kosztuje 1/10 tego - trzeba bylo wybrac sie do Chin. Apropbata i publikacja takich bzdur zwalnia ludzi z dalszego myslenia.
Nie wiem jaki był cel tych wypociń bo wg. mnie te baby się zbłażniły totalnie!Zamiast przestrogi wyszła komedia i wieś jak już wcześniej ktoś zauważył.
Ale wieś............maskara,te baby chyba mają za mało problemów skoro zajmują się takimi bzdurami.Do garów a nie po sklepach chodzić.Gdybyś jedna z drugą tą róznicę(40zł)wpłaciła na biedne dzieci to byści mi zaimponowały a tak ......wiocha,wiocha,wiocha
Klienci chca byc mile obsluzeni, ale za obsluge juz placic nie chca . W marketach macie niskie ceny , bo tam wszyscy maja was gdzies. Butki i sklepy moga narzucac takie marze zeby mieli z czego pokryc koszty dzialanosci. Bluzka o okreslonym kroju czy fasonie to nie bulki z piekarni, nie bedzie jutro swiezej dostawy.
SKlepy roznia sie od siebie wystrojem, oferowanym asortymentem, jakoscia obslugi ( karty kredytowe, lepszy personel) i kosztemi utrzymania lokalu( wyzszy czynsz), wiec ceny maja prawo byc zroznicowane. Polacy slyna ze swoje skapstwa, za granica sie smieja np. polaka? to za darma?hahaha Aha. nie jestem w zaden sposob zwiazana z ta sprawa, ale wymusznie obnizek jest nie fer, tymbardziej ze w tamtym sklepie nie mieli rozmiarowki, wiec moze handluja koncowkami ( pojedyncze rozmiary)i jest to slep wyprzedazowy
do poprzednika - Nie pisz bzdur. Nie ma żadnego przepisu, który nakazywał by sprzedawcy w ciągu 7 dni przyjąć zwrot towaru. Sprzedawca MOŻE to zrobić, ale NIE MUSI.
To jest wlasnie przyklad wpisu ( gatki) co mnie zawsze rozwala . W polskim prwawie NIE MA OBOWIAZKU PRZYJMOWANIA JAKICHKOLWIEK ZWROTOW !!!!! Zapamietaj to sobie ! przyjecie zwrotu jest tylko dobra wola sprzedajacego.
masz czas na zwrócenie towaru chyba 7 dni i nie musisz sie tłumaczyc dlaczego Warunek - paragon A co do sklepikarz - sorki- "przedsiebiorców" handlowych To zawsze lepiej dbac o klienta Teraz panie porozpowiadaja po znajomych , znajomi dalszym znajomym dokładając do zdarzenia swój komentarz i w efekcie sklep straci więcej klientów Wystarczyło obnizyc cene a tak chytry dwa razy traci
2 krowy poszły na zakupy....
w dodatku z ... mamusią bo koleżanek to się nie ma!!!
Nie dziwie się wcale, hehehe
Nie no kobitko, jest wolny rynek. nie podoba ci się to nie kupuj.
Ja ostatnio kupiłem odkurzacz za 229 zł, a w Rybniku jest za 99 zł w media:P
Szanowne Paniusie chyba zapomniały, że mamy wolny rynek - od sprzedawcy zależy za jaką cenę wystawia dany produkt! Tylko dziwię się, że sprzedawca umożliwił zwrot towaru z takiego powodu
już sobie wyobrażam jak te dwie wyglądały masakra, teraz jest tyle sklepów z odzieżą że klienci sobie myśla że trzeba się z nimi jak ze złotym jajkiem obchodzić,
wpisałem się jako pierwszy i gwarantuję Ci,że nie mam nic wspólnego ze sklepem zarówno jednym jak i drugim. Ba! sam nawet nie prowadzę żadnej tego typu działalności. Pozdrawiam
czytając te komentarze wniosek jest 1 że wszystkie zostały napisane przez kierowniczkę lub pracownicę sklepu tylko podpisały się inaczej aby się bronić ,a ja popieram ten artykuł po tak właśnie jest .Tak samo miałam w AUCHANIE-dostałam możliwość odebrania bonu na 20 zł w sobotę rano ,tylko taki problem że pani kierowniczka nie raczyła mnie poinformować że te bony są tylko wcześnie rano i jest tylko parę sztuk a kolejka chętnych to kilkadziesiąt osób,Liczy się tylko kasa bo jak już przyjedziesz to zawsze coś kupisz .
widziały gały co brały, skoro klient godzi się na cenę ustaloną w sklepie, to nie rozumiem zbulwersowania, trzeba było nie kupować skoro za drogie, albo obejść najpierw wszystkie sklepy, przecież to normalne, że ceny się różnią
Halo Brunetka,stawiasz się nad innymi dlatego bo jesteś "brunetką".To nie świadczy o tym,że jesteś inteligentna.
Proszę nie obrażać blondynek,my siary nie robimy! To raczej "nasi" lub raczej "nasze" z Rajchu przyjechały.
Śmiech na sali. Gdzie tu morał? Autorka tego tekstu zapomina w jakim kraju żyje. Mamy wolny rynek. Nie dziwię się, że pozostałe klientki "uciekły" bo kto chce wysłuchiwać takiego zrzędzenia. Pachnie wiochą..
O jeju jeju, Policja Cenowa sie znalazla. Mamy wolny rynek, ceny i ewentualne zasady zwrotu moga sobie sklepikarze ustalac jak im sie podoba. I co z tego ze cos gdzies jest taniej. To wcale nie zobowiazuje innego sprzedawce aby musial byc tanszy. Pojechala wiesniara na miasto i sie burzy. Trza bylo najpierw ceny porwnac a potem kupowac. Za glupote sie placi. No ale latwiej drzec morde.